Kolejne przygody w Kolumbii!!
Wpadliśmy do krateru wulkanu a ja trafiłem do szpitala. Spokojnie - żyje 😁
Z resztą czytajcie sami 😊
Dzisiaj się porządnie wyspaliśmy 😊 Należało nam się. Leniwie ogarnęliśmy śniadanie, zrobiliśmy pranie i nawet udało się wrzucić zdjęcia i filmy w chmurę 😁
Ok godziny 14 zebraliśmy się do wyjścia na zwiedzanie miasta. A jest co zobaczyć.
Najpierw poszliśmy do Zamku San Felipe - twierdzy obronnej miasta położonej na małej górce. Wejście kosztowało prawie 10 dolarów od osoby, więc odpuściliśmy sobie tą przyjemność.
Obeszliśmy go tylko dookoła i ruszyliśmy do starej części miasta otoczonej murem. Główne wejście do miasta prowadzi przez bramę z wieżą zegarową.
Samo miasto ma aż 3 twierdze, dwie na wejściu do zatoki, które były rozbudowywane z czasem i jedna w mieście - wspomniany wcześniej zamek San Felipe. Wszystko przez to, że Cartagena była dużo razy atakowana przez najeźdźców. A to za sprawą szlaku złota i innych cennych minerałów, które statkami transportowano do Hiszpanii 😉 Nie zawsze Hiszpanom udawało się wygrać, dlatego postanowiono umocnić właściwości obronne tego portowego miasta.
W starej części miasta jest wręcz labirynt wąskich i kolorowych uliczek. Bardzo fajny klimat zwłaszcza kiedy świeci słońce 😊
Spacerowaliśmy tak przez dobre kilka godzin dochodząc też do dzielnicy backpakerskiej - Getsemani, gdzie budynki były pokryte muralami i graffiti. Widać tutaj też różnicę wieku ludzi na ulicy, zdecydowanie więcej młodych. Podobno hostele tutaj można wynająć już od 1-2 dolarów za dobę. Ale nie spodziewajcie się dobrych warunków w tej cenie.
między tymi częściami miasta jest port gdzie stoi stery statek zamieniony w restauracje. Nie skorzystaliśmy z niej przez wysokie ceny, ale ładnie wygląda 😊
Na wieczór wróciliśmy do hostelu aby przygotować się w dalszą drogę i odpocząć 😊
Rano poprosiliśmy naszego hosta aby nad podrzucił na wylotówkę z miasta aby łatwiej się łapało. Bez wahania się zgodził i ok godziny 10 zaczęliśmy łapać. Po niecałej godzinie zatrzymał się pierwszy kierowca, który nad dowiózł do wulkanu błotnego o nazwie Totumo.
Dzięki umiejętnościom negocjacyjnym udało się obniżyć cenę o całe 25% z 10000 pesos do 7500 od osoby 😁 Zostawiliśmy plecaki w jednym ze sklepików i ruszyliśmy schodami do krateru. Była lekka kolejka, więc trzeba było poczekać ok 20 minut na wejście. Ale w między czasie przyjechał autobus z ok 15 mega ładnymi dziewczynami, więc nie nudziliśmy się ;😉 Prawdę mówią, że w Kolumbii są jedne z najładniejszych dziewczyn.
Na nasze szczęście zaraz po tej grupie nie było ludzi, więc siedzieliśmy w błotku przez ponad 30 minut 😊 Ależ to przyjemna sprawa. I dziwna zarazem. Bo ciężko jest być w pozycji stojącej, od razu przewraca na bok albo na plecy. Najwygodniej jest w pozycji jak na krześle. Niesamowita wyporność! Czujesz się jakbyś lewitował. Taki stan nieważkości. Dodatkowo w basenie krateru są masażyści, którzy niby chcą potem napiwek za ich pracę. Ale wiadomo, my biedni podróżnicy nie mamy pieniędzy. Tak samo są młode łebki, które chętnie mogą zrobić Ci zdjęcie lub film twoim sprzętem, również za napiwek. Naszemu ziomeczkowi akurat daliśmy 1000 pesos, bo załatwił nam miejsce na zostawienie plecaków. Nie jest to dużo, bo jeden dolar w kantorze wymieniają po kursie 2650, ale nie mieliśmy więcej pieniędzy przy sobie.
Po kąpieli w jeziorze aby zmyć z siebie całe błoto udaliśmy się spacerkiem na główną drogę łapać stopa do Barranquilli gdzie czekał na nas już host z couchsurfingu.
Po ok 25-30 minutach zatrzymał się nieduży dostawczak i zabrał nas praktycznie pod sam adres. Do przejścia mieliśmy tylko 300 metrów. Bardzo serdecznie podziękowaliśmy naszemu kierowcy i po kilku minutach już wskakiwaliśmy pod prysznic. Nawet już nie pamiętam co jedliśmy na kolację. Ale spałem jak dziecko 👶 Bardzo polecam taką kąpiel w wulkanie każdemu!! Mega relaksuje 😊
Po wyspaniu się porządnie wybraliśmy się do centrum miasta wraz z naszą hostką Danielą na market. Okolica typowo dla lokalnych, tak samo i ceny. Skorzystaliśmy też z możliwości poszukania rzeczy, które mamy na liście do kupienia. Niestety większości z nich nie udało się znaleźć przez bardzo konkretne specyfikacje. Ale na pewno jeszcze się uda. Może w Medellin?
Tego dnia przeszliśmy całkiem spory dystans, bo okazało się, że centrum jest ponad 5km od miejsca gdzie zostajemy. Więc w sumie zrobiliśmy ok 12km. Ale bez plecaków to można chodzić bez końca 😁
w drodze powrotnej spotkaliśmy iguanę na środku chodnika. Nic sobie z nas nie robiła tylko wolnym krokiem szła w swoim kierunku. W tym mieście jest ich bardzo dużo. Czasami też między sobą walczą, ale ludzi podobno nie zaczepiają
No dobra, ale jeszcze w tytule mówię o szpitalu, to co z nim?
Musiałem skorzystać ze swojego ubezpieczenia podróżnego (Planeta Młodych - polecam i nie, nie sponsorują mnie 😉) aby zobaczyć co jest z moim okiem, bo to już prawie 2 miesiące jak mam kulkę przy nosie.
Dostałem namiary na przychodnię i zostałem przyjęty bardzo profesjonalnie i szybko.
Okazało się, tak jak myślałem, że to nic groźnego. Musiało mi coś do oka wpaść i organizm zrobił swojego rodzaju kokon. Przejdzie mi samo za jakiś czas, ale dostałem krople, które niby mają przyśpieszyć proces. Zobaczymy 😊
Wieczorem szukaliśmy hostów w Santa Marta, ale niestety poza kilkoma odmowami nikt więcej nie odpisywał. Trochę frustrujące… Ale za to mogliśmy się pobawić z papugą 😁 prawda, że ładna?
Zdecydowaliśmy się więc zostać tutaj całe 5 dni zamiast planowanych 2 - tradycja musi być zachowana 😁 Choć jak zawsze tak i teraz - z przypadku.
--
Jeżeli podobają ci się moje przygody to zostaw po sobie komentarz :)
Dodaje mi to motywacji aby tworzyć dalej :)
Pamiętaj także aby wpaść na moje inne media społecznościowe:
Artur
©Freedom Traveling -Artur Szklarski. Wszystkie zdjęcia i teksty są mojego autorstwa. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żyjesz moimi marzeniami :)
Dziękuję bardzo 😊
Myślę, że w kolejnym poście możesz zmienić zdanie o tych marzeniach 😉 właśnie go pisze
Zaciekawiłeś mnie - w takim razie czekam :)
Już jest 😊
This post received 0.82 SBD upvote from @tipU funded by @cardboard | @freedomtraveling now has a chance to win free @steembasicincome share :) | Voting service | For investors.
tipuvote! 1 :)