Kiedyś wykopanie mnie z pracy traktowałem niemalże jak tragedię. Ale okazało się, że zmusiło mnie to aktywności i w rezultacie zdynamizowało moje ówczesne życie. Pojawiły się nowe wyzwania o których wcześniej nie śniłem. W sumie wdzięczny jestem prezesowi za jego decyzję, miałem nawet pomysł aby mu wysłać wiązankę za uzdrawiającego mnie kopa w d.... Sam bym się nie zdobył na opuszczenie swojej strefy komfortu. Conan mógł, a co ja gorszy?
Dokładnie tak, budujemy wokół nas strefy komfortu, gdzie czujemy się bezpiecznie, jedną z nich jest stała praca. Dla mnie, podobnie jak dla dziesiątek moich kolegów, taka strefą była służba w wojsku, przez lata myślałem, że dosłużę do pełnej emerytury, dlatego decyzja o wcześniejszym odejściu była trudna, a dodatkowo koledzy i przyjaciele próbowali mi ją wyperswadować, dla nich nie do pojęcia było, że z własnej woli można wyjść z tej strefy bezpieczeństwa.