Ruch to zdrowie
Ruch ma nieoceniony wpływ na zdrowie człowieka i raczej nie trzeba do niego przekonywać. Po zakończeniu powszechnej edukacji, każdy musi zadbać o to samemu. Jedni wybiorą pływanie, inni siłownię, tacy jak ja - próby kopania się w amatorskim klubie piłki nożnej. W ostatnich latach dużą popularność zyskało jednak bieganie. Masowość tego sportu przekonuje, że społeczeństwo chce aktywnie spędzać czas. Chyba nie ma gminy, w której nie byłyby organizowane amatorskie biegi.
Bieganie stało się sposobem na życie. Osobiście nie do końca rozumiem fenomenu tej swoistej subkultury, chociaż sam mam tęsknotę za wolnym czasem i czasem na regularne treningi biegowe. Z zapaleńcami łączę się jednak w ich ostatniej walce. Dla mnie to bój o ducha sportu i pozostawienie pewnego rodzaju królestwa dla amatorów.
Rasistowski regulamin
Co się dzieje z tym bieganiem? Otóż w ostatnim czasie kraj obiegła afera prosto ze Skarżyska-Kamiennej. Jak w innych miastach polski odbywają się tam masowe, amatorskie biegi. Lokalne stowarzyszenie organizowało takie wydarzenie. W tym roku do regulaminu dodali zapis, że biegać może każdy, ale tylko osoba przynależąca do narodu polskiego może otrzymać nagrodę pieniężną. I się zaczęło… Pewien znany ośrodek nie mniej znanego oszusta stwierdził, że zapis jest rasistowski, ksenofobiczny, czy tam faszystowski. Patronat nad biegiem miał prezydent miasta, więc i jemu się dostało. W ślad za sygnalistami poszły media. Tendencyjny reportaż w TV24, jednoznaczne potępienie i zadowolenie politycznego aktywu. Nikogo nie zainteresowały przyczyny tego typu regulaminów.
Domniemam, że słowo „naród” pojawiło się w związku z wydarzeniami sprzed roku. Wtedy bieg wygrał obywatel Ukrainy, który posiada Kartę Polaka. Pewnie nie chciano go wykluczyć i pokazać, że może biec oraz wygrać główną nagrodę. Ukrainiec mógł zgarnąć około 1000 zł. Niestety – po nagonce różnych środowisk, organizatorzy zmienili zapis na bardziej wykluczający. Od tego momentu nagrodę mógł zdobyć jedynie pełnoprawny obywatel naszego kraju. W mojej ocenie tolerancja zjadła swoje dzieci i z lepszego przepisu powstał gorszy, bo wykluczający Polonię. Wobec powyższego nasuwa się pytanie – co zatem skłoniło organizatorów do takich wykluczeń przy aprobacie samych sportowców?
Duch sportu na dopingu
Amatorski bieg w Skarżysku pokazał, że organizatorzy mieli rację. Nic w nim nie było nadzwyczajnego aż do mety. Takie biegi nie mają kontroli antydopingowej, często odległość nie zgadza się co do milimetra, ale nie powinno chodzić o to w rekreacyjnym bieganiu. Liczy się sport i dobra zabawa. Zgłosiła się masa ludzi, którzy biegają rekreacyjnie oraz zawodników - amatorów z okolicy, którzy nie zarabiają tym na życie. Wszyscy biegli, cieszyli się, a na końcu wygrał obcokrajowiec.
Tutaj wchodzimy do wrót piekła. Zawodnik ten zapisał się jako anonim. Po przekroczeniu mety okazało się, że jest to Abderrahim Elasri z Maroka. W myśl regulaminu należał mu się puchar i zaszczytne – pierwsze miejsce. Ten jednak obraził się i nie chciał otrzymać nagrody. Czemu? Poszło o pieniądze. Powiedział tylko, że na tego typu amatorskich imprezach zarabia na życie. Dosyć ciekawe podejście do tematu tego utalentowanego zawodnika. Może powinien zostać zawodowcem?
Fot. Abderrahim Elasri źródło: Echo Dnia
Elasri zawodowcem już „był”. Został mistrzem Maroka w biegu na 10 000 metrów w 2009 rokuCztery lata później wpadł na dopingu. Zażywał EPO, za co otrzymał 2 lata dyskwalifikacji. Po odbyciu kary stwierdził, że kończy z bieganiem i zakończył karierę. Od tego momentu pojawia się na amatorskich biegach, gdzie nikogo nie stać na kontrole antydopingowe. Zarabia w ten sposób na życie i potrafi objeżdżać biegi dożynkowe lub świąteczne, w których przewidziana jest nagroda pieniężna.
Czarna Afryka i managerowie spod ciemnej gwiazdy
Pamiętacie Olisadebe? Reprezentant Polski w piłce nożnej, który miał całkiem niezłą technikę, strzelał bramki i szybko zawojował polskie boiska. Został naturalizowany oraz kopał piłkę z orzełkiem na piersi. Jako młody i zdolny piłkarz osiągał sukcesy, a jego kariera pięła się w górę. Jako chłopak przed trzydziestym rokiem życia zaczął słabnąć. Kibice widzieli piłkarza, który miał coraz mniej sił, wolniej się poruszał i już nie strzelał jak kiedyś. Pojawiły się spekulacje, co do jego wieku. Nieoficjalnie mówi się, że jego kości są starsze niż metryka w dokumentach. Tego typu przypadki wśród piłkarzy z czarnego lądu były częste. Wszystko za sprawą nieuczciwych managerów, którzy sprzedawali młody, zdolny, perspektywiczny i dobrze wyszkolony „towar” do Europy, inkasując odpowiednie kwoty. Takie pieniądze nie były możliwe, gdyby transferowali piłkarskich „emerytów”. W mojej ocenie to spore oszustwo.
Podobni panowie dziś zarządzają swoimi stajniami „amatorskich” biegaczy. Zawodnicy z Nigerii, czy Etiopii są za słabi, aby liczyć się w mistrzostwach swojego kraju i zrobić międzynarodową karierę. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby pojawiali się w Polsce i objeżdżali dożynkowe biegi, a w ten sposób utrzymali siebie, ale przede wszystkim – managerów. Kierownik ustali program biegów. Tu nie potrzeba być „czystym”, wystarczy szczera chęć wygranych. Dziewięć dni i cztery wygrane. Perełka, która powinna biegać zawodowo, ale z jakiegoś powodu tak nie jest. Forma potrafi utrzymać się nawet imponujące cztery miesiące. Przy tej eksploatacji muszą to być osoby stworzone na obraz greckich bogów. Zawodnicy potrafią wyrobić iście stachanowskie normy. Dziś tu, jutro tam.
Pod znakiem zapytania stoi ich regeneracja oraz zdrowie, co raczej nie przeszkadza ich kierownikom. Dziś biega ten, jutro przyleci tamten, kogo obchodzi, czy się nie wykończy?
Zdarzają się przypadki, że trafi się konkurencja. Słabsi biegacze potrafią zejść z trasy, zapakować się do busa i pojechać na kolejny bieg. Rywalizacja sportowa nie ma żadnego znaczenia. Dziś zawodnik szarlatańskiego managera pobiegnie w biegu konstytucji, a jutro o mistrzostwo Zatyłków. Duch sportu umiera. Lokalne społeczności dobrze wiedzą, że dla nich rywalizacja odbywa się poza podium. Amatorzy nie otrzymają pieniędzy na odżywki, czy też nowe buty. Pieniądze zgarną ludzie, którzy objeżdżać będą kraj jeszcze przez jakiś czas i wrócą do zawodowych startów w drugiej lub trzeciej lidze swoich krajów.
Fot. sport.pl
Jeśli bieg w Skarżysku nie będzie przełomem, doskonale wiem, że biegacze nie będą głośno krzyczeć o tego typu oszustwach. Będą obawiać się przyklejenia „mordy” i stania się faszystami. Ich środowisko nie będzie się rozwijać, demotywować będzie bezradność wobec biegowych Zdzisiów Kręcinów, a „amatorzy” po odbyciu kary za EPO będą bezkarnie przyjmować pieniądze, których spora część trafi do wspomnianych Zdzisiów. Ich wyrzeczenia pójdą na marne, a polskie kluby nigdy nie wyłowią nieoszlifowanych diamentów, z których będziemy mogli się cieszyć podczas oglądania największych imprez biegowych. Po raz kolejny dzikie środowiska polityczne przyczynią się do zabicia ducha sportu.
Tekst napisany w ramach #28 Tematów Tygodnia. Temat numer dwa - Czarna Afryka.
Teksty w ramach Tematów Tygodnia zawsze należy publikować do niedzielnej północy, dlatego twój post się nie załapał do etapu 28. Szkoda tego tekstu, więc pomyśl nad zmianą do kolejnej edycji (wierzę w twoje dopasowanie do któregoś Tematu).
No cóż - spaprałem sprawę. Ostatnio zupełnie nie mam czasu, a chciałem o ludzkiej porze przeczytać art. i go poprawić. Straciłem zupełnie rachubę czasu :) Obiecuję poprawę i pisanie w terminie. Jeszcze kiedyś może wrzucę ten tekst na tematy tygodnia z nadzieją, że nikt go nie oflaguje jako duplikat.
Nie tylko osoby, które wpadły startują na tego typu zawodach. Sam siedzę w temacie dość głęboko i wiem, że normalni zawodnicy, też czasami bardzo chętnie startują w tego typu imprezach. Rywalizacja o podium jest mniejsza, a i można sobie dorobić. Nie ma się co oszukiwać, zawodowi sportowcy traktują swój wysiłek na równi z pracą zawodową, więc muszą zarabiać. A co do przypadku marokańskiego, to jest to tylko kropla w morzu tego typu akcji. Z ta równicą, że tą akurat nagłośniono. A wystarczyło tylko zapoznać się z regulaminem. Często zawody robione są lokalnie, głównie dla okolicznych biegaczy i takie regulaminy mają ich w pewnym sensie chronić i dawać im większe szanse.
Od początku śledziłem sprawę skarżyską. Dyskutowałem z różnymi osobami osobiście i via FB. Najwięcej do powiedzenia mieli specjaliści od rasizmu z różnych instytucji :)
Nikt nie był w stanie odpowiedzieć mi, czy równie mocno grzmiał, gdy w okolicznych gminach urządzano turnieje piłki nożnej dla mieszkańców gminy. Dla mnie to bardzo fajna sprawa, tak dla wyjaśnienia. Wtedy dyskryminacja odbywała się pozytywnie i było ok. Dzisiaj postanowiłem na tle sprawy ze Skarżyska naświetlić problem, który jest wstydliwy dla biegaczy. Obawiają się zarzutów o rasizm, ksenofobię i inne takie głupoty. Ja już zostałem nazwany i Żydem i antysemitą, więc jest mi zupełnie wszystko jedno. Nie jestem oficjalnym biegaczem, więc mogę popatrzeć na sprawę z boku.
Porównanie do Olisadebe nie jest przypadkowe. Dla mnie jest bardzo możliwe, że handel żywym towarem prowadzą ci sami pośrednicy, którzy sprzedają piłkarzy z przebitą metryką. Wtedy też ludzie bali się pytać i badać zawodników z Nigerii, Senegalu itd. Jednym słowem - patologia w sporcie ewoluuje, ale myk na afrykańczyka nadal trwa.
Machina
Ostatnio poruszalem ten temat ze znajomym. Kazdy maraton wygrywaja reprezentanci afryki. Z jednej strony ok, bo skoro bieg otwarty to moze biegac kazdy, ale martwi mnie to, ze do zawodow amatorskich pchaja sie zawodowcy. To samo jest z turniejami koszykowki albo pilki noznej, w turniejach gdzie ludzie ruszaja sie rekreacyjnie przychodza zawodnicy w trakcie albo juz po zakonczeniu kariery... zastanawiam sie czy to nie jest chec blysniecia w rywalizacji z totalnymi amatorami czy co? Bardzo takich sytuacji nie lubie.
A jeszcze co do samego tematu, to raczej nie robilbym z tego afery tylko lepiej skonstruowal regulamin bo ten rzeczywiscie moze brzmiec troche rasistowsko.
Ja najbardziej nie lubię hipokryzji. Nagrody "dla najlepszego Kielczanina" wiadomo, przed czym mają chronić. Tutaj był bieg w święto państwowe. Organizatorzy mogą dać nagrodę komu chcą. To zawodnicy ocenią regulamin. To takie głosowanie przez udział. Jeśli dla kogoś zapis jest rasistowski - może wybrać inny bieg, np. w Kielcach. Tu chyba nie było nagród pienięznych.
W sporcie normalne są wykluczenia - kategorie podzielone dla kobiet i mężczyzn (tutaj też wchodzi polityka), na mistrzostwach akademickich nie grają absolwenci OHP, w reprezentacji księży nie zagra Lewandowski, a w lidze trampkarzy nie zobaczymy seniora. U nas na lidze halowej był limit na zawodników poszczególnych lig. To dopiero sortowanie ludzi :D
Machina
W Polsce jest dużo imprez biegowych z bardzo dobrymi nagrodami pieniężnymi .Dla tego tak wielu obcokrajowców przyjezdza po prostu zarabiać. Najgorsze jest to że badania antydopingowe nie sa przeprowadzane na tego typu imprezach i po prostu najczęściej na podium stają ludzie z innych krajów ktore nie reprezentują swojego kraju a biorą doping i utrzymuja sie z tego . Sam mam siostre ktora reprezentowała nasz kraj i aktywnie biega na stadionach czysto rywalizując w barwach klubowych. Czasem chce zarobić i wybiera sie na imprezy w których może stanąć na podium ale rywalizacja i tempo jest podobne jak na arenach. Dla tego też powstają regulaminy w których nagrody dla obcokrajowców sie nie należą. Niektórych może to drażnić i takim sposobem można pomyśleć że to rasizm. Ale tutaj raczej chodzi o uczciwość. Meneger ściągający z innych krajów zawodników ma w tym interes . To juz od dawna istnieje. Osoby ktore sa w temacie wiedzą o co biega
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że najczęściej największym wygranym jest pan z wąsami, który nie robi nic innego, tylko handluje żywym towarem. "Ogarniacz" swoje weźmie, a zdrowie tych desperatów nie jest ważne. W końcu wpadają na parę miesięcy, pakują się i wracają do siebie. Tych ludzi pewnie da się wyeliminować różnymi regulacjami amatorskich biegów, ale nie wiem, czy organizatorów na to stać i czy dalej by to były biegi amatorskie. Moim zdaniem każdy niech sobie robi regulamin, jaki tylko chce. Ośrodki monitorowania rasizmu mogą zawsze zrobić bieg dla afrykańczyków. Tylko dobrą nagrodę pieniężną muszą dać :D
Machina