Od początku śledziłem sprawę skarżyską. Dyskutowałem z różnymi osobami osobiście i via FB. Najwięcej do powiedzenia mieli specjaliści od rasizmu z różnych instytucji :)
Nikt nie był w stanie odpowiedzieć mi, czy równie mocno grzmiał, gdy w okolicznych gminach urządzano turnieje piłki nożnej dla mieszkańców gminy. Dla mnie to bardzo fajna sprawa, tak dla wyjaśnienia. Wtedy dyskryminacja odbywała się pozytywnie i było ok. Dzisiaj postanowiłem na tle sprawy ze Skarżyska naświetlić problem, który jest wstydliwy dla biegaczy. Obawiają się zarzutów o rasizm, ksenofobię i inne takie głupoty. Ja już zostałem nazwany i Żydem i antysemitą, więc jest mi zupełnie wszystko jedno. Nie jestem oficjalnym biegaczem, więc mogę popatrzeć na sprawę z boku.
Porównanie do Olisadebe nie jest przypadkowe. Dla mnie jest bardzo możliwe, że handel żywym towarem prowadzą ci sami pośrednicy, którzy sprzedają piłkarzy z przebitą metryką. Wtedy też ludzie bali się pytać i badać zawodników z Nigerii, Senegalu itd. Jednym słowem - patologia w sporcie ewoluuje, ale myk na afrykańczyka nadal trwa.
Machina
You are viewing a single comment's thread from: