Dowcip o lekarzach # 10

in #steempress7 years ago


Rozmawiają dwaj psychiatrzy:

  • Wiesz co, mam rewelacyjnego pacjenta. Cierpi na rozdwojenie jaźni.
  • A co w tym rewelacyjnego?
  • Obydwaj mi płacą.

Do szpitalnej sali, gdzie leżą pacjenci ze sztucznymi płucami, wpada elektryk i oznajmia:

  • No, panowie... Oddychajcie teraz głęboko, bo za chwilę na godzinę wyłączam prąd.

Młody dentysta wraca z dyskoteki:

  • Jak było?
  • Spoko, trzy wyrwałem.

Lekarz: Mam dla pana złe wieści.
Pacjent: Czy może pan być delikatny?
Lekarz: OK. Puk, puk!
Pacjent: Kto tam?
Lekarz: Rak wątroby.


Mój lekarz dawał mi sześć miesięcy życia. Ale kiedy mu nie zapłaciłem rachunku, dodał mi jeszcze drugie sześć.


W szpitalu lekarz pyta pacjenta:

  • Czy nie odczuwa pan nudności?
  • Nie, mam tu takie małe radyjko.

Lekarz mówi do pacjenta:

  • Panie Nowak, mam dla pana dobrą wiadomość.
  • O, to świetnie!
  • Pana imieniem nazwiemy nowo odkrytą nieuleczalną chorobę

Spotyka się kilku lekarzy i zaczynają gadać o pracy:

  • U nas idzie zwariować - narzeka psychiatra.
  • U nas jest w ogóle do dupy - marudzi proktolog.
  • U nas to w ogóle chujnia - kontruje urolog.
  • ... z grzybnią - dodaje wenerolog.
    Tylko ginekolog uśmiechał się pod nosem.

Przychodzi nimfomanka do lekarza i mówi: