Braciaka szkoda.
Używka to używka, neutralna sprawa, da się z głową, chociaż często to właśnie zderzenie z nałogiem wywleka demony z głowy i jest motywatorem do skonfrontowania się ze sobą. Piszę to jako trzeźwy człowiek, który również swoje doświadczenia ma za sobą.
Jeśli mogę coś Ci poradzić to dziel sobie tekst na akapity, bo masz bogate przemyślenia, tylko taka forma odrobinę trudno przyswajalna.
No chyba, że taki masz freewriting style i to o to Ci właśnie chodzi to się nie dopierdalam :P
dobra, ogarnę, edytuje, dziękuje :D <3
nie no luz, ja myslę że abstynencja to nie droga, tylko raczej żyje na zajawie które chce się żyć i ludzie którzy wspierają, a jak człowiek samotny i ma dużo wolnego czasu to droga w dół jest jakby naturalna, niestety