Podróże mogą być dalekie, ale i te bliskie. Korzystając z okazji, że jestem w Polsce postanowiłem przypomnieć sobie jak wyglądają Pola Grunwaldzkie, szczególnie, że za parę dni zapełnią się one jak co roku przy okazji rekonstrukcji bitwy z 15 lipca 1410 roku, gdzie wojska polsko-litewskie dowodzone przez króla Władysława Jagiełłę pokonały armię zakonu krzyżackiego z Wielkim Mistrzem Urlichem von Jungingenem na czele. Rekonstrukcja bitwy odbędzie się w sobotę o 14, więc jak ktoś będzie w pobliżu zapraszam, podobno jest bardzo widowiskowa, ja niestety nie miałem jeszcze okazji jej zobaczyć i w tym roku również tak będzie, gdyż w sobotę rano będę kierował się na południe Polski.
Na spacer wybrałem się w niedzielne popołudnie, dojeżdżając do parkingu zauważyłem, że harcerze są już niemal gotowi na Ogólnopolski Zlot Grunwaldzki. Co mnie zaskoczyło na początek to płatny parking, gdy byłem tam parę lat temu nic takiego nie było, ale komercja dotarła również do Grunwaldu. Gdy ktoś tam się wybierał i chciał zaoszczędzić 7 PLN to polecam zaparkować w Stębarku i przejść około kilometra wzdłuż drogi. Ja byłem tam z teściem, który już ma swoje lata więc parkowaliśmy na miejscu.
Z parkingu szeroka droga prowadzi do pomników grunwaldzkich i muzeum, na początku od razu witają nas kramy z pamiątkami, można się zaopatrzyć w miecz albo przyłbicę, żeby lepiej poczuć klimat walki. My odpuściliśmy sobie te element. Po prawej stronie przy drodze mijamy "ciosy granitowe ocalone ze zburzonego we wrześniu 1939 roku przez okupanta Niemieckiego pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie. Pomnik w 500 rocznicę bitwy ufundowany przez Ignacego Paderewskiego nosił ślady dłuta Antoniego Wiwulskiego. Głazy przekazane przez władze Krakowa na pole bitwy grunwaldzkiej scalone w 1983 roku dają świadectwo niewygasłej pamięci pokoleń o Grunwaldzie."
Kierując się dalej w stronę wzgórza po drodze mijamy jeszcze dwa obeliski, które stanowią upamiętnienie uroczystości wojskowych na terenie pól grunwaldzkich, pierwszy po prawej stronie (niestety brak zdjęcia) na pamiątkę nadania imienia nieistniejącej już 15 Dywizji Zmechanizowanej, w dniu 15 lipca 1994 dywizja otrzymała nazwę wyróżniającą „Warmińsko-Mazurska”, imię patrona „Króla Władysława Jagiełły”. Drugi kamień jest po lewej stronie niemal u stóp wzgórza, napis na nim głosi, że "w tym miejscu ku pamięci potomnym żołnierze 1 WDZ im. T. Kościuszki złożyli przysięgę na wierność ojczyźnie w 30-tą rocznicę przysięgi w Sielcach i w 563-tą rocznicę bitwy grunwaldzkiej. Grunwald 14 lipiec 1973."
Na tym samym obelisku z drugiej strony jest jeszcze jedna tablica, która głosi "w 568 rocznicę historycznej bitwy na polach Grunwaldu, w jubileusz 35-lecia powstania Ludowego Wojska Polskiego żołnierze 1 WDZ im. T. Kościuszki złożyli uroczystą przysięgę wojskową. Pola Grunwaldu 16 lipiec 1978 r."
Na wzgórzu znajduje się granitowy obelisk oraz jedenaście 30-metrowych masztów symbolizujących sztandary polskich i litewsko-ruskich chorągwi.
Dalej ścieżka prowadzi do wkomponowanego w ukształtowanie terenu budynek muzealny na "dachu", którego znajduje się granitowa makieta prezentująca rozmieszczenie poszczególnych wojsk i usytuowanie ich obozów przed bitwą.
Zwiedzanie Muzeum Bitwy pod Grunwaldem sobie darowaliśmy, dla zainteresowanych aktualna cena wstępu wynosi 11 PLN, znajdują się tam chorągwie i zbroje, zarówno polskie jak i krzyżackie. Od muzeum poszliśmy w stronę powstających obozowisk braci rycerskich i grup rekonstrukcyjnych, którzy już działają na polach grunwaldzkich od paru dni.
Kierując się w stronę ruiny kaplicy pobitewnej po drodze minęliśmy kamień upamiętniający miejsce śmierci Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego Urlicha von Jungingena.
Ruiny kaplicy pobitewnej są oddalone od muzeum o około 700 metrów, więc idąc w tamtą stronę od czasu do czasu zerkaliśmy jeszcze w stronę wzgórza z pomnikami, które trzeba powiedzieć prezentuje się bardzo okazale.
Wreszcie doszliśmy do ruiny kaplicy pobitewnej zbudowanej przez rycerzy zakonnych, żeby uczcić poległych w bitwie braci, cała historia tej kaplicy zaprezentowana jest na rysie historycznym poniżej.
Na koniec jeszcze znajdujący się przy ruinach kaplicy "kamień zwany przez wieki Jagiełłowym decyzją władz pruskich postawiono w 1901 roku na gruzowisku kaplicy pobitewnej dla upamiętnienia śmierci Wielkiego Mistrza Urlicha von Jungingen. W 1980 roku podczas odsłaniania zachowanych resztek murów kaplicy kamień przeniesiono w obecne miejsce."
Mam nadzieję, że nie podobało się Wam moje oprowadzenie po Polach Grunwaldzkich, z wiadomych względów odpuściłem sobie prezentację przebiegu Bitwy pod Grunwaldem.
Zainteresowany inscenizacją bitwy zapraszam do zapoznania się z programem imprez ze strony Urzędu Gminy Grunwald. Jeżeli będziecie w pobliżu, to myślę, że warto się wybrać i odwiedzić to miejsce.
przejeżdżałem wczoraj jakieś 30 km obok, niestety nie starczyło czasu żeby zobaczyć na żywo a dzisiaj takie fotki :D
Zawsze do uslug, ale warto odwiedzic nastepnym razem.
Byłem tam przeszło 20 lat temu. Trochę inaczej to pamiętam. Zapewne sporo zmian tam zaszło. Pozdrawiam.