Jest prawda czasu i prawda... medialna.

in #reakcja7 years ago

Wracam do sprawy nieco odległej, jednak uważam, że warto. Jest to bowiem świetny przykład tego, jak jakieś wydarzenie, czy działanie, może zostać do tego stopnia zniekształcone przez media, iż w rezultacie końcowym, mało kto zdaje sobie sprawę, o co w tym wszystkim tak naprawdę idzie.

Niedawno wpadła mi do ręki książka: "Benedykt XVI Ostatnie Rozmowy" autorstwa Petera Seewalda. Emerytowany papież ma wielki talent mówienia w sposób prosty i jasny, dlatego czyta się ją bardzo przyjemnie.
Znalazłem tam fragment który zwrócił moją uwagę, ale zanim do niego przejdę, przypomnę narrację czasów pontyfikatu Josepha Ratzingera. Był nazywany pancernym kardynałem, stawał w obronie skrzydła konserwatywnego w Kościele Katolickim, więc w momencie, gdy przywrócił wielkopiątkową modlitwę za Żydów, spadła na niego fala krytyki ze strony lewicy oraz należących do niej mediów, z prawej strony natomiast wzięto go w obronę, a część ucieszyła się z takiego obrotu rzeczy.

Muszę się przyznać, że i mi również osobiście zaimponował ten krok, traktowałem to bowiem, jako odejście Kościoła od częstej bardzo postawy rozwodnionej i niejasnej jak "wartości europejskie" na rzecz określenia się i umocowania w korzeniach. Skoro bowiem Kościół jest tym jedynym prawdziwym, to logiczne jest, że Żydzi nie uznając Jezusa Chrystusa za mesjasza błądzą, koniec kropka, nie widzę tu ataku wymierzonego w ich stronę, tylko logiczną konsekwencję.
Nikt nie oburza się na Żydów, gdy ci stoją na swoim stanowisku i uznają chrześcijan za niewiernych.
Tymczasem co o tym mówi sam Benedykt XVI?
"...jeszcze w trakcie pontyfikatu Jana Pawła II, przyjęliśmy do jedności z Kościołem niektóre ugrupowania ze starą liturgią, na przykład Bractwo Kapłańskie Świętego Piotra. Funkcjonowało więc wiele wspólnot zakonnych, stowarzyszeń religijnych celebrujących stary ryt wraz ze starą liturgią wielkopiątkową, której w takiej formie nie da się zaakceptować. Ze swojej strony dziwiłem się, że nic w tej kwestii nie przedsięwzięto.
Uznałem, że nie wolno zostawić tej sprawy samej sobie i że również tradycjonaliści muszą wprowadzić zmiany.
Należało stworzyć taką formułę prośby, która odpowiadałaby duchowemu stylowi starej liturgii, a jednocześnie byłaby do pogodzenia ze współczesnym stanem rozpoznania dorobku judaizmu i chrześcijaństwa. Zredagowałem ją w całości na podstawie Pisma Świętego. Powstała wyłącznie z jego słów, nie zawierając żadnych fałszywych zarzutów czy insynuacji pod adresem Żydów.
Do dzisiaj odczuwam satysfakcję, że w tym punkcie udało mi się pozytywnie zmienić stary obrządek."

Z tej wypowiedzi wynika, że działanie Benedykta XVI nie było żadnym radykalnym zwrotem wstecz, tylko próbą reformy tradycjonalistów, którzy niedawno wrócili do Kościoła Katolickiego.
Dalej w tekście jest: "Dotąd odmawiano stare wezwanie, a ja dla tego kręgu zastąpiłem je nowym. Ale najwidoczniej chodziło o to, żeby nikt tego nie zrozumiał."

Dezinformacja i atak oparty na fałszywych zarzutach zadziałał perfekcyjnie, oburzył lewicę i liberalne środowiska katolickie, ucieszył konserwatystów zwrotem w kierunku tradycji oraz sprawił satysfakcje środowiskom antysemickim, jakoby ta zmiana była atakiem wymierzonym w Żydów.
Jak to mawiał ś.p. Bogdan Smoleń:

Sort:  

Proponowałbym wpisy prawda/fałsz, medialne manipulacje, itp. tagować:

#manipulatorzy

Dzięki, jestem świeży na steemicie i na razie dopiero sprawdzam co się z czym je. :)

Potwierdzam, że bardzo dobrze się czyta tę książkę ;) Ten wywiad w ogóle rozjaśnia wiele kwestii. W ten sam sposób możnaby zestawić to co pojawiało się w mediach po abdykacji BXVI, a nawet pojawia się do dziś, a to jaki naprawdę był powód jego rezygnacji.

Podoba mi się sposób wyrażania myśli przez Benedykta, nie ma niedomówień.
Aż z wrażenia zabrałem się za czytanie innych jego książek. :)

Polecam "Duch liturgii" ;)

Obecnie czytam "Jezusa z Nazaretu" i również mogę polecić, też potrafi wiele kwestii rozjaśnić. Ma lekkie pióro emerytowany Papa. :)

Dzięki, jeszcze nie czytałam, ale czeka na półce z kolejce ;)

mysle ze blogowanie przez busy jest lepszym pomyslem a tag #polish nalezy do wszystkich polakow a nie tylko do grupki osob wspierajacych sie na wzajem i promujacych wymyslona przez siebie wizje tego tagu

Nie użyłem tagu polish.

I nie zrobiłem tak, właśnie z tego powodu, o którym mówisz. Wiem, poza tym, że tematyka, którą się będę zajmował może wywoływać skrajne reakcje, do tego dodać coś, czego nie uniknę (chociaż chciałbym) mój subiektywny punkt widzenia. Tym bardziej nie chce tagować z #polish.

Tag #polish w miarę napływu nowych ludzi na steemit, będzie kakafonią, tysiące postów z, których ciężko będzie wyłowić treści.
Aktualna obsada, dla bardziej wartościowych treści zarezerwowała tag #pl-artykuly
W ten sposób w miarę rozwoju serwisu będą tworzone kolejne polskie "podgrupy" tematyczne.
Rozsądnym jest, zachować zasady nomenklatury i przemianować #reakcja na
#pl-reakcja zanim ten tag się utrwalił w świadomości.

Jednak #reakcja to tag wpisów @minprawdy - od niego zależy decyzja :)

Właśnie z ramienia @minprawdy dodałem tag #reakcja, co by go wypromować. :)