W naszym osobistym doświadczeniu spotykamy się zasadniczo z dwoma rodzajami doświadczeń – mianowicie tymi przyjemnymi, i nieprzyjemnymi. Oczywiście jest też cały szereg doświadczeń, które moglibyśmy określić jako obojętne albo nic dla nas nie znaczące, ale na tę kategorię najczęściej uwagi nie zwracamy.
Wokół naszych doświadczeń narosło wiele rozmaitych przekonań i systemów wierzeń, bo ludzie mają tendencję do racjonalizowania tego co się wokół nas dzieje. Dlatego nauczyliśmy się naszym doświadczeniom nadawać sens i łączyć je z określonymi wyjaśnieniami w życiu codziennym, tak aby szczególnie te niezbyt przyjemne doznania również były jakoś umiejscowione na naszej mapie rzeczywistości. Nie będziemy się jednak zajmować w tym miejscu sensem spotykających nas doświadczeń, a skupimy się na samej mechanice ich powstawania. Ponadto w niniejszym artykule zajmiemy się doświadczeniami przyjemnymi.
W niektórych systemach wierzeń takich jak na przykład buddyzm mówi się wiele o tym, że życie to cierpienie, i receptą na to cierpienie jest nasze wyzwolenie, czyli w buddyzmie – nirwana. Ale jakoś w tych rozważaniach buddyjscy filozofowie zapominają, że w naszej życiowej wędrówce spotykamy się także z doświadczeniami przyjemnymi, które przynoszą nam dużo radości i zadowolenia. Z dnia na dzień nie przywiązujemy jednak zbytniej wagi do tego aby te przyjemne chwile jakoś upamiętniać, poza ewentualnie albumem fotograficznym i czasami pamiętnikiem.
Niemniej jednak właśnie w tych doświadczeniach możemy sięgnąć po zasoby, które są w stanie wprowadzić do naszego życia w sposób trwały nowe wartości – radość, pogodę i uśmiech. Dlatego w dzisiejszym ćwiczeniu będziemy mieli za zadanie przypomnieć sobie cztery takie szczęśliwe doświadczenia z przeszłości. Jeżeli już wybraliśmy te doświadczenia, to teraz powinniśmy przeanalizować każde z nich pod względem występujących w nich doznań wzrokowych, słuchowych, czuciowych oraz zapachów i smaków. Przypomnijmy sobie dokładnie sub-modalności charakterystyczne dla tych wspomnień. Czy były to obrazy duże, kolorowe, jasne, z muzyką albo innymi dźwiękami w tle? Teraz po dokładnym przypomnieniu sobie pierwszego wspomnienia, poczujmy że znowu tam jesteśmy i przeżywamy to na nowo jednocześnie łącząc palce wskazujące i kciuki każdej z dłoni. Dłonie możemy oprzeć na udach. Przejdźmy do następnych wspomnień – drugiego, trzeciego i czwartego z tą różnicą, że za każdym razem dotykamy do kciuków kolejne palce – środkowy ze wspomnieniem numer dwa, serdeczny ze wspomnieniem numer trzy i mały ze wspomnieniem numer cztery. Pamiętajmy, aby tylko jeden palec za każdym razem łączył się z kciukiem. W kolejnej fazie powtarzamy całą sekwencję, ale szybciej, poświęcając mniej więcej 15-20 sekund na każde wspomnienie. Pozwalamy przy tym aby uczucia i doznania nie tylko stawały się coraz intensywniejsze, ale też płynnie przemieniały się z jednych w drugie. Na koniec łączymy wszystkie palce każdej dłoni razem i pozostajemy w tym stanie przez około 10 minut. Oddychamy równo i spokojnie, wspominając jak wspaniały, bogaty w doznania i interesujący może być nasz każdy dzień.
Możliwe, że po wielokrotnym wykonaniu tego ćwiczenia odkryjemy dla siebie coś nowego. Kto wie, może stwierdzimy, że życie to jednak nie niekończąca się sekwencja cierpień i przykrości, a każda jego chwila tu i teraz może być, jeśli tylko tego chcemy, wypełniona przyjemnymi bogatymi doznaniami – odkryjmy więc na nowo smak spożywanego owocu, zapach kwiatów, świeżość powietrza podczas porannego niedzielnego spaceru. Zastanówmy się też jak w przyszłości moglibyśmy tę umiejetność dostrzegania tego co piękne, radosne i interesujące wykorzystać dla budowania nowego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość. Kto wie, może wtedy zamiast duchowego wyzwolenia wystarczy uśmiech, spojrzenie, uścisk dłoni... i świat przybiegnie do naszych stóp jak rozradowany szczeniak, który o życiu jako cierpieniu nie ma zielonego pojęcia.
_
Niniejsza publikacja przeznaczona jest wyłącznie dla osób zdrowych fizycznie i psychicznie, i nie pretenduje do rangi publikacji naukowej, oraz nie jest formą porady psychologicznej albo medycznej, lub formą terapii. Jeżeli cierpisz na jakiekolwiek dolegliwości psychiczne albo fizyczne niezwłocznie zgłoś się do swojego lekarza!
[1] i [2] Obrazek z pixabay.com
Przypomina mi to kotwiczenie uczucia przyjemności. Potem w trudnych chwilach wystarczy np. połączeć palce i powróci uczucie przyjemności co może nas uspokoic, zrelaksować i faktycznie zmienić nasz nastrój i spojrzenie na sytuację w jakiej się aktualnie znajdujemy.
Tak, to są kotwiczenia, przy czym w kolejnej fazie rozciąga się je w czasie aby osiągnąć efekt strumienia świadomości, i w końcu wszystkie łączymy jednym zakotwiczeniem "zbiorczym". Rzeczywiście ten efekt można wykorzystać do tak zwanego "anchor collapsing", gdy negatywne doznania neutralizuje się pozytywnymi. Postaram się opisać tę metodę dokładniej w najbliższym czasie. Pozdrawiam.
Świetnie. Chętnie przeczytam.
Fajny artykuł:) Przejrzałem kilka Twoich artykułów, ale dopiero teraz wczytałem się w notkę z ostrzeżeniem na końcu;) Super pomysł!
Moja tematyka przyciąga czasem osoby cierpiące na różne dolegliwości, bo są grupy wprowadzające ludzi w błąd, że te metody mają "działanie lecznicze". Niestety, jak do tej pory badania kliniczne tego nie potwierdzają, dlatego jak mawiał mój nauczyciel Lech Emfazy Stefański - pozostawmy leczenie lekarzom. Neuro-Lingwistyczne Programowanie niektóre osoby stosują jako terapię (tzw. terapia NLP), ale ja się tym w ogóle nie zajmuję. Właściwie to są dwa kierunki w NLP - "generative NLP" i "remedial NLP", ale NLP nie jest nauką, a podejściem heurystycznym takim jak psychoanaliza, joga itp. Tylko badania kliniczne mogą potwierdzić jego skuteczność. Mój blog poświęcony jest wyłącznie rozrywce i nie powinien być traktowany w żaden inny sposób. Pozdrawiam.
I just upvoted You! (Reply "STOP" to stop automatic upvotes)