Co w tym dziele się odwala… „Król tygrysów” może nie ma
najbardziej wyrachowanego tytułu, ale wierzcie mi – takiej
produkcji jeszcze nie widzieliście. A siedem odcinków, które są
obecnie dostępne (ponoć mają jeszcze jeden bonusowy dorzucić)
robią wrażenie.
Serial chyba możemy
zaliczyć do stylu „true crime”, ale nie jest to typowe podążanie
za „tym złym”. Raczej jest to rekonstrukcja tego jak doszło do
nadużycia ze strony jednego z „królów”. Opowiada on losu sporu
między „tym złym hodowcą” a tą dobrą obrończynią zwierząt.
W tle pojawiają się inni bohaterowie – posiadający własny
„harem” konkurent i były mafiozo, także właściciel setek
egzotycznych zwierząt. Oczywiście w tym postawa bohaterów jest
niezwykle ważna. I naprawdę to ona buduje atmosferę dla widza.
Bowiem przede
wszystkim oni wszyscy są autentyczni. Gdy sobie szukam w internecie,
okazuje się, że nadal działają. Natomiast jak to możliwe? Dość
prosto – w krainie, gdzie to co nie jest zabronione jest legalne
jest na to opcja. A bohaterowie potrafią to wykorzystać… Ich
przeogromna megalomania, ultrawieśniactwo i stosunek do własności
w sumie są sprawami, które na co dzień nie są dla nas do
odnalezienia. Nie znamy takich ludzi. Dodatkowo każdy z nich chce
jak najlepiej z ich punktu widzenia zarządzać biznesem. I tu
pojawia się problem – bo ich zaściankowość jest dla nas
ujmująca, ale czy korzystna dla biznesu? Ufff…
Ta produkcja
niesamowicie wciąga – 7 odcinków wchłonąłem niemal
natychmiast. Ten klimat budowania niechęci do konkurentów, wzajemne
oskarżenia, wątpliwe dobro i dziwaczne zło ukazane są w tym
dziele w sposób rzadkiej urody. Ponoć w Stanach jest to dzieło
szeroko dyskutowane. I się nie dziwię. Bo jak to jest, że tak
trudnym zajęciem, jakim jest opieka nad autentycznie niebezpiecznymi
zwierzętami zajmują się takie świry?
Gdzieś ostatnio trafiłem na informację, że więcej tygrysów jest trzymach w niewoli, niż śmiga sobie na wolności.
No tu masz dwóch kolesi , którzy mają po 200 w jednej siedzibie :)
A właśnie się zastanawiałem, za co mam się wziąć...
😉
Jak lubisz takie rzeczy to bankowo się nie zawiedziesz
Póki co obejrzałem dwa odcinki i powiem Ci, że robi się coraz ciekawiej...
Początkowo podchodziłem do tego serialu z rezerwą, bo nie przepadam za takimi à la "reality show" reportażami z życia "cudaków", ale tu naprawdę fabuła wciąga i aż ciekaw jestem dokąd prowadzi widza i jakie refleksje we mnie pozostawi.
No cóż, zaraz zbieram wszystkie pluszaki od mojego syna, układam je wokół siebie i włączam kolejny odcinek 😂
No to w trzecim następuje zasadnicza zmiana na linii dobra i zła ;)