You are viewing a single comment's thread from:

RE: Bo tylko Żydzi czytają.

in #polish6 years ago

Bardzo ciekawy artykuł, przeczytałam go z prawdziwym zainteresowaniem. Sama kocham książki, swego czasu były dla mnie jak nałóg. Teraz ze względu na czas wybieram audiobooki.

Tak gdzieś do ukończenia przeze mnie 30 roku życia przyklasnęłabym Twojemu tekstowi bez zastrzeżeń, od tamtej pory jednak sporo czasu upłynęło i nie ze wszystkim do końca się zgadzam. Na przykład z tym, że "oglądanie" jest pośledniejszą formą zdobywania wiedzy. Piszę choćby na przykładzie mojego starszego syna, który mając lat sześć potrafił dość dokładnie opisać odległe galaktyki i gwiazdy, opowiedzieć o znanej historii kosmosu i tak dalej. Potem przerzucił się na historię i został ekspertem od II Wojny Światowej... Jego ostatnim konikiem jest motoryzacja. Większość tej wiedzy ma do dziś w głowie i wciąż chłonie więcej. A nie znosi czytać książek! Jako ich miłośniczka ubolewałam nad tym dość długo, dopóki nie zauważyłam, ile wiedzy potrafi z powodzeniem czerpać z innych źródeł.

Można oczywiście domniemywać, o ile "uboższy" jest nie poznawszy fantastycznych dzieł literatury i nie ćwicząc umysłu w sposób, o którym piszesz. Lecz adekwatnie do tego mogłabym sobie czynić wyrzuty, że pozbawiam się obcowania na przykład z muzyką klasyczną, za którą nie przepadam. Ale zupełnie nie czuję się przez to uboższa.

Natomiast na pytanie

czy czytać warto?

odpowiadam: zawsze warto!
Pozdrawiam :)

Sort:  

Dziękuje za komentarz

"oglądanie" jest pośledniejszą formą zdobywania wiedzy

Jest różnica między zawartością telewizji i książek, bo... forma wpływa na treść. Telewizja sprzyja skrótowym informacjom, książka pozwala być precyzyjnym. Oczywiście można oglądać coś innego niż TV, ale nadal ciekawią badania różnego rodzaju na temat różnic między czytaniem a oglądaniem mówiące o różnicy w pasywności. Oglądanie czegoś sprzyja byciu pasywnym, czytać trzeba aktywnie, samemu.

Dlatego moim skromnym zdaniem coś w tym może być i czytanie książek jako takie może być ponad niektórymi innymi formami. Zależy jeszcze oczywiście co się czyta.

Zależy jeszcze oczywiście co się czyta.

I co się ogląda :)

Na pewno czytanie, niezależnie od przyswajania wiedzy, jest dobrym ćwiczeniem intelektualnym. Martwiłam się tym, że moje chłopaki nie lubią książek, ale niepotrzebnie. Podejrzewam, że gdybym zmuszała syna do czytania, czego nie znosił, zabraniając jednocześnie oglądania discovery czy national geographic, to prawdopodobnie osiągnęłabym skutek odwrotny do zamierzonego. A tak, jak już złapał bakcyla wiedzy, to zaczął sam szukać informacji, także w formie "drukowanej". Bo on na przykład za literaturą piękną nie przepada, woli fakty. Najlepiej znaleźć złoty środek dostosowany indywidualnie do człowieka, bo każdy jest inny :)

Zdecydowanie, zmusać siłą nie należy, bo książki same w sobie nie są super tylko dlatego, że są ksiązkami :) Materiały wideo również mogą być wartościowe, a nie skrótowe. Zresztą szczególnie w młodym wieku nie ma potrzeby analizować całych encyklopedii, Discovery czy National geographic to i tak fajna opcja, biorąc pod uwagę w czym mogą się lubować rówieśnicy - głupawych bajkach, kwejkach, i innych takich pewnie, zależnie od wieku.