Zawsze powtarzam, że przyczyną wszekiego cierpienia jest ignorancja i chciwość, a ich owocem zazdrość wyzwalająca awersję i w końcu przemoc. A więc ludzka głupota, dyplomatycznie mówiąc jest prapoczątkiem całego tego bałaganu. Owszem, modlitwa jako taka działa, ale nie zawsze i pod pewnymi warunkami, których raczej nie jesteśmy w stanie spełnić. A te łańcuszki to rzeczywiście bywają upierdliwe.