W Iraku zachodzą właśnie bardzo ciekawe roszady. W maju 2018 roku odbyły się tam wybory parlamentarne. Ze względu na dużą liczbę naruszeń prawa wyborczego zadecydowano o ręcznym przeliczeniu części głosów. W efekcie dopiero 19 sierpnia (wczoraj) iracki Sąd Najwyższy zatwierdził majowe wyniki wyborów.
Od razu poszczególne partie wyborcze przystąpiły do tworzenia jak największej koalicji - tutaj ciekawostka, partia która wygrała wybory w Iraku nie ma pierwszeństwa w tworzeniu rządu, zatem inaczej niż np. w Polsce. Zgodnie z wyrokiem irackiego SN z 2010 roku pierwszeństwo w tworzeniu rządu ma ten blok wyborczy, który po wyborach skupi najwięcej mandatów parlamentarnych.
Wczoraj w bagdadzkim "Hotelu Babilon" odbyło się spotkanie przedstawicieli partii Sairoon (Muktada as-Sadr), Nasr (dotychczasowy premier Abadi), Hikma (Ammar al-Hakim) i Al-Wataniya (Allawi). Wieczorem, na konferencji prasowej, ogłoszono że partie te zgodziły się na stworzenie koalicyjnego bloku. Jednak blok ten posiada tylko 136 mandatów. Jest to za mało na utworzenie rządu. Do uzyskania parlamentarnej większości brakuje im 29 mandatów (iracki parlament liczy 329 parlamentarzystów).
To jednak nie wszystko. Nie tylko Sadr znajduje się w natarciu. Z drugiej strony sceny politycznej dobiegają głosy o sojuszu partii Państwo Prawa (były premier Maliki) i Fatah (Amiri). Są to niepotwierdzone informacje, ale bardzo prawdopodobne. Sojusz Maliki-Amiri jest przewidywany co najmniej od majowych wyborów. Jeśli taka koalicja faktycznie powstałaby to posiadałaby łącznie 73 mandaty - także zbyt mało, aby objąć samodzielną władzę.
W tej sytuacji decydujący głos będzie należał do kurdyjskich partii KDP (Barzani junior, 25 mandatów) i PUK (Rasul, 18 mandatów). Jeśli Sadr i Abadi chcą przejąć władzę to będą musieli się dogadać z Kurdami. Blok Maliki-Amiri, jeśli marzy o władzy, to także będzie musiał paktować z Kurdami. Jednocześnie jednak dla duetu Maliki-Amiri kurdyjskie poparcie to za mało - oprócz tego będą potrzebowali głosów sunnickiego Muttahidoon-u (al-Nujayfi). Jednak nawet w takim sojuszu Maliki i Amiri posiadaliby tylko 130 mandatów. W poszukiwaniu pozostałych 36 musieliby paktować z mniejszymi ugrupowaniami np. Turkmenami (3 mandaty) czy sunnitami z Anbaru (6 mandatów).
W efekcie sojusz Maliki-Amiri musiałby pokonać ogromne trudności, aby odstawić Sadra i Abadiego na boczny tor oraz stworzyć własny rząd. Dlatego też rząd Maliki-Amiri jest mało prawdopodobny, lecz nie wykluczony. Iracka polityka jest nieobliczalna i jeszcze nie odegrała swojego ostatniego aktu. W końcu kto przed majowymi wyborami powiedziałby, że ugrupowania Sadra i Amiriego staną się dwiema największymi siłami politycznymi w kraju?
Na koniec jeszcze mała ciekawostka: formalnie Abadi oraz Maliki są nadal członkami tej samej partii - "Zew Islamu". Jednak w wyborach startują jako dwa oddzielne ugrupowania - Abadi jako partyjne skrzydło pro-US i Maliki jako skrzydło pro-Iran. Aby zalegalizować ten proceder Irak specjalnie zmienił prawo wyborcze.
Tymczasem protesty w Basrze, o których pisałem w zeszłym miesiącu, nadal trwają.
Dzisiejszy tekst jest luźny i krótki - dlatego też zrezygnowałem z wypłaty za niego oraz nie taguję jako pl-artykuły.
Jeśli się spodobał Ci się mój tekst i chcesz być na bieżąco to możesz zacząć obserwować mnie na Fejsbuku lub po prostu na Steemit. ;)
Jeśli szukasz więcej równie ciekawych tekstów to zapraszam do mojego archiwum na wordpressie, gdzie znajdziesz ładnie skatalogowane artykuły. ;)
Źródła:
Congratulations @thomaslucania! You have received a personal award!
Steemcleaners Verified Profile
Click on the badge to view your Board of Honor.
Hi! I am a robot. I just upvoted you! I found similar content that readers might be interested in:
https://www.wykop.pl/wpis/34590309/kto-obejmie-stery-wladzy-w-iraku-i-dlaczego-kurdow/