Uzależnienie od internetu - problem XXI wieku #temaTygodnia 12

in #polish7 years ago (edited)

Dzisiejsza technologia pozwala na bardzo dużo. Coś, co 20 lat temu wydawało nam się niemożliwym - dziś realizujemy bez najmniejszego problemu jednym kliknięciem.


Dzięki temu człowiek zaczął szerzej patrzeć na świat.

Już nie trzeba podróżować, żeby zobaczyć jakąś rzecz. Wystarczy wpisać to w wyszukiwarkę, a otworzy nam się 6891283976672341 obrazów z każdego miejsca pod każdym kątem, jakim nawet nie chcieliśmy patrzeć.
Już nie trzeba jechać do kogoś, żeby się z nim zobaczyć. Nie trzeba pisać telegramów, listów.
Wszystko to można zrealizować kilkoma kliknięciami palcem.
Niesie to za sobą spore konsekwencje, ale czy tak naprawdę jest to uzależnienie?

Uzależnić można się od wszystkiego. Jedni są uzależnieni od papierosów, inni od narkotyków. Jeszcze inni od alkoholu czy seksu. Problem nie tkwi w tym, czym to jest, tylko w naszej głowie.

W związku z tym, w dzisiejszym świecie prawie każdy jest uzależniony od technologii, bo taka jest presja otoczenia. Nie masz Facebooka - nie istniejesz. Starsze osoby mogą powiedzieć, że bez telefonu nie istniejesz. Jeszcze starsze, że bez telewizji.
Wszystko sprowadza się do jednego - technologii.
Mimo zwiększonej wiedzy i generalnie wyższego poziomu życia, gdyż internet jest skarbnicą mądrości i bardzo pomaga, cierpią na tym przede wszystkim relacje międzyludzkie.


Młodzież z roku na rok coraz bardziej stacza się społecznie. Sam jeszcze zaliczam się do młodzieży, ale cieszę się, że żyłem w czasach, kiedy nie było jeszcze tak spopularyzowanych telefonów komórkowych i wystarczyło wyjść przed blok, żeby się z kimś spotkać. Ewentualnie pójść do kogoś do domu i spytać się grzecznie jego rodziców czy wyjdzie.
Teraz dzieciaki mają problem z tym, żeby tak zrobić. Wolą sobie poklikać w telefon niż się spotkać i pogadać.

Oprócz relacji międzyludzkich, można zauważyć też duży brak kultury osobistej. Nie mówię tu o przeklinaniu, bo wiadomo, że w takim wieku każdy próbuje zaimponować znajomym i przeklina. Bardziej chodzi o fakt szacunku do drugiej osoby. Wcale tego nie widać. Młodzi ludzie nie wiedzą, jak odnosić się do innych, bo oglądając filmy, gdzie każdy każdego wyzywa od kurw i chujów, ciężko jest nie przesiąknąć myśleniem, że jest to dobre.

O kurwa, tyle osób go ogląda, zajebisty ziomek.


Zwykłe zapraszanie na banalną randkę sprowadza się do jakiegoś portalu, gdzie szukamy sobie drugiej osoby, która potencjalnie może do nas pasować. Zbaczając trochę z tematu, to Mark Zuckenberg tworząc protoplastę Facebooka, zrobił taką stronę, która dzień później została usunięta, a on sam wydalony z uczelni. Kilkanaście lat później jest jedną z najpopularniejszych aplikacji.
Niedługo zobaczymy, że facet będzie się pytał Czy wyjdziesz za mnie? na Messengerze. Albo jeszcze gorzej... Kobieta będzie się pytać, bo przecież "co to za różnica".


Granie w piłkę przed blokiem przerodziło się w granie w Fifę przez internet, a walki na miecze i bijatyki, w pojedynki na midzie i Mortal Kombat.
Tak jak kiedyś jeszcze przychodziło się do kogoś wspólnie pograć, tak teraz wszystko jest zastąpione przez internet.
Uważam jednak, że nic nie zastąpi widoku zdenerwowania kolegi, kiedy go pokonujemy. :D

Kolejnym sporym problemem jest wtórny analfabetyzm.

W tej chwili dzieciaki mają problem, żeby poprawnie chwycić długopis do ręki, nie potrafią mówić.
Niektóre dzieci w ogóle nie mają wypracowanego takiego (wydawałoby się) naturalnego ułożenia języka. Duża jest w tym wina rodziców. Skoro 2. letniemu dziecku daje się w prezencie na urodziny tablet, bo przecież "jest zaciekawiony" (XD), to czym tu się dziwić, że nie potrafi mówić, jak rodzice nie muszą się takim dzieckiem zajmować, bo cały dzień pochłaniają mu świecące się pixele.

Nie mam nic złego w uczeniu od małego technologii, ale są jakieś granice.

I znowu wracamy do relacji międzyludzkich, bo dzięki takim zabiegom, dziecko nie potrafi inaczej się komunikować, niż za pomocą smartphone'a.


W tej chwili nie trzeba się nawet z nikim spotykać, żeby wiedzieć co się u niego dzieje. Wystarczy poobserwować Snapchat i znamy całą relację z dnia, począwszy od gołej dupy na łóżku rano, przez przepyszny obiadek, a kończywszy na postach z imprezy suto zakrapianej alkoholem pod #zajebiście #alesięnajebałem lub #jestdobrzewchuj. Jedyny wyjątek od tego jest taki, że osoby dorosłe spotykają się na imprezach, bo alkoholu jeszcze technologia nie zastąpiła. :D


Czy jest to już uzależnienie?

Posłużę się definicją z Wikipedii, która brzmi:

Zespół uzależnienia od internetu - zespół zależności polegający na wielogodzinnym korzystaniu z sieci internet,  które jest dla pacjenta źródłem dystresu oraz negatywnie wpływa na jego funkcjonowanie w sferze fizycznej, psychicznej, interpersonalnej, społecznej, rodzinnej i ekonomicznej.

Zgadza się? Zgadza.


Niech teraz każdy pomyśli, co robi wstając rano?

Zdecydowana większość bierze do ręki smartphone'a i czyta wiadomości, maile, powiadomienia.
Pan Robert Gryn, w internecie opisany jako najbogatszy 30. latek w Polsce (57. na liście 100 najbogatszych Polaków według Forbesa z majątkiem 710 mln zł.), mówił w jednym ze swoich vlogów, że nigdy nie śpi z telefonem, a kiedy wstaje to nie sprawdza od razu powiadomień. Daje mu to na starcie dużo energii i pozwala trzeźwo myśleć. Uważam to za coś bardzo mądrego, bo przy takim myśleniu nie mamy od rana głowy zapchanej bezsensownymi postami.
Swoją drogą - gdyby ktoś miał jakiś kontakt do owego pana to prosiłbym o komentarz, bo chciałbym z nim porozmawiać na temat muzyki, a wiem, że jest to bardzo trudne - nawet poprzez portale społecznościowe.

Może czas na zmiany?

Aktualnie technologia rozwija się tak szybko, że większość osób za nią nie nadąża. A na pewno nie osoby starsze. Uważam, że widać ogromną przepaść między pokoleniem dziadków a wnuków, mimo że według natury, spora ilość cech jest dziedziczona właśnie co drugie pokolenie.
Niestety natura powoli zostaje wchłaniania przez technologię, a cierpi na tym każdy człowiek, czego skutki będziemy obserwować w przyszłości.


Tekst został zrealizowany za sprawą inspiracji 2. tematem z #tematygodnia 12.
Źródła zdjęć: 1, 2, 3, 4.

Sort:  

Byłbym skłonny stwierdzić, że jest to bardziej problematyczne uzależnienie niż np. uzależnienie od nikotyny. Bo nikotynę możesz rzucić na amen, a jednak ciężko jest funkcjonować bez internetu i w związku z tym nie ominiesz bodźców, które aktywują zachowania związane z tym uzależnieniem.

Internet narodził zmiany, które niekoniecznie wychodzą na dobre.
Teraz by zachęcić czymś dzieciaka trzeba wręcz na siłę go wypychać z domu. Liczy się tylko kolorowy wyświetlacz , pad itp itd.
Fb to zło o ile jest wykorzystywany tylko jako moherowanie innych i lajkowanie gównianych fotek. Może być czymś dobry przy założeniu, że śledzisz dobre informacyjne strony . Strony z przydatną wiedzą.

"internet chorobą 21 wieku " ?? ..........

Dostaję drgawek jak widzę np w kawiarni kilka osób przy jednym stoliku i każdy sobie klika z pochyloną głową :( , nie zdziwiłabym się jakby pisali między sobą na czacie...

Niestety to jest choroba XXI wieku. Najbardziej to chyba nie mogę znieść widoku 2latka w wózku z telefonem, którym tak operuje że ja chyba bym nie potrafiła, YouTube to ma tak obcykane, że nic tylko stać obok i brać darmowe lekcje nauki😉 osobiście staram się umawiać z ludzmi w takich miejscach gdzie nie ma wifi żeby móc porozmawiać ze sobą.

Uzależnienie to połowa bajki.
Drugą jest ... kalectwo.

Rozmawiałem z okulistką, która ma dużo młodych pacjentów z zaburzonym aparatem wzrokowym - akomodacja i sposób postrzegania nastawione na bliż.
Nie da się tego skorygować przez okulary bo to wada przestawionego aparatu mięśniowego sterującego gałką oczną.

Przez długotrwałe siedzenie przy tablecie, smartphonie zostaje się kaleką, nie da się prowadzić samochodu i normalnie funkcjonować...

O tym to już nawet nie chciałem wspominać. :D

Zgadzam się, ale czytam to na smarcie. Jak nie mam neta to mam normalnie objawy odstawienne😲😭😖😨😠

Ja mam z tym ogromny problem :(

Sam się pary razy zastanawiałem nad terapią, chociaż w porównaniu do znajomych to u mnie to jest wersja light, która powoduje tylko masową annihilację czasu.

Ja staram się ograniczać dostęp do neta odkąd poszedłem na studia, ale jest ciężko. :D

Tak, no z jednej strony niby nie ma różnicy, ale przyjęło się, że to kobietę się powinno pytać. Głównie z szacunku do nich.
I jak tu się mają równe prawa? :D