Nie jestem pewna, czy na początku nie pomyliłaś pojęcia "crusha" z "idolem". kiedyś wielu przystojniaków z magazynów mi się podobało, ale nigdy żadnego nie uznałam za swojego "mentora", prędzej postacie filmowe i heroicznych bohaterów :) podoba mi się że wcześnie odnalazłaś postać, która stała się Twoim wzorem - często ekranowi bohaterowie potrafią wiele nauczyć, choć przyznam, że nigdy nie oglądałam Shaman King :D bardzo fajny wpis!
Szczerze to ja nawet pojęcia "crusha" nie znam :) pojawiło się bardzo niedawno w polskim slangu. Kiedyś właśnie dziewczyny obklejały plakaty - tak to nazywały "idolami" :D