Ze swojej strony mogę napisać, że nie pracuję już od czerwca - z wyboru. Niby dobra praca z perspektywami, ale powoli zżerała mnie od środka... stres, odpowiedzialność, pracowanie po godzinach, bycie pod telefonem i toksyczna atmosfera.
Organizm mi już chyba każdym możliwym sposobem zaczął mówić - daj z tym spokój! No i dałem... decyzja była o tyle prostsza, że jednak mam jakieś tam bezpieczeństwo finansowe.
Od tego momentu dużo się u mnie w życiu pozmieniało (już w sumie wcześniej zaczęło). Może też tu pomogła zmiana diety (problemy żołądkowe), rzucenie fajek i alko. Generalnie zacząłem bardziej wsłuchiwać się w organizm, łączyć kropki i podążać za intuicją...
Wszystko zaczęło się niesamowicie układać, a serie "zbiegów okoliczności" sprawiały jak bym doświadczał jakiegoś filmu, wszedłem w jakiś taki stan "flow", gdzie wszystko co robiłem było tak naturalne i prawdziwe, a to doprowadziło mnie do niesamowitych stanów... wiem może trochę brzmię jak wariat, ale kto by pomyślał? Od zawsze logiczny umysł ścisły, ukończone technikum i polibuda - a tu totalna odmiana o 180 stopni. Zaskoczyłem się tak, że w ogóle można się tak zaskoczyć :)
Z tego, co wyczytałem z Twoich postów, to odniosłem wrażenie, że jesteś bystrą osobą i wiesz o co tutaj chodzi ;)
Także zapewne odpowiedź też już znasz, a jak nie to zaraz podpowiedzi od życia zaczną napływać "drzwiami i oknami", a myśli w Twojej głowie będą coraz głośniejsze i monotematyczne :D
Także odwagi życzę i rób co kochasz a będzie dobrze - nawet bardziej niż myślisz, że będzie ;)
Doskonale "czuję" to o czym piszesz :) Powrót do siebie: słuchanie intuicji i sygnałów z ciała, zaufanie do siebie i do obfitości wszechświata, że wystarczy uwierzyć, zapragnąć i sięgnąć :) Mój wewnętrzny głos rośnie w siłę a strach, no cóż, wiem, skąd się bierze i że nie jest moim wrogiem. Nie chcę z nim walczyć, bo nie chcę walczyć ze sobą. Przygarniam go ze zrozumieniem, tłumaczę jak dziecku i idę dalej choć czasem z duszą na ramieniu :))) Już wiem, bo tego doświadczyłam w ciągu ostatniego roku wielokrotnie, że gdy zaufam i zrobię krok w pozorną przepaść, to otworzą się drzwi o których nie miałam nawet pojęcia... i będzie flow :) DZIĘKUJĘ