NASA z powietrza skanuje kalifornijskie pożary

in #polish7 years ago

Długotrwała susza i wysoka temperatura spowodowały powstawanie pożarów na zachodzie Stanów Zjednoczonych. Thomas, ogromny pożar, który trawi lasy w kalifornijskim hrabstwie Ventura, został przeanalizowany przy użyciu sprzętu zainstalowanego na samolocie badawczym ER-2, lecącym na wysokości blisko 20 km.

Thomas.jpg

Jednym z instrumentów, które użyto, był Airborne Visible / Infrared Imaging Spectrometer (AVIRIS) – spektrometr, który potrafi analizować grunt, „patrząc” przez chmury, pył i dym. Poza możliwością pozyskania czystego obrazu terenu, urządzenie może zbadać również zawartość wody oraz rosnące gatunki roślin. W przyszłości podobne urządzenie zostanie wysłane w kosmos.

Drugim urządzeniem, którego użyto, był Cloud-Aerosol Multi-Angle Lidar (CAMAL), naziemna wersja kosmicznego Cloud-Aerosol Transport System (CATS), który w zeszłym miesiącu zakończył działanie po 33 miesiącach pracy na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. CATS służył do mierzenia chmur i aerozoli w atmosferze, jak również pyłów wulkanicznych, które mogły zagrażać lotnictwu. Teraz w podobnym celu użyty został CAMAL na pokładzie ER-2. W przeciwieństwie do innych typów LiDARu, służących do skanowania gruntu, CAMAL może badać zanieczyszczenia, dym, chmury i inne zjawiska atmosferyczne.

ventura.jpg

Najlepiej, gdy NASA, używając AVIRISa, może przeskanować obszar, na którym jeszcze nie rozprzestrzenił się pożar, a następnie zrobić to ponownie po przejściu żywiołu. Wtedy można porównać dane i ocenić skalę zniszczenia spowodowanego przez ogień.

Natomiast podczas szalejącego pożaru można dzięki LiDARowi CAMAL przeskanować pył, chmury i dym na terenie objętym żywiołem. Podczas październikowych pożarów NASA była w stanie zmierzyć zanieczyszczenia powietrza dzięki kosmicznej wersji urządzenia. Zauważono wtedy słupy dymu osiągające wysokość 3-5 km. Eksperci ocenili, że w tym momencie w rejonie zatoki San Francisco było najgorszej jakości powietrze, jakie kiedykolwiek tam zmierzono.

W najbliższych latach tego typu dane powinny być dostarczane z kosmosu. Pozyskane informacje mogą posłużyć do wcześniejszego tworzenia map, który pomogą w lepszym przewidywaniu tego, gdzie można ograniczyć ryzyko pożaru, na przykład usuwając drzewa. CAMAL może być również użyty przez badaczy do studiowania formacji chmur i nauki o zmianach klimatu, które mogą doprowadzać do tak ogromnych pożarów.

ER-2.jpg

NASA posiada dwa samoloty Lockheed ER-2. Służą one jako latające laboratoria. Dzięki nim można zbierać dane na temat zasobów ziemskich, składu i dynamiki atmosfery oraz procesów zachodzących w oceanach. Samoloty używane są też do badań i rozwoju elektronicznych czujników, kalibracji satelitów oraz sprawdzania i potwierdzania danych satelitarnych.

Źródła: NASA, EurekAlert, Engadget

Sort:  

Ciekawe czy jesteśmy w stanie już jakoś w miarę dokładnie określić kierunek i czas rozprzestrzeniania się pożaru?

Ze zdjęć wykonywanych z samolotu bez problemu, z satelitów - trochę gorzej, bo te mają zbyt małą rozdzielczość czasową. Tzn mamy zdjęcia tego samego obszary ze zbyt dużym odstępem czasowym. Sentinel-2 oferujący w tym momencie najlepsze parametry ma rozdzielczość czasową 11 dni. Nie liczę oczywiście jakichś rządowych satelitów, do których dostępu nikt niepowołany nie ma.