KNF umieścił największą polską giełdę kryptowalut Bitbay na liście ostrzeżeń publicznych. Powodem jest to, że Bitbay powinien mieć według KNF licencję na pośrednictwo pieniężne. Nasze państwo, które za rządów PiS miało wyszukiwać i wspierać innowacje jest w trakcie mordowania najbardziej innowacyjnej branży ostatnich lat.
W 2013 roku kryptowaluty, a w szczególności Bitcoin po raz pierwszy przebiły się do mainstreamu. Pojawiła się nowa technologia która w nieznany jeszcze sposób mogła zrewolucjonizować świat finansów. W Polsce zaczęło powstawać mnóstwo projektów związanych z Bitcoinem: giełdy, kantory, kopalnie, bankomaty, systemy płatności. Jaka była reakcja państwa? Na początku żadna. Jedynie urzędy skarbowe wydawały indywidualne interpretacje podatkowe nakazujące płacić od sprzedaży Bitcoinów VAT. Dopiero po kilku latach w wyniku wyroku TSUE, nowe interpretacje pozwalały na zwolnienie Bitcoinów z VAT.
Kryptowaluty stały się głośne ponownie w 2017 roku. Ceny przez cały rok gwałtownie rosły. Co robiło państwo? Wydawało mnóstwo sprzecznych ze sobą interpretacji podatkowych. Następnie za pośrednictwem KNF i NBP zorganizowało akcję "Uważaj na kryptowaluty", w ramach której przekonywano Polaków, że inwestycje w kryptowaluty obarczone są ryzykiem a ich wartości nie gwarantuje żaden bank centralny. Zachęcone przez państwo banki zaczęły zaś zamykać konta swoim handlującym kryptowalutami klientom.
Na szczęście wielu Polaków w ostatnich latach weszło w ten biznes. Jedni zarobili dziesiątki milionów, inni miliony, naprawdę wielu setki tysięcy. Młodzi ludzie, często studenci lub młodzi absolwenci, dorobili się wielkich pieniędzy na tym szybko rosnącym i innowacyjnym rynku.
Jeszcze niedawno Polacy byli jedną z najaktywniejszych w świecie kryptowalut narodowości. Mogliśmy być kryptowalutową doliną krzemową. Aby tak się stało, wystarczyło, aby nasze państwo uznało Bitcoina za środek płatniczy, za walutę. Rozwiązałoby to wiele problemów podatkowych, sprawiło, że sytuacja prawna kryptowalut byłaby jasna, co zachęcałoby do inwestowania w Polsce.
Ale nawet skromniejsze podejście mogło przynieść sukces. Wystarczyło bez uznawania kryptowalut za środek płatniczy, zwolnić je z VAT i PCC oraz wydać jasne interpretacje ogólne, tak by każdy wiedział jaki płacić podatek dochodowy i jak księgować kryptowaluty.
To oczywiście też nie nastąpiło. Obecnie nawet Białoruś jest nastawiona przychylniej do kryptowalut niż Polska. Gdy technologia blockchain się upowszechni, nasze firmy zamiast korzystać z polskich rozwiązań, będą płaciły za licencje zagranicznym firmom. Inwestorzy zaś będą musieli kupować Bitcoiny na zagranicznych giełdach, bo te polskie zostaną zniszczone przez niekorzystne prawo podatkowe, naloty skarbówki, KNF i prokuratury.
Ostrzegać przed kryptowalutami to są pierwsi ale jak już zarobisz to oddaj trochę w dochodowym...
Jaki sposób wypłacenia sobie kryptowalut bez pośrednictwa polskiej giełdy by pan polecił? Np zamiana na kraken.com na Euro a potem wypłata EUR SEPA na konto w pln będzie dobra?
Nie rozumiem o co ten żal?
BitBay nie ma licencji, a przypuszczam że przepisy mamy takie że działajac w ten sposób licencję mieć powinien.
Pytanie powinno być następujące: Dlaczego jej nie ma?
Ogólnie mam wrażenie że masz żal o to że to gospodarka kraju nie dostosowała się do kryptowalut a nie odwrotnie
Jeśli coś jest ogólnoświatowe to uważasz że powinno się dostosować do polskiej gospodarki czy to polska gospodarka powinna iść z duchem czasu i jeśli nie tłamsić to przynajmniej próbować zyskać na tym trendzie?
Uważasz że wystarczy plakietka "ogólnoświatowe" aby pominąć wszelkie panujące prawa?
Uważam że polskie prawo powinno uwzględnić coś takiego jak kryptowaluty,
ale też uważam że na chwile obecną inwesotwanie w krypto wiąże się z dużym ryzykiem
To nie jest plakietka nadana przez nas. Coś jest ogólnoświatowe i to świat o tym zdecydował. Mój kraj mając szansę być pionierem jeśli chodzi o kryptowaluty przynajmniej w europie środkowej,spieprzył to i o to mogę mieć pretensje. Inwestowanie na giełdzie nie wiąże się z ryzykiem??
Obracasz się w kierunku kryptowalut więc uważasz że są one ogólnoświatowe, przejdź się po ulicy i sprawdź wiedzę ludzi na ten temat i dojdziesz do wniosku że nie są one aż tak powszechne jak Ci się wydaje.
Ok, a co powiesz na historię Prodeum? Wyobrażasz sobie sytuacja że jakaś spółka akcyjna znika tak z dnia na dzień?
A jeśli chodzi o giełdę to zwróć uwagę że domy maklerskie mają licencję KNF
Pytanie powinno być: "Po cholere jaka kolwiek licencja?"
Bo tego wymaga nasze prawo?
Chcesz spytać po co nasz pracodawca nakłada na nas ograniczenia podatki itd?
Wpisałem w "G" Licencja KNF gdzie znalazłem artykuł o tym kto powinien takie licencje posiadać.
"trzymanie licencji KNF wymagane jest także do zarządzania aktywami przekazanymi przez klientów. Usługa ta polega na zakupie w imieniu klientów i na ich zlecenie akcji, obligacji czy walut."
Przypuszczam że kryptowaluty jeszcze nie zostały zdefiniowane przez władze, ale jakoś tak mam wrażenie że giełda kryptowalut jednak powinna takie coś posiadać.
Ja już jakiś czas temu mówiłem że rząd szykuje się do akcji oczerniania kryptowalut. Sygnałem do takiego stwierdzenia było dla mnie powstanie https://uwazajnakryptowaluty.pl/
Mają refleks! :D Kilka lat się zastanawiali. Jak pękła bańka, to przypomnieli sobie, do kogo hołota ma potem pretensje. Oczywiście kryptohołota będzie miała pretensje do "rządów" i "banksterów", że umoczyła na piramidzie finansowej. Jedni, że "nie ostrzegli", drudzy - że "zniszczyli" :D
A tak na marginesie - panie doktorze, to ani nowa, ani technologia, tylko stary jak świat przekręt, jestem ciekaw, kiedy to do pana dotrze, jest pan bardzo mądry, więc wierzę, że wkrótce. Niech pan uważa, żeby nie stracić w polityce, bo ktoś panu wyciągnie, że pan "naganiał" na ten przekręt. Będzie to oczywiście nadużycie, ale nie takie nadużycia są stosowane, np. wobec JKM. Trzymajcie się, jako Wolność, od tej zdecentralizowanej głupoty z daleka.
Obecnie nasz rząd boi się podjąć jakąkolwiek decyzji w sprawie krypto z powodu braku kompetentnych osób
Morawiecki woli wiązać przyszłość naszego kraju z produkcją elektrycznych samochodów a nie z blockchainem mimo że Polska w IT jest potęgą a w przemyśle motoryzacyjnym się nie liczy.
Decyzja czy zniszczyć BitBay najprawdopodobniej zapadnie w marcu po spotkaniu G20 w Buenos. Na nim spodziewane są jakieś decyzje w sprawie regulacji kryptowalut. Nasz rząd na pewno przyjmie je w ciemno.
Jeżeli G20 będzie nie przychylne krypto to BitBay pewnie zostanie potraktowany tak jak ostatnio kolejna firma zniszczona przez fiskusa oczywiście w świetle prawa: MGM - fiskus nie chce jej oddać 35 mln zł mimo prawomocnych wyroków.
Ale czy KNF może ich zamknąć?
Ostrzeżenie to moim zdaniem taki dupochron, jak ludzie stracą dorobek życia to będzie podkładka że oni ostrzegali, a ludzie inwestowali na własne ryzyko
Z tym się zgadzam :)