Wolontariat w Nepalu – co, gdzie i jak

in #polish7 years ago


Witamy w Saping!

DSC02102.jpg

Gdzieś na świecie, pośrodku niczego, jest jedno miejsce, które zmienia życie dziesiątek dzieci rocznie. Saping, bo o tym miejscu mowa jest prowincją w północnym Nepalu. Głównym, i w zasadzie jedynym, zajęciem mieszkańców Saping jest rolnictwo. Dzieci, już od najmłodszych lat, pomagają w pracy przez cały rok. Jedyna szkoła znajdowała się bardzo dalego i mało którą rodzinę stć było na to, żeby choćby jedna para rąk uczyła się, zamiast pracować. Ponadto, mało które dziecko było zdeterminowane na tyle, żeby codziennie, conajniej przez godzinę w jedną stronę, maszerować do szkoły. Lecz od kiedy, w roku 2002, Saping Medaka Family School została założona – praktycznie wszystkie dzieciaki w okolicy mają lepszy start w przyszłość. A jeśli mimo to, co wcale nie jest niczym złym, zostają w Saping pracując ze swoimi rodzinami – przynajmniej potrafią czytać i pisać.

DSC02086-1024x606.jpg

Klasa czwarta i piąta

Co tu robię?

Jestem nauczycielem – wolontariuszem. Uczę czwartą klasę czegoś podobnego do naszej przyrody. Moja klasa liczy 12 dzieci w tym 7 dziewczynek. Bardzo ciężko jest je zmusić do uważania na lekcji, szczególnie, ze względu na barierę językową. Nie mniej jednak robię co w mojej mocy, żeby przekazać im jak najwięcej informacji, które mogą przydać im się w życiu. Ostatni tydzień, przykładowo, upłynął pod hasłem zdrowia i bezpieczeństwa – uczyliśmy się m.in. rozpoznawać symptomy chorób, podstawowej pierwszej pomocy czy zachowania bezpieczeństwa na drodze. Ponadto, próbuję uczyć drugą klasę angielskiego i plastyki – to drugie idzie zdecydowanie lepiej. Praca bywa bardzo frustrująca, ale i bardzo wdzięczna.

DSC01942-1024x683.jpg

Dzieciaki bardzo szybko przywiązują się do nauczycieli - ze wzajemnością

Jak zostać wolontariuszem?

Nic prostszego! www.workaway.info - największa znana mi baza wolontariatów. Za założenie konta (można, tak jak my, założyć jedno dla pary) płacimy kilkadziesiąt euro. Wydaje się dużo, ale w zamian dostajemy dostęp do dziesiątek tysięcy ofert na całym świecie. Można filtrować po krajach i słowach – kluczach (ja, na przykład, od razu sprawdziłam, czy gdzieś w Azji można pracować z alpakami). Jak znajdziemy wymarzoną ofertę – piszemy prosto do osoby, która dany wolontariat oferuje. Zasada jest prosta – praca za „wikt i opierunek”. Dzięki temu, oprócz niezastąpionego doświadczenia, można wydłużyć swoją podróż nie naruszając budżetu.



Dzięki za odwiedziny!


Jeśli macie jakieś pytania związane z podróżowaniem po Azji piszcie śmiało - z przyjemnością na wszystkie odpowiem (jeśli będę umiała!). Możecie też śmiało reesteem'ować, upvote'ować i follow'ować. Co jakiś czas będę wrzucać ciekawostki z naszej podróży życia. A póki co zapraszam do przeczytania innych naszych postów z Nepalu:

Pozdrawiam,
Natalia

Website_Logo_FullWidth.png

Sort:  

Świetna historia! Koniecznie rozwiń temat w kolejnych postach! Sama intensywnie zastanawiam się nad wyjazdem na taki wolontariat. Głównym obszarem poszukiwań projektu jest dla mnie EVS, wolontariat europejski, ale ostatnio intensywnie rozglądam się też na workaway!