Mam na myśli licznych internetowych komentatorów. Oni, wraz z frakcją, z która pozornie "walczą" stworzyli sobie bardzo fajną niszę na YT polegającą na zbieraniu widowni w oparciu o kontrowersje. Ostatecznie ani jedne, ani drugie treści niczym wartościowym nie są, szczególnie, że większość osób je przygotowujących ostatecznie gada, by gadać w kółko to samo.

Wartości aktualnie jest w cholerę dużo, szczególnie tej wysokiej jakości. Mamy pełno filmów, książek, na samym YouTube pełno kanałów naukowych, czy innych kulturalnych cudów. Konkurencja jest wysoka dziś w cholerę, a skoro coś nie jest promowane, to cóż... Może jest do niczego.

Skoro z kolei tak bardzo ludzie chcą oglądać te Sexmasterki, to kim jesteś, by twierdzić, że to szambo itp? Znajduje się w karcia na czasie, bo tam jest miejsce wszelkiego dziadostwa, które jest... Na czasie.

YouTube nie mówi "patrzcie, to jest dobre", mówi "patrzcie, to warto znać, bo o tym teraz się mówi". Ty mówisz, pół internetu mówi. Teraz Cię olśnię, wiesz jak działa algorytm YT? UWAGA:
Wykrywa, czy w internecie ktoś linkuje do jakiegoś filmu, czy jest on tematem czyichś filmów itp. Te zasięgi nie buduje YouTube. Te zasięgi budujesz TY.

O filmach wysokiej jakości mówię się mniej, dlatego nie sa promowane. W naszym świecie, dobre nie jest to, co jest na czasie. Dobre jest to, co JEST DOBRE. Większość osób wcale nie lubi tego, co faktycznie jest dobre. Raczej to, co po prostu pozwala im czuć się dobrze. Oglądanie durnych sexmasterek, potem krytyki pod ich adresem, z którymi się utożsamiamy itp. przynosi dużą satysfakcję i zbiera masy.