och, jak Ty pięknie odzierasz mity, jak sie z nimi rozprawiasz
(skąd sie w nas biorą te zakłamane, krzywdzące przekonania o nas samych, nie?
i to wieczne poczucie "zasługiwania")
uświadomienie sobie tych mechanizmów to już polowa sukcesu.
(a określenie "wyprowadzić siebie na spacer" mnie zachwyciło! :)
Mechanizmy są bezwzględne i choć wydaje nam się, że podejmujemy własne decyzje, to często działamy jak marionetki, niestety.
To ze spacerem, to chyba gdzieś u Pawlikowskiej usłyszałam :) Czasem lubię ją obejrzeć, choć nie ze wszystkimi jej poglądami na pracę ze sobą się zgadzam.