bardzo ciekawe zagadnienie.
fajnie spojrzeć na ten temat oczami specjalisty i analityka.
sama często sie zastanawiałam z czego wynika to, jak czujemy sie w danym miejscu..
gdzie kierujemy swoje kroki (nie tylko w nowym miescie, ale i w dobrze znanym),
i jak podświadomie odbieramy klimat danego miasta,
co na to wpływa
(mola handlowe i galerie ignoruje tutaj, jako wykwit i kurzajkę na ciele każdej większej aglomeracji).
dla mnie pojecie "Starówki" jako Serca Miasta jest tutaj kluczowe!
kiedy odwiedzam nowe miejsce, odbieram je bardzo zmysłowo (jak rozpościera sie kolejny pejzaż za zakrętem,
jak pachnie to miejsce (kafejki, bagietki),
kolorystyka okolicy (ławki, parki, altanki, stoliki, świeczki na stolikach, kolorowe parasolki nad stolikami itd:))
wiesz, takie ogólne wrażenie spójności.
aktualnie także mieszkam w stanach, ale jestem z krakowa, co bardzo determinuje na przyszłość :)
chętnie poczytam więcej na ten temat!
Bardzo się cieszę z Twojego komentarza :-). Miło jest przeczytać o tym, że ludzi obchodzi ich otoczenie i to nie tylko ten najbliższy przydomowy ogródek. Galerie handlowe w aglomeracjach nie sieją ekstremalnego spustoszenia, jednak w Polsce powiatowej takie centrum staje się głównym miejscem spędzania czasu. To one właśnie powodują, czasem już nieodwracalne, zmiany w zachowaniu społeczeństwa i odrzucanie dotychczasowych przyzwyczajeń. Zamykane są małe, lokalne sklepy, co powoduje ustanie ruchu pieszego, etc, etc. Kraków broni się sam, o Kraków tak bardzo się nie martwię (co najwyżej o tamtejsze powietrze ;-)) Obiecuję, że pochyle się więcej nad pojęciem miejsca i odczuwania - bardzo ciekawy temat na post. Dziękuję za pomysł!