takie sytuacje nie zdarzają się tylko w PL :)
śmieszne, ale po moim wpisie, miałam pewną ciekawą dyskusje z kimś, kto właśnie bardzo lubi te naszą powściągliwość i traktuje to jako rodzaj taktu, szacunku dla czyjejś przestrzeni;
hmm..
i podał mi kilka przykładów czyjejś żywiołowości, zagadywania, wykrzykiwania, zbyt głośnych rozmów w transporcie publicznym, tańczenia na stole, biegania dzieci, potrącania przechodniów i tym podobnych "nieskrepowanych" zachowań spotykanych w innych kulturach
(i nikt nie mówi tam o braku dobrego wychowania czy taktu, bo jest to tam norma)
zatem nasz proces socjalizacji nie jest czymś złym,
pożądany jest tylko jakiś zloty środek, czy balans :)
ja, w moim poście - starałam się podać przykłady niektórych zachowań u osób przebywających gdzieś solo - bo to dodatkowe wyzwanie:
"co sobie ludzie pomyślą, gdy nagle roześmieję się w głos, jak głupi do sera"
bardzo to wszystko ciekawe :)