Co nas nie zabije — recenzja.

in #polish3 years ago

co-nas-nie-zabije.jpg

Książka, którą ostatnio udało mi się skończyć to Co nas nie zabije autorstwa Scotta Carney'a. Lektura wydawała mi się intrygująca ze względu na kontekst rozmowy, na skutek której książka została mi użyczona (pozdro Krzychu). Gdyż od ponad pół roku praktykuje zimne prysznice. Ćwiczenia zawarte w książce — m.in. traktujące o hiperwentylacji — rozszerzają te zimne kąpiele o "coś więcej". Muszę przyznać, że skleja mi się to w całość i uważam, że jest w tym sens. Ekipa Wima Hofa wchodzi na Kilimandżaro w 2 dni praktycznie pomijając aklimatyzację, dodatkowo w skąpych strojach.

Ale wróćmy do książki. Autorem jest Scott Carney — dziennikarz, który postanowił na własnej skórze dowieść, że metoda Wima Hofa nie działa. Był nastawiony ekstremalnie sceptycznie do całej tej pseudoreligii, traktował Wima Hofa jak jednego z wielu szarlatanów. Po czym — jak wskazuje tytuł i samo istnienie tej książki — przekonał się do metody holenderskiego freaka i sam zaczął stosować jego praktyki.

Książka jest niezwykle ciekawa, zawiera informacje z wielu źródeł — jedynym dostarczycielem contentu nie jest Wim Hof i jego środowisko, ale także surfer, który balansuje na krawędzi życia, uczestnicy Tough Guy'a czy pacjenci cierpiący na przewlekłe choroby i którym pomogła terapia zimnem. I to mnie w tej książce zaskoczyło. Oczekiwałem czegoś w rodzaju rozszerzonego dziennika opisującego doznania człowieka, który stosuje metody Wima Hofa i skutki tych metod na organizm człowieka. A spojrzenie jest znacznie szersze - i tu duży plus. Nie będę więcej szczegółów zdradzał, polecam.

Polecam, 9/10.