Sort:  

morderstwo to zabicie człowieka z premedytacją.
Wykonanie wyroku śmierci na mordercy nie jest morderstwem, bo morderca stracił status człowieka - wyrzekł się swojego prawa do życia w momencie, gdy pogwałcił prawo do życia swojej ofiary.

Twierdzić inaczej, to tak, jakby nazywać funkcjonariuszy służby więziennej porywaczami albo właścicielami niewolników, bo trzymają pod kluczem i wbrew woli przestępców, którzy wcześniej pogwałcili prawa innych osób.

Po pierwsze nie istnieje takie coś jak "stracenie praw człowieka". Po drugie, co jeśli taki człowiek by chciał się popraawić ?

oczywiście, że istnieje - w racjonalnej etyce pojęcie praw człowieka jest obszernie wytłumaczone, a najważniejszym z tych praw jest prawo do życia. Człowiek odbierający prawo do życia innemu człowiekowi przez swoje działanie traci swoje prawo do życia. Można mu więc jego życie odebrać i jest to zadośćuczynienie sprawiedliwości.

Proszę, pokaż mi paragraf, bądź podaj cytat, który by mi przedstawił, na jakiej podstawie twierdzisz że ktokolwiek ma prawo do odbierania prawa do życia komukolwiek. Nikt na piśmie się tego nie zrzeka. Powtórzę, nikt, ale to NIKT, nie zrzeka się swojego prawa do życia. Nigdy nie słyszałem o takiej sytuacji. Złamanie czyjegoś prawa, to nie jest jednoczesne zrzeczenie się swojego prawa. JAKIE TO JEST ZADOŚĆUCZYNIENIE !? JAKIE ?!!?!?!?! Co, ktoś ci zabił siostrę, to jedyna rzecz to nie więzienie. NIE ! Zajebać!! Na krzyż !

wynika to z racjonalnej etyki i poczucia sprawiedliwości. Polecam poczytać Kanta, bo widzę, że masz elementarne braki w wykształceniu, a mimo to wypowiadasz się w temacie sprawiedliwości karnej.
Ktoś, kto morduje - czynem zrzeka się swojego prawa do życia. I machina sprawiedliwości ma wykonać na nim wyrok śmierci. Jeśli tego nie zrobi - jeśli państwo zniosło karę śmierci - wówczas każdy morderca staje ponad prawem, ponieważ nie można go sprawiedliwie skazać.
Mam nadzieję, że pomogłem.

No jaka szkoda że ponad połowa państw świata... Około 90 % cywilizowanych krajów, zniósł karę smierci.
A co do sprawiedliwości. Jedna osoba nie ma prawa o niej decydować. A co do Kanta.. Nie znam go, bo nie zagłębiełem aż tak tematu, ale poprawie to, i kiedyś się wypowiem.

jeśli kraj znosi karę śmierci, z automatu wyklucza się z grona krajów cywilizowanych, ponieważ natychmiast powstaje cała klasa ludzi postawionych ponad prawem - morderców, którzy osadzeni w więzieniach mogą do woli mordować współwięźniów i strażników, a nie można ich bardziej ukarać.
To po pierwsze.
Po drugie, argument z autorytetu jest bardzo słabym argumentem. W książce "Oni wiedzą lepiej" wybitny amerykański ekonomista i socjolog Thomas Sowell opisuje proces niszczenia państwa prawa w USA od połowy lat 60-tych XX wieku, kiedy nowe pokolenie sędziów zaczęło wydawać bardzo łagodne wyroki za bardzo brutalne przestępstwa - ponieważ uwierzyli, zgodnie z modną wówczas jak i dziś narracją, że za morderstwa, gwałty czy rozboje nie jest odpowiedzialny morderca, gwałciciel czy kryminalista - lecz społeczeństwo i "opresja". Więc celem wymiaru sprawiedliwości wg tychże sędziów i ich ideologicznych animatorów już nie było zadośćuczynienie sprawiedliwości za krzywdy ofiar - tylko resocjalizacja zwyrodnialców, de facto niewinnych popełnienia tych czynów - lecz niejako zmuszonych do nich przez społeczeństwo.

Wyznajesz identyczną, chorą, antyludzką ideologię, odpowiedzialną za eksplozję najbrutalniejszych przestępstw w drugiej połowie XX wieku.

Tu masz rację, ale często te dwa terminy są używane wymiennie.