Podobno sny są odzwierciedleniem naszych pragnień. Według innych reprezentują nasze lęki, bądź potrzeby seksualne. Jeszcze inna grupa powie, że jest to sposób w jaki nasz mózg odreagowuje wszelkie bodźce otrzymane w ciągu dnia. Czy jest to właśnie „furtka do naszej duszy”? Możliwe. Ale co jeśli sen, który śnimy nie jest nocną opowieścią, a nasz udział nie ogranicza się do biernego bohatera rzuconego w wir przygód i zdanego na pastwę fantasmagorii snutych wieczorową porą? Co jeśli zamiast oglądania tego spektaklu w naszej głowie, bycia tylko widzem możemy stać się jego reżyserem? Czy będzie to nadal furtka do naszej duszy? Czy raczej wrota do piekieł?
Albo coś jest, albo czegoś nie ma. Czy aby na pewno?
Jeśli chodzi o sen ludzi możemy podzielić na dwie grupy. Tych co śnią oraz tych, którym nie śni się nic. Jest to oczywiście bardzo uproszczony podział, ponieważ niektóre badania wykazują, iż nawet osoby które nie śnią – tak naprawdę mają sny. Zwyczajnie ich nie pamiętają. Tutaj odsyłam do prac i publikacji [Herlin B., Leu-Semenescu S, Arnulf I.] na temat zaburzeń fazy REM. Nie chcę skupiać się na przytaczaniu prac i nazwisk bo nie o to mi chodzi. Chcę się bardziej skupić na Tobie i Twoich snach, niż podejściu czysto naukowym.
Grupa z zaburzeniami (czyli Ci, którzy „nie śnią”) jest poza moim kręgiem zainteresowań. Skupimy się tutaj oczywiście na tych co mają sny i w jakimś stopniu je pamiętają.
Skąd możesz mieć pewność, że całe Twoje życie nie jest snem?
Przechodząc powoli do sedna sprawy bierzemy pod lupę osoby, które śnią. W tym wypadku także podzielimy je na dwie grupy, mianowicie:
1. Tych którzy śnią, lecz nie mają specjalnie wpływy na to jak oraz co jest im dane w czasie tego procesu.
2. Tych którzy śnią, są świadomi tego, że moment jaki właśnie trwa jest snem i mają nad nim pełną kontrolę oraz możliwość wpływania na jego przebieg.
Zakładam, że większość z Was ma jakieś sny, a także po przebudzeniu pamięta większość (bądź chociażby końcówkę) tego co ich spotkało „po tamtej stronie lustra”. Nie mają raczej wpływu na kształtowanie swoich sennych wizji, a to co przytrafi im się w tym stanie świadomości i tyle ile z tego zapamiętają starają się na jawie jakoś zinterpretować, bądź po czasie przywołać w pamięci. Stąd powstają różnego rodzaju senniki, interpretatory snów czy inne mniej lub bardziej udolne formy próbujące wytłumaczyć i przełożyć sen na jego znaczenie w rzeczywistości.
Ale jak już wspomniałem jest też druga grupa śniących. Określani różnym mianem (oneironauci, śniący świadomie, podróżnicy we śnie), lecz mającymi jedna wspólną cechę. W pełni panują nad swoim snem. Kontrolują każdy jego aspekt i mają wpływ na wszystko co się wydarzy. Są w stanie latać jak superman jedynie za pomocą myśli, budować i niszczyć otoczenie, przywowyłać ludzi lub ich kotrolować. Uczyć się w czasie snu, bądź podróżować w niewypowiedziane miejsca w mgnieniu oka. I tak jak w poprzedniej grupie wszystko dzieję się w czasie snu – w obrębie ich mózgu.
You can be a sweet dream or a beautiful nightmare.
Jak w takim układzie można odnieść się do kwestii snów? Skoro są osoby mające możliwość pełnej kontroli nad tym co im się śni oraz tworzenia własnych zjaw sennych oraz są Ci, którzy oddają się w objęcia Morfeusza z nadzieją, że dzisiejsza noc nie będzie jedna z tych, gdzie budzisz się zalany zimnym potem bo znów przeżyłeś ten koszmar, który prześladuje Ciebie od czasów liceum? Czy patrząc na to z takiej perspektywy możemy w ogóle mówić, że sny są jakimkolwiek przekaźnikiem/odzwierciedleniem naszego stanu ducha bądź umysłu? Naszych pragnień czy niespełnionych marzeń? Czy może bardziej pasowałoby określenie snu jako kolejnej „rzeczywistości”, bo przecież tutaj tak samo jak w prawdziwym życiu mamy jakiś wpływ na to co robimy, kim i jacy jesteśmy, mamy wpływ na nasze czyny i zachowanie. A skoro oneironauci mają jeszcze większa kontrolę nad swoimi poczynaniami niż my tutaj (do tej pory nie słyszałem o ludziach latających za sprawą samej silnej woli, bądź morfowaniu przestrzeni nas otaczającej za pomocą umysłu – no może oprócz kilku barwnych postaci z X-Menów), to czy ta „rzeczywistość” jest mniej realna niż nasze codzienne życie?
Przyszłość jest przed nami. Zamknij oczy i wybierz się ze mną w podróż.
Wszystko co napisałem to tylko powierzchowne dotknięcie tematu. Osobiście uważam, iż nasze mózgi są najlepszymi i najdoskonalszymi obecnie „maszynami”, których potencjału jeszcze w pełni nie odkryliśmy, a ten który znamy – nie zawsze jest nam do końca zrozumiały. Ciągle jesteśmy zagadką dla samych siebie. Sam będąc podróżnikem we śnie wiem jak wspaniałym stanem (często znacznie lepszym niż rzeczywistość) jest tworzenie własnych światów w czasie tych kilku godzin odpoczynku.
Zainteresowanych zachęcam to podzielenia się własnymi doświadczeniami. Jeśli temat się spodoba mogę udostępnić kilka barwnych „opowieści”, które są moim dziennikiem pokładowym z odmiennego stanu świadomości. Zawarte w nim historie opisują czas spędzony na kształtowaniu sennych przygód. Sam jestem także ciekawych Waszych snów :) Jeśli chodzi o czysto naukowe podejście to jest to temat rzeka i ciężko go umiescić w jednym poscie. Potrzebna byłaby obszerna dyskusja o falach mózgowych, badaniach z zakresu encefalografi i wielu innych włączając w to dziedzine psychologii i psychiatrii.
Twoje reakcje na moje posty zachęciły mnie do przejrzenia i widzę całkiem ciekawe materiały :D będę tu zaglądać częściej, pozdrawiam :)
Haha dziekuje, milo mi to slyszec. Postaram sie trzymac fason i spelnic oczekiwania :)
Widzę fajny potencjał w temacie :) jak masz jakieś doświadczenia chętnie poczytałbym rady na temat lucid dreamow sam często próbowałem ale z miernym skutkiem :/ Co do znaczenia snów 2 razy przyśniło mi się iż wypadają mi zęby i to było jedno ze straszniejszych przeżyć nocnych, skłoniło mnie to do przepatrzenia znaczenia snów i coś takiego oznacza podobno lęk, nie polecam:)
Dobry post.
"Śniło mi się, że byłem motylem, i nie wiem, czy jestem człowiekiem, któremu śniło się, że jest motylem, czy też jestem motylem, któremu się śni, że jest człowiekiem." - Liezi.
Witaj na Steemit. Powodzenia!