Historio, poczekaj jeszcze chwilę

in #polish7 months ago

Muszę przyznać, że nie tak wyobrażałem sobie ostatnie dni przed wyjazdem do Iranu. Raczej liczyłem na to, że będzie ekscytacja, dopinanie ostatnich spraw organizacyjnych, kontaktowanie się z ludźmi, z którymi mam spotkać się na miejscu i ogólnie pozytywne nastawienie do życia.

Tymczasem jest już kilka nieprzespanych nocy, odświeżanie kilkunastu stron informacyjnych i czekanie na wiadomości. A przede wszystkim, mimo że wyjazd za trzy dni, wciąż nie mam całkowitej pewności, czy w ogóle pojadę. I pewnie do ostatnich chwil nie będę miał.

Co za ironia - chcę tam jechać i szukać śladów, które zostawiła po sobie historia. Tymczasem historia postanowiła, że akurat to może być dla niej dobry moment, żeby się dziać. Chciałem tylko zobaczyć miejsca, w których była kiedyś. Nie mam wielkiej ochoty spotykać się z nią osobiście, choć z drugiej strony, to bardzo kuszące.

Realnie sądzę, że szanse na zapowiadaną przez media ogromną wojnę i pożar całego Bliskiego Wschodu są raczej niewielkie. Choć tak samo sądziłem, że są minimalne szanse na inwazję Rosji na Ukrainę. Iran zalał świat hucznymi groźbami i zapowiedziami zniszczenia Izraela, a teraz... trzeba się z tego jakoś wyplątać. W Teheranie doskonale wiedzą, że otwartej wojny z Izraelem wspieranym przez USA nie przeżyją.

Nie mogą strzelać rakietami na oślep ani "za mocno" uderzać w obiekty cywilne. Może to niedorzeczne w przypadku takiego państwa, ale im teraz też zależy na wizerunku, również w oczach Zachodu. Dodatkowo, jeśli zginie zbyt wielu cywilów - a na pewno będą wśród nich muzułmanie - trudno będzie utrzymać się w roli obrońcy uciskanych mieszkańców Bliskiego Wschodu.

Najbardziej liczę na to, że taka nerwówka jak teraz będzie trwała jeszcze kilka tygodni. Wbrew temu, co mówią media - to bardzo możliwe. Nie wiem, ile razy przez ostatnie dwa tygodnie "sprawdzone i w stu procentach pewne amerykańskie źródła" podawały, że atak "na pewno nastąpi w ciągu 24 - 48 godzin". A jeśli faktycznie nastąpi, może być symboliczny, jak uderzenie w amerykańską bazę w Iraku na początku 2020 roku. Mam tylko nadzieję, że tym razem żaden samolot pasażerski nie zostanie zestrzelony.

Może oczywiście być inaczej. Może okazać się, że władze w Teheranie mają jeszcze mniej rozsądku, niż uważam. Być może dojdzie do realnego, poważnego ataku. I odwetu Izraela. A wtedy zacznie się dziać historia, znowu.

Wyjazd jeszcze się nie zaczął, a ja jestem już nim cholernie zmęczony. Wciąż nastawiam się, że dojdzie do skutku, a jednocześnie zakładam możliwość, że na 5 minut przed wylotem dowiem się, że jednak nie. Te dwa tygodnie tam spędzone będą dość nerwowe, z ciągłym zerkaniem w niebo, czy przypadkiem nie nadlatuje historia.

Mam nadzieję, że historia jeszcze przez chwilę się wstrzyma. Że nie zacznie się wydarzać, przynajmniej przez najbliższe kilkanaście dni. Chcę spokojnie zbadać ślady, jakie zostawiła w tym kraju 80 lat temu. Jeśli zacznie dziać się teraz, mogę na nią nie nadążyć. Choć w dalszym ciągu czuję, że spotkanie z nią twarzą w twarz byłoby niezwykłym przeżyciem.

A więc czekam. Być może w poniedziałek wieczorem napiszę tu, że jednak się nie udało. Ale o wiele bardziej liczę na to, że za dwa tygodnie będę mógł tu zdać relację z wyjazdu.

Bez tytułu.jpg

Sort:  

A może można przełożyć wyjazd? Doniesienia są bardzo poważne wezwania z poważnych państw do swoich obywateli by opuścili i nie udawali się do Iranu i Izraela, wstrzymany ruch lotniczy wielu linii i wiele innych... Atak na pewno będzie, pytanie co dalej, czy będzie wojna...
Swoją drogą ciekawostka. USA odmówiono możliwości skorzystania z baz i przestrzeni powietrznej w wielu państwach muzułmańskich w tym Turcji do działań przeciwko Iranowi.
@tipu curate 8

Tak, niestety jeszcze w sobotę, przed takiem Iranu musiałem już podjąć decyzję o tym, że przekładam wyjazd. Zrobiło się po prostu zbyt poważnie. Do tego teoretycznie lot mam dziś wieczorem, a dalej nie wiem, czy w ogóle się odbędzie. Samo przełożenie może nie jest dla mnie jakąś wielką tragedią, tylko nie mam pewności, jak teraz sytuacja się rozwinie i czy wyjazd będzie w ogóle możliwy w najbliższym czasie...

No oby Izrael nie eskalował...