Hej. Jestem w Steem od niedawna, a trafiłem tu bo udzieliła mi się Wasza zajawka ;)
Powiem tak: gdybym miał nazwać steem jakimś słowem z dziedziny emocjonalnych to najbardziej pasuje mi "PODNIETA". Założyłem konto bo naoglądałem się @noisy2, natrafiłem na kilku twórców i to jacy są na razie niezauważeni, dowiedziałem się o roli kuratora i poczułem, że chcę tu być. No i jestem... No i co czuję? a czuję w każdej treści przesadną podnietę, zajawkę, przytakiwanie, przyklaskiwanie, podrygiwanie do taktu cichnącej muzyki, samą aprobatę, klakierstwo i wniebowzięcie za razem. Każdy boi się napisać złe słowo, bo wszystkim wryło się w pamięć, że to zostaje NA ZAWSZE! A nuż za 20lat przyszły szef wyciągnie nam jakieś brudy by wywalić z pracy więc po co to? Niema kuratorów, bo lepiej złapać dolca na pisaniu z błędami ortograficznymi, niż na flagowaniu...
Wiem, że klasyczne socialmedia się sprzedały, stały źródłem hejtu i też miejscem przesadnej moderacji, a steem...? Steem natomiast przesycony jest myślą o zarobkowaniu, o pisaniu każdej głupoty (np kulinaria to już ewenement bo przecież życie toczy się wokół żarcia) by inni to lajkowali. Tak wiele osób gdy zakłada tu konto to nie myśli o tym jak o platformie blogerskiej czy informacyjnej, a napisze coś i gapi się w te liczniki dolarów. Może to domena kryptowalut, bo nie oszukujmy się, jak kupowaliśmy swoje pierwsze krypto, to nie z myślą by płacić tym za pizzę, tylko by zarobić.
Ja tu zaszedłem po treści, ale ciągle czytam/słyszę o tym, że tu hajs na bieżąco, ktoś szuka mocy, ktoś chce oddać moc, itd.
Rozumiem Wasz wkład i to, że sieć jest młoda, bo tak jak gry strategiczne doczekują się poprawek od swoich twórców gdy okazuje się, że jakieś współczynniki faworyzują Protossów nad Zergami, tak i tu niema ideału. Reagujemy gdy nam coś nie pasuje i to poprawiamy.
Jednak nie dziwi mnie dlaczego nas tu jest tak mało. Coś nie sztymuje z centami to tworzymy coraz głębsze instancje matriksa, jakieś delegatury, jakieś rozdwojenia opinii/oceny, jakieś drugie suwaki.... i nie wiadomo czy to w ogóle zadziała...
Może promocja powinna mieć jakiś fundament najważniejszy? Może realne nagrody powinny wchodzić w grę po uzbieraniu doświadczenia, albo czasu na Steem? Tylko tak wyraźnie myślę, bo może jest inna prostsza droga, a chyba nie tylko ja zauważam, że tu jest za mało konstruktywnej krytyki?