Dużo zdrowia dla prababci! Ostatnio sam się przekonałem, że dobrze nie spać w nocy. Mianowicie - moja babcia miała grypę. Starsi ludzie często przechodzą ją dużo gorzej. Do tego biorą leki, które mogą mieć gorsze działania wraz z tymi na infekcję.
Babcia poszła do toalety. Gdy wychodziła usłyszałem stuknięcie. Jestem na wyższym piętrze, więc nie wszystkie dźwięki dochodzą. Po sekundzie usłyszałem, że próbuje wołać swojego męża, a mojego dziadka. Zebrałem się w szybkim tempie i zbiegłem po schodach. Oczywiście głos nie był zbyt donośny, bo możesz sobie wyobrazić, że osoba, która upada nie ma raczej siły krzyczeć. Babcia leżała w korytarzu. Zacząłem wołać rodziców, którzy się obudzili. W międzyczasie podniosłem babcię i usadziłem ją w kuchni. Potem standard - mierzenie ciśnienia, patrzę, czy np. kącik ust się nie wygina (typowy objaw udaru), czy potrafi dotknąć określonej części ciała z zamkniętymi oczami, spytałem, czy nie bolała ją wątroba (ataki dają podobne objawy) itd. itp. Podałem jej jeszcze potas z magnezem, bo lubi jej się wypłukać, a też może prowadzić do takich stanów. Napiwszy się wody, poczuła się lepiej. Do kolejnego poranka, gdy sytuacja się powtórzyła. Wtedy zadzwoniliśmy po karetkę, ale niewiele mogli zrobić, bo nic nie wykryli. Potem babcia już lepiej się czuła i do tej pory spokój.
Piszę to, bo nie każdy wie, że nawet samodzielne osoby starsze trzeba pilnować cały czas. Od przyjmowanych przez nie leków, po nasłuchy tego typu sytuacji. Gdybym około 3 w nocy spał, pewnie by tam leżała do rana. Stres, ciśnienie mogłyby doprowadzić do tragicznych sytuacji. Jednym słowem - opieka musi być, a domownicy muszą mieć chociażby podstawowe przeszkolenie, jak się zachować w takich momentach.
Miałem uśmiech na twarzy, jak przeczytałem o kąciku ust, bo udar też już przeżyliśmy. :D
U mnie miał dziadek, więc już jestem wyczulony.