Wczoraj, obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Kobiet. I z tej okazji Adam „Nergal” Darski opublikował na FB i IG film:
A post shared by Adam Nergal Darski (@nergal69) on Mar 8, 2018 at 7:10am PST
Co oczywiście spowodowało ogromny ból tylnych części ciała katolickich krzykaczy i bojowników o jedyną, właściwą opcję. Jednym z doskonałych przykładów takiego wrzasku jest post na fanpage – Raz prozą, raz rymem - walczymy z propagandowym reżimem:
I jak mawiają – każdy ma prawo do opinii i każdy może się nie zgadzać, z czym tylko chce. Dlatego ja wyrażam swoja dezaprobatę dla poziomu, z jakim Nergal został w tym poście i komentarzach do niego potraktowany. I będę też bronił jednego z rozsądniejszych kapłanów patologicznego kościoła katolickiego, jakim jest ks. Adam Boniecki.
Okazjonalny żart i symbolika
Ktoś, kto interesuje się kulturą czy muzyką od jednego skandalu do drugiego, może mieć braki w całościowym ogarnianiu, czym jest persona twórcy, przekaz i jak ważna dla autentyczności jest spójność. Nergal wielokrotnie tłumaczył swoją koncentrację na chrześcijaństwie i tego powody. Według niego, jeśli żylibyśmy w kraju zdominowanym przez Islam, to zapewne podjąłby artystyczną i prowokacyjną dyskusję z tą religią. Tymczasem mamy taki a nie inny klimat kulturowo-społeczny i atak na religię, której nikt nie zna, niewielu rozumie, a jeszcze mniej wyznaje, byłoby artystycznym samobójem. Adam dokładnie zdaję sobie sprawę, kim są ludzie go słuchający, w jakie tony uderzyć, żeby sprzyjać swojej marce i marce zespołu. I robi to wyjątkowo skutecznie.
W wspominanym filmie, wykorzystuje symbolikę penisa, jako symbolu płodności i łącząc ją z figurą Jezusa, kpi z religii, która naturalne instynkty karze trzymać na wodzy. Pokazuje też palec kościołowi, który nie jest zbyt przyjazną dla kobiet instytucją. Jednak każdy czyta to jak chce. I to też jest dobre. To też ma wartość. Bo jeśli kogokolwiek taka symbolika zmusiła, chociaż do cienia refleksji – to jest już zwycięstwo.
Problem polega na tym, że dotkniecie religijnego dogmatu jest dla konserwatywnego sposobu myślenia osób religijnych, niedopuszczalne. I zamiast spróbować zadać właściwe pytania – ludzie reagują oburzeniem. I oczywiście, jak ktoś kwestionuje dogmaty religijne, dotyka dogmatu i z niego kpi, to jest lewakiem, komunistyczną kurwą i naziolem…typowe. Oczywiście część środowiska już zapowiada pozwy do Prokuratury. Strasznie zazdroszczę Adamowi kunsztu prowokowania swoich przeciwników do robienia mu darmowego publicity.
Głos rozsądku w kościele
Kolejnym zaatakowanym w postach i wszelkich artykułach jest uciszany przez kler, ksiądz Adam Boniecki. To bardzo mądry człowiek, który widzi, co takie akcje robią. A nie robią nic dobrego. Zwłaszcza dla kościoła. Bo jeśli kościół jest rzeczywiście silną instytucją, opartą na ważnych i stałych wartościach, to takie podszczypywania nie powinny mu szkodzić. Spójrzcie na ugruntowane instytucje – czy prezydent USA, który jest w pewnym ogólnym sensie instytucją, musi się przejmować, ze ktoś go parodiuje, śmieje się z niego? Nie musi. BO ma silny mandat wyborców i władzę. Zachowanie kościoła i jego zwolenników w tak histeryczny sposób, pokazuje słabość kościoła. Obnaża jego miałkość i pokazuje, czym naprawdę jest – przeżartym rdzą kolosem na glinianych nogach. I stoi ten gigant w nurcie postępu, który ciągle te nogi podmywa. Dlatego nawet najmniejszy cios może go obalić i kościół się tego boi. Albo sprawia takie wrażenie, bo na to wskazuje jego walka z kapłanami, którzy chcą zmian, ewolucji wewnątrz kościoła. Właśnie Boniecki, ale też Lemański czy sam Franciszek chcą tych zmian, widzą, co się dzieje i domagają się reform, zmiany sposobu nie tylko myślenia o kościele, ale przede wszystkim, zasad jego funkcjonowania w nowoczesnych społeczeństwie.
Takie głosy są tłumione, zamykane są im usta. Bo Głowa tego kolosa, purpuraci, kardynałowie, nadal tkwią w przeszłości. Pięknej i szczodrej dla kościoła w swojej powszechnej ignorancji.
Zatem może nam estetycznie nie odpowiadać, co zrobił Nergal. Może nam się to wydawać niesmaczne lub chamskie. Jednak sam fakt takiej reakcji kościoła i jego wiernych, pokazuje, że potrzebujemy takich prowokatorów jak Nergal. Chociażby po to, żeby o tym dyskutować i patrzeć, jak rzekomo silne instytucje wiją się w mękach, bo ktoś odważył się dotknąć kijkiem ich symboli.
"Razprozak" ma rację.
I nie ważne jak, czy bardzo czy wcale lubię/nie lubię kościoła katolickiego.
Nie ma to znaczenia.
Jestem Polakiem i wszelka niesprawiedliwość mnie wkurwia.
A Nargel to zlepek jednych z najchujowszych komórek we Wszechświecie.
Nie obieram nikomu prawa do własnej opinii. Po prostu przedstawiam swoją.
Użył argumentu ,,Jestem Polakiem" jako bardzo istotnego faktu (jakby to coś zmieniało w dyskusji) więc mój wykrywacz narodowego zwierzaka się odpalił
Niech pozywają, a prokuratura niech go ukarze. Dlaczego? Bo takie mamy prawo, odnośnie obrażenia uczuć religijnych. I prawo powinno być albo mądre i stosowane, albo jeśli jest głupie - wycofane. Nie ma nic pomiędzy, jeśli prawo jest niemądre to nie powinno być martwe, ale nie powinno istnieć. Martwe prawo uczy, że przestrzeganie przepisów to rzecz względna, jest więc szkodliwe.
Oczywiście wolałbym, by zapis o urażeniu uczuć religijnych nie istniał, ale... takie mamy prawo. Być może niektórzy zobaczą potrzebę jego zmiany.
Przez ostatnie lata było kilka spraw w tej materii i chyba jedna skończyła się wyrokiem (Doda dostała za najaranych pastuchów), a reszta była oddalana przez samych prokuratorów lub umarzana przez sądy. Jednak dopóki kościół trzyma łapę w polityce, to nikt tego przepisu nie dotknie...niestety...
Ciekaw jestem jakby to wyglądało gdyby dominującą religią w Polsce był islam i jak "podjąłby artystyczną i prowokacyjną dyskusję z tą religią". Nie oszukujmy się, wiemy jakby się to skończyło.
Nergal w swojej sztuce idzie na łatwiznę, mnie to nie imponuje to nie sztuka, od po prostu tania prowokacja i nie uważam aby to coś zmieniło, co najwyżej jeszcze bardziej podzieli obie strony a to do rzeczowej dyskusji na pewno nie doprowadzi.
Celebrytom chajsy muszą się zgadzać. I od razu uprzedzam, że nie jestem wyznawcą żadnej z religii, żadnej ze stron.
Argument o prowokowaniu islamistów jest śmieszny. Sorry, ale tak jest. Bo tę granicę możemy przesuwać w nieskończoność i osoby, które go używają, nie robią tego dlatego, że chcą takiej dyskusji z islamem, tylko dlatego żeby sterroryzować oponentów i odwrócić ciężar do ich "świętych bajek". To taka sama taktyka jakby ktoś kogo poglądy krytykujemy, zamiast odnieść się rzeczowo, zacząć dyskusję, mówi - "popatrz, oni są gorsi, dlaczego z nich się nie śmiejesz?". I odpowiedź jest prosta - bo ich jest mało, nie mają władzy i nie reagują tak histerycznie jak Wy. Katolicy sami sobie strzelają w kolano takimi reakcjami. Chyba nie dorośli jeszcze do przyjęcia najważniejszego prawa obecnej rzeczywistości - nie karm hejtera ani trolla. ;)
Co przyjdzie komuś, kto obraca się w kulturze zdominowanej przez chrześcijan w pluciu na islam? Jeśli kalkulujesz, to zobaczysz, że niewiele, bo nie ma to takiej siły jak atak na kulturę dominującą. Nergal w Polsce prowokuje katolików i chrześcijan, bo nie ma kogo prowokować z innej opcji religijnej. Ja na swoim blogu, od kilku lat mam skomentowany cały Koran. W tych wpisach drę łacha z tej grafomańskiej książki i jakoś mi głowy nikt nie uciął. Wielokrotnie w swoich postach, artykułach i filmach jadę po islamie, drwię z proroka...i żyję. Nikt mnie nie atakuje, nikt mi nie grozi. Bo muzułmanie mają Polskę w dupie, nie liczymy się (jeszcze) jako cel ich ekspansji. Więc jaki ma cel prowokowanie kogoś, kto ani nie przeczyta, ani nie obejrzy, ani nawet nie usłyszy o tej prowokacji? Chłodna kalkulacja pokazuje, że to bez sensu. Oczywiście mówimy też o skali, bo Nergal ma o kilka rzędów wielkości większy zasięg. Wiec pewnie by to rezonowało bardziej. Tylko jest zasadnicze pytanie - czy jakby Nergal pojechał po Islamie i nadal jechał po katolikach, to czy zamilkłyby te głosy? Ja uważam, że nie, bo im nie o to chodzi. Im chodzi o to, żeby Nergal przestał to robić, a nie rozszerzył zasięg. I on to wie doskonale.
Jak w nagłówkach polskich gazet i paskach serwisów informacyjnych, równie często, jak kościół zacznie pojawiać się islam - gwarantuję Ci, że pojawią się osoby, które będą z tym aktywnie walczyły. Na gruncie debaty i na gruncie sztuki. Póki co - każdy wybiera swoje walki i nie rozważa podziału zasobów na nieobecnego wroga.
Co do "łatwizny". To odbiorcy decydują czy coś jest dobre i wartościowe. Ja jako twórca, artysta nie wiem tego. Dopiero feedback pokazuje, co ma wartość dla widowni, co prowokuje i co przyciąga uwagę. Więc to, że takie tanie i prostackie chwyty, powodują tak żywiołowe i ostre reakcje ludzi, świadczy o ich poziomie. Nergal ma produkt, markę do sprzedania - i znajduje sposób, żeby go sprzedać. Robi to konsekwentnie i świadomie od lat. A oburzeni z takim smaym uporem robią mu od lat całkiem dobrą, darmową reklamę.
Spójrz na listę w linku i zobacz skąd pochodzą zespoły krytykujące w swojej muzyce Islam. Zobaczysz pewien schemat - w większości zespoły te działają w krajach i wywodzą się z krajów gdzie Islam dominuje lub jest znaczącą siłą ideologiczno-religijną. To jest ich krąg kulturowy, ich codzienność, ich świat. Jak nie robisz muzyki o Tolkienie albo sci-fi, to przeważnie, jednak robisz ją o swojej rzeczywistości...a nasza jest przaśna, cebulacko-katolicka. ;)
No i widzisz, generalizujesz gdy ja wspominam o islamie, od razu przypisałeś mi łatkę katolika, to jest bardzo smutne bo nie takiej dyskusji oczekiwałem. Trudno jest mówić o jednym zjawisku nie mająć poglądu na inne, a może w tych innych jest podobnie, co w jakim jest dobre a co złe, co można by zapożyczyć, jak oni rozwiązali jakiś problem. Naprawdę, czuję się zawidziony. Nie karmić hejtera piszesz, a kimże jest taki artysta który sięga po nałatwiej dostępną prowokację która nie ma opcji by wywołała rzeczową dyskucję.
Ja myślę, że gdyby Nergal w równym stopniu był ukierunkowany na inne religie to już do takiej Wielkiej Brytanii by nie wjechał, a koncert niestety mógłby się skończyć tragicznie. Gdy mówimy o skrajnościach nie bagatelizujmy problemów które rzekomo nas nie dotyczą bo są za naszą granicą.
Piszesz, że gdy w paskach zaczną się nieprzyjemne rzeczy to dopiero wtedy zaczną reagować. Wiesz, ogólnie przyjęło się, że należy zapobiegać niż leczyć. Nie warto być przygotowanym na nieobecnego wroga. Super, rozwiążmy wojska w Europie, przecież nie mamy wojny.
Publika jak i kontr poblika jest na zbliżonym poziomie bo trafiają do nich te same "sztuki" tylko zupełnie odwrotnie ich zadowalają.
Przejrzałem oczywiście podaną stronę. Muszę przyznać, że w ultra religijnych krajach jest tego bardzo malutko, wyjątkiem jest Turcja (musiałbym przestudiować jak to tam wygląda). Czytałem kiedyś dokument o sztuce w Iranie, tam aby krytykować religię=państwo trzeba było naprawdę się nagłowić aby upchnąć swoje wyrazy sprzeciwu, w sposób niewulgarny, artystyczny. To jest dla mnie sztuka i powolne drążenie skały.
Odczytałeś generalizację, jako przytyk do siebie? Nie wiem jak to zrobiłeś. Ja nie potrafię zrobić takiego fikołka. ;)
Hejtera karmi się oporem i sprzeciwem. Jeśli widziałbyś kiedyś rajd trolli na Grupę, artykuł lub post, to byś wiedział, że nie nakręca się nikt na poparcie czy lekceważenie. Trolla karmi się histerycznym kontratakiem. A to robią wszyscy krytykujący tę prowokację. Nakręcają publicity, które służy wyłącznie prowokatorowi. Dyskusja o temacie może być efektem ubocznym prowokacji, nie musi być jej celem, ale jest zawsze mile widziana. Nie wiem jakie motywacje kierują Nergalem w tym przypadku, ale myślę, że byłby zadowolony (bo nie jest głupi) gdyby wokół tej prowokacji rozgorzała rzeczowa dyskusja, nie krzyk oburzonych, ataki i groźby sankcji prawnych.
Piszesz o zapobieganiu. W jaki sposób muzyk może zapobiec ekspansji islamu, jeśli on zdecyduje się tutaj wejść? W chwili obecnej bardziej islamowi pomogą przywileje dla wspólnot religijnych niż przeszkodzi jeden czy nawet stu muzyków czy artystów. Porównanie wyboru artystycznego zakresu prowokacji, do wojska było lekko nie trafione.
Tak jak psiałem - artysta nie może czuć się nieswojo w dominium w którym tworzy, bo będzie to nienaturalne, sztuczne i jako takie, szybko obnażone i wzgardzone przez widza. Dlatego w znakomitej większości, artyści kontestujący rzeczywistość, robią to względem własnego kręgu kulturowego. Żaden politykujący artysta z USA nie zacznie nagle tworzyć protest songów o polityce Zimbabwe, bo jakiś fan jest zaniepokojony sytuacją w stolicy tego kraju. Artysta nie ma obowiązku obejmowania tego, co jakaś grupa uważa za ważne. To jego wybory, jego decyzje. I jeśli zaczynamy z jednej strony - uzurpować sobie prawo do decydowania i kierowania procesem artystycznym, a z drugiej, zabraniamy czegokolwiek artyście, bo prowokuje, to równie dobrze możemy od razu wprowadzić taliban i zakazać sztuki jako takiej. To widz decyduje czy chce coś oglądać, czy nie. Na tym się kończy jego władza nad artystą.
A dyskutować można o wszystkim i myślę, że to, że o tym teraz rozmawiamy to bardzo dobry znak. Mimo, że czasem gdzieś się miniemy (a ma to miejsce najczęściej gdy zamiast czytać i odnosić się do tekstu szukamy intencji i ukrytych znaczeń tam gdzie ich nie ma), to jednak rozmawiamy mimo różnic w opinii. Według mnie to już sukces Nergala. Ale to moje zdanie. ;)
Nergal to prowokator, który istnieje dzięki kontrowersji... Dla tego tak dobrze się dogadywali z Dorotką.. człowiek powinien mieć szacunek do innych religii i przekonań, nawet jak w nie nie wierzy i tyle..
A ksiądz Boniecki.. eh jak ktoś śledzi politykę to wie kim on jest i z kim współpracował w latach 80 .
To nie ksiądz, tylko przebieraniec.
Szacunek to nie kwestia przynależności tylko zasług, więc tutaj się nie zgodzimy. Takie podejście to pułapka, bo możesz kogoś szanować za to, że jest stary, a tak naprawdę jest skazanym gwałcicielem. Więc ostrożnie z takim rozdawaniem szacunku za przynależność, czy ze względu na arbitralne czynniki.
Idąc dalej - żadna idea, ideologia czy religia nie zasługuje na szacunek tylko dlatego, że istnieje. Szanujesz Islam? Szanujesz scjentologię? Szanujesz faszyzm albo komunizm? A może akceptujesz tradycje zabijania ludzi w podeszłym wieku - toż to przekonanie ludów pierwotnych i według nich bardzo potrzebne i pozytywne. Bo jeśli mówisz o szacunku do religii lub przekonań, to albo szanujesz wszystkie bo nimi są, albo specjalnie traktujesz jedne z szacunkiem, ale nie dlatego, że nimi są, tylko dlatego, że mają dla ciebie znaczenie na innym poziomie.
Co do bycia prowokatorem...każdy artysta prowokuje. I to odbiorcy, widzowie, decydują czy chcą to kupować i "konsumować" czy nie. Nie musi się to wszystkim podobać, bo nikt nie tworzy dla wszystkich. Owszem, czasem próbuje się maksymalnie poszerzyć grupę odbiorów, ale każdy wie, że nigdy nie obejmie wszystkich. Więc musi być przygotowany na niezadowolonych i zniesmaczonych. A jak celujesz w niszę, to masz to bardziej niż pewne.
Co do Bonieckiego - nie uważam, żeby życiorys był decydującą cechą w ocenie człowieka. Jeśli dziś mądrze mówi i się z nim zgadzam, czemu mam to kwestionować? Że kiedyś coś tam zrobił? Nie gloryfikuję jego, tylko to, co w konkretnej sytuacji i kontekście zrobił czy powiedział. Zwłaszcza, jeśli domniemane winy mają podłoże arbitralne, relatywne. A mam wrażenie, że takie są. I dla niektórych to będzie dobre co robił, dla innych złe. Więc dla dyskusji o tym, co powiedział w tym przypadku - bez znaczenia. Oczywiście, inaczej spojrzysz na słowa czy działania byłego mordercy, a inaczej na kogoś o odmiennych poglądach, ale jeśli ktoś powie coś mądrego, to nie świadczy o jego mądrości ani głupocie. Po prostu powiedział coś mądrego. Każdemu się zdarza ;)
Szczerze to jak widzę, że gość po 40 musi pokazywać sztucznego to to ciut słabe jest... Niech się broni sztuką lepiej...