Kilka słów o filmie "Bajecznie Bogaci Azjaci"

in #polish6 years ago (edited)

W dużym skrócie - to dokładnie to, czegoś można się spodziewać po filmie nazywającym się "Bajecznie Bogaci Azjaci"

Trochę dziwne jest iść na komedię romantyczną samotnie. W piątek wieczorem. Gdy jest się facetem. Są chyba lepsze decyzje do podjęcia. Ale Bez Litości 2 ma kiepskie oceny, a ten film miał być udany bardzo i zaskoczyć wszystkich, którzy go zobaczą. A po tygodniu pracy chcę iść do kina i zapomnieć o niej na chwile. Padło sięc na Bajecznie Bogatych Azjatów. I tak podczas pisania tego tekstu będę musiał włączyć sobie Fury Road w tle, tak dla wyrównania. Nigdy nie ma złej pory na Fury Road.

To w końcu nie jest tak, że facet nie może lubić komedii romantycznych z powodu jakiejś fizycznej blokady, która blokuje dopaminę, gdy tylko w pobliżu pojawi się Hugh Grant. Zeszłoroczny Big Sick był naprawdę udany, a Sing Street jest tak cudny, że na samą myśl chce się tańczyć. Żeby coś takiego osiągnąć, trzeba wziąć schematy komedii romantycznych i obrócić nimi tak, że przestaną razić, a najlepiej pozbyć się ich kompletnie. W Big Sick Kumail Nanjiani musi wykazać się przed rodzicami swojej ukochanej, podczas gdy ona leży w szpitali. W Sing Street rozwój głównego bohatera pokazany jest przez muzykę, którą tworzy. Bajecznie Bogaci Azjaci nie robią niczego. Schemat pozostaje nieugięty jak Clint Eastwood. Jest sobie zakochana para, ale pochodzą z różnych światów, więc trudno im ułożyć sobie przyszłość! Zła matka uważa, że jej syn zasługuje na więcej i co teraz? Dokładnie to co zawsze. Nie ma choćby próby poruszenia schematu. Pamiętacie, jakie jest najbardziej banalne, wyśmiewane już od dawna zakończenie komedii romantycznej. Tu znajdziecie dokładnie to. Bez cienia ironii, jakby ktoś wierzył, że robi coś nowego.

Zgodnie z tytułem, Bajecznie Bogaci Azjaci są naprawdę bogaci. Cały film skupia się na tym, jak bardzo bogaci są Ci Azjaci. Z wielkiego złotego domu przechodzimy do jeszcze większego domu, impreza polega na wynajęciu całej wyspy, każdy jest właścicielem potężnej firmy, a większość wydaje się nigdy nimi nie zajmować. Wydaje mi się, że istnieje to wyłącznie po to, by pokazać azjatyckim widzom, że mogą osiągać tak wielkie sukcesy. Co do mnie za bardzo nie dociera, bo jak ostatnio sprawdzałem, to nie byłem Azjatą.

Całość nakręcona i zmontowana jest bez większej energii, czy wysiłku. Dialogi to w większości przypadków shot – reverse shot, co jakiś czas wpadnie jakaś panorama co by pokazać wielki dom, czy wyspę i tyle. Muzyka za to jest dobra. Można poczuć emocje tylko dzięki niej. Podejrzewam jednak, że poczułbym to samo, gdybym nie oglądał filmu. To komplement dla piosenek użytych w filmie, ale dla samego filmu już nie bardzo.

Bajecznie Bogaci Azjaci pokazują, że Azjaci również mogą zrobić banalne, powtarzalne kino wyprodukowane bez jakiegokolwiek kreatywnego wkładu. Podobne komedie zniknęły na jakiś czas, bo zdawało się, że nikt nie chce już ich oglądać ze względu na ich wtórność. A tu proszę, udało się. Lata '90 wróciły. Meg Ryan już zaciera ręce. Ja odpadam.

Jak ktoś ma ochotę, może sprawdzić moje IMDB (są tam znajomi?) - Oceny luźne mocno, nie bijcie mnie

A tu mój mały kanał na Youtube

Sort:  

Mam chyba podobne podejście do komedii romantycznych - od tych schematycznych i banalnych jest mi po prostu już niedobrze. Za to doceniam, gdy twórcy starają się coś obrócić, pozmieniać, zrobić coś nietypowo. Nawet jak taki zabieg wprowadzenia czegoś inaczej nie do końca się uda, ja i tak się cieszę, że ktoś odważył się taką próbę podjąć.

"Bajecznie Bogaci Azjaci" odrzucają mnie na szczęście już samym tytułem, więc nie było dużego ryzyka, że się nadzieję na typowe schematy jak Ty.

Bardzo dobry, emocjonalny tekst. Myślę, że spokojnie mógłbyś dodać do niego tag #pl-artykuly. Wtedy mógłby trafić do większej ilości osób i być lepiej nagrodzony.

Dzięki! Mam gdzieś starszy materiał o wspomnianym tu Sing Street (i generalnie filmach reżysera, bo dobry jest), ale tylko w formie video. Pobawię się z text to speech, poprawię błędy i tu wrzucę. Tak dla równowagi i powiedzenia czegoś dobrego o komediach romantycznych.

"Sing Street" chcę obejrzeć, więc chętnie się dowiem o nim coś więcej :)