Na początek dobra wiadomość – pogłoski o tym, że Rosja podczas przemiany systemowej zgubiła atomowe walizki to mit. Broń atomowa dająca się zmieścić w walizce prawdopodobnie istnieje, jednak nie ma szans na to, by ktoś ją zgubił. Każda głowica miała swój numer seryjny, który był zapisywany przy każdym przeniesieniu broni. Sam autor teorii o zaginionych walizkach – generał Aleksander Lebed wycofał się ze swojej tezy. Co jest miłą wiadomością, zagubiona głowica nuklearna mogłaby być pewnym problemem.
-Emmm, przepraszam, wygląda na to, że jednego obiektu z listy tutaj nie ma
-Tak, a który to?
-eee 24B/1521/KGR
-ooo
-Co to jest
-Tomek. Czy Ty zgubiłeś bombę atomową?
-Ja, ja tylko mówię, że nie ma
-TOMEK!
Co prawda broń atomowa nigdy nie zaginęła, ale to nie powinno to dawać pewności, że nie można jej ukraść. W lutym 2010 roku grupa pokojowych aktywistów dostała się do bazy lotniczej w Belgii, gdzie mają być składowane amerykańskie głowice nuklearne. Dostali się tam przechodząc przez druciany płot. Przeszli na lądowisko, gdzie spędzili ponad pół godziny myśląc, że zostaną aresztowani. Ale to się nie stało, to tylko lotnisko wojskowe, nie ma się czym przejmować. Nie mając nic lepszego do roboty przeszli dalej, tym razem przez bramę, bo była otwarta, więc po co łazić przez płot i okleili jeden z bunkrów hasłami protestacyjnymi. Przeszli dalej i w końcu zostali zatrzymani przez ochroniarza uzbrojonego w pistolet. Który nie był zbyt skuteczną bronią, bo nie miał amunicji. Oklepanie wszystkich kolbą zajęłoby chwilę pewnie. Co prawda aktywiści nie zbliżyli się do bunkrów, w których ma być trzymana broń atomowa, jednak łatwość z jaką dostali się do bazy może powodować pewien dyskomfort. O ile potencjalna kradzież broni atomowej w celu wysadzenia jej w wielomilionowym mieście można nazwać dyskomfortem.
Nieco wcześniej, w 2007 roku zorganizowana grupa zaatakowała fabrykę w RPA, przedostając się przez płot pod napięciem, wyłączając urządzenia alarmowe i raniąc strażnika. W środku spędzili 45 minut i nigdy nie udało się ich schwytać. Nie wiadomo nawet, kim byli. Nie udało im się jednak dostać do wewnętrznego schronu, gdzie przetrzymywano wzbogacony uran. Te i kilka podobnych zdarzeń sugeruje, że kradzież uranu, lub nawet broni atomowej, jest możliwa.
Zwłaszcza, że ukradziony materiał nie jest tak łatwy do wykrycia, jak początkowo mogłoby się wydawać. Pluton potrzebny do bomby implozyjnej zmieściłby się w puszce do coli. Wzbogacony uran potrzebny do budowy bomby na niecałe 2 litry objętości. Promieniowanie materiałów rozszczepialnych jest bardzo słabe, można spokojnie nosić niewielkie ilości wzbogaconego uranu w plecaku i nie trzeba bać się o chorobę popromienną. I jak się okazuje, ludzie nie chodzą z licznikami Geigera na spacery.
Jeżeli ktoś chce się podjąć kradzieży, to powinien postarać się, by okraść miejsce jak najmniej zabezpieczone. Jakie miejsca są najbardziej zagrożone kradzieżą? Na początek Rosja. Niespodzianka. Rosja ma największe na Świecie zasoby broni atomowej, wzbogaconego uranu i plutonu. Co sprawia, że jest jednym z najlepszych miejsc na przejęcie odrobiny uranu i strzelenie małej apokalipsy. Rosja miała już przypadki kradzieży konwencjonalnej broni i wszystkie były zorganizowane z pomocą z wewnątrz. Nie powinno to dziwić, bo w 2008 roku Rosja traciła 13 miliardów dolarów z budżetu na wojsko z powodu korupcji. W 2006 roku pułkownik Vityaz, jednostki specjalnej ministerstwa spraw wewnętrznych otrzymał łapówkę za pominięcie naruszeń bezpieczeństwa w kompleksie nuklearnym w Śnierzyńsku. Rosja stworzyła więc perfekcyjne połączenie kapitalizmu i komunizmu – za nieróbstwo trzeba najpierw zapłacić.
Z Rosji pochodzi Oleg Khisangov, który w 2006 roku został aresztowany z 100 gramami wzbogaconego uranu i sugestiami, że ma go znacznie więcej. Oleg ze swoimi współpracownikami chciał milion dolarów za uran, co delikatnie sugeruje, że nie przemyśleli za bardzo sprawy. Zostali schwytani przez Gruziński wywiad, który raczej nie jest wymieniany wśród najlepszych. Khisangov został skazany na osiem lat więzienia. Zanim to się stało ustalono, że podróżował do Syrii, Arabii Saudyjskiej i Iraku. Takich jak Oleg jest więcej. Do 2006 roku Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej wyliczyła 18 przypadków kradzieży materiałów rozszczepialnych. Nie jestem ekspertem, ale wydaję mi się, że odpowiednia liczba przypadków kradzieży materiału, z którego można zrobić broń atomową to zero. A jestem prawie pewien, że 18 to więcej niż zero. Poziom bezpieczeństwa w Rosji wyraźnie wzrósł w ostatnich latach, więc trzeba szukać dalej.
Może pora znaleźć odpowiednio zbrodniczy reżim i kupić od niego odrobinę masowego mordu. Pora więc powitać najlepszą Koreę. Są małe szanse na to, by Korea Północna zdecydowała się na sprzedaż swojej broni. Broń atomowa to w oczach Korei gwarancja bezpieczeństwa. Nie ma znaczenia, że Gorsza Korea nic nie zyskałaby na podbiciu północy, dyktatorzy uwielbiają chwalić się swoimi wielkimi rakietami. Poza tym, trudno znaleźć coś, co Korea chciałaby otrzymać za swoją broń. Teraz pewnie liczycie na żart o tym, że Kim Dzong Un jest gruby i chciałby ciastka za atomówkę, ale nie, typ słucha K-popu! Jakie to urocze, dyktator odpowiedzialny za cierpienie setek tysięcy ludzi słucha muzyki, której producenci są odpowiedzialni za cierpienie wykonawców! Członkowie zespołu MBLAQ musieli trenować po 15 godzin dziennie i zakazywano im picia wody. Wokalistki podczas treningów przechodzą przez publiczne odczytywanie ich wagi, a jeżeli nie jest idealna – są wyszydzane. Nic dziwnego, że to lubi – on widzi ich ból w swoim kraju, i to w znacznie większej skali. Gość wie co dobre. No, wie co złe. W sumie to mogłem zostać przy żarciku o pączkach.
Pozostaje więc wrócić do kradzieży. Korea Północna jest jednak mocno zamkniętym państwem, więc samo dostanie się tam jest wyzwaniem, nie mówiąc już o znalezieniu i kradzieży broni nuklearnej. Choć trzeba przyznać, że sam fakt, że ktoś chciałby ukraść coś z Korei Północnej byłby pewnie sporym zaskoczeniem.
Najmniej zabezpieczonymi placówkami są te wykorzystujące uran w celach badawczych. Na Świecie można znaleźć 130 reaktorów badawczych wykorzystywanych do paliwa, bądź produkcji izotopów wykorzystywanych w medycynie. Wśród nich znajdują się takie, które opierają się na niczym ponad przyjazd policji. W jednej z placówek nie podejmowano się przeszukiwania samochodów na wypadek próby kradzieży uranu, w innej nie używano ochronnego dociążenia materiału, który utrudniłby jego wyniesienie, jeszcze inny nie kontrolował, jakie ilości uranu zostają używane. Wynika to z faktu, że w Stanach Zjednoczonych naukowe placówki są wyjęte spod wymagań bezpieczeństwa. Trwają jednak prace, by usunąć wzbogacony uran z miejsc, w których nie jest on niezbędny oraz zwiększyć bezpieczeństwo tam, gdzie jest niezbędny, więc należy brać się za kradzież jak najszybciej, bo taka okazja może się nie powtórzyć!
Fakt, że zabezpieczenia placówek badawczych są słabe wynika z prostej przyczyny – większość z nich zawiera niewielkie ilości wzbogaconego uranu, a ten, który się tam znajduje, wymaga chemicznej obróbki by wykorzystać go w broni nuklearnej. Możliwe, że by zebrać dość materiału, należałoby okraść kilka miejsc jednocześnie, albo uzyskać informacje o tym, gdzie znajdują się większe ilości uranu. Co nie jest łatwym zadaniem.
Na szczęście kradzież broni atomowej, lub materiału potrzebnego do jej zbudowania jest prawie niemożliwa. Co prawda w Belgii w pobliże broni atomowej dostała się bezbronna grupa protestujących, a jak już wspomniałem, do 2006 roku zanotowano 18 przypadków kradzieży materiału rozszczepialnego i prawdopodobnie takich kradzieży było jeszcze więcej, ale nie ma się co przejmować. 18 kradzieży to nie jest aż tak dużo. Graham Allison, wykładowca Harvardu, który pracował dla rządu Billa Clintona, stwierdził, że bez odpowiednich zmian jest więcej niż 50% szans na to, że bomba atomowa zostanie zdetonowana w jednym z większych miast. Ale te zmiany miały miejsce, najprawdopodobniej, w szczególności w Rosji i poziom bezpieczeństwa jest znacznie wyższy, niż w czasie, gdy Allison przedstawiał swoje obawy.
Więc eee, raczej nic się nie stanie. Powinno być dobrze. Nie ma się czego bać. Tak mi się wydaję.
Koniec
Materiał można też znaleźć na youtube -
Źródła -
Większość z tego poszła -
https://www.nti.org/media/pdfs/Securing_The_Bomb_2010.pdf
Sprzedaż uranu i wypowiedź Grahama Allisona -
https://www.belfercenter.org/sites/default/files/legacy/files/100-Grams-Final-Color.pdf
Korupcja w Rosji -
https://sites.tufts.edu/wpf/files/2018/05/Russian-Defense-Corruption-Report-Beliakova-Perlo-Freeman-20180502-final.pdf
K-pop -
http://nextshark.com/stella-kim-snsd-interview/
https://edition.cnn.com/2018/04/01/world/kim-jong-un-concert-kpop/index.html
http://www.moonrok.com/history-k-pop-chapter-7-how-make-idol-featuring-isak/
To chyba wszystko. Sprostowania mile widziane.
Congratulations @neiwem! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
good bot
Tyle pisania, a wystarczyło do Chińczyka zajrzeć.