hej @alicik . spóźniony komentarz, bo dopiero wróciliśmy z urlopu, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale :)
twój komentarz dał mi do myślenia. odnosząc się do drugiego akapitu, zgadzam się w zupełności. częściowo nazwanie tej osoby hakerem wynikało z mojej niewiedzy, częściowo z zabiegu (jakkolwiek go nazwać), aby artykuł był łatwiejszy do zrozumienia dla przeciętnego człowieka, a tytuł bardziej chwytliwy. wciąż w świadomości wielu osób haker to osoba, która włamuje się do systemów i wyrządza szkodę. o różnicy między hackerami i crackerami dowiedziałam się po napisaniu artykułu, więc przepraszam z tego miejsca wszystkich hakerów, jeśli dotknęło ich moje nazewnictwo :) natomiast nawiązując jeszcze raz do twojego artykułu i mając na względzie to,że praktycznie sama 'tej osobie' oddałam swoje dane, celowo określiłam ją w ten sposób (podkreślam nadal nie wiedząc, co dokładnie oznacza 'haker'). Mówiąc wprost, sądzę,że złodziej to ten, co kradnie, obojętnie czy w sposób inteligentny, czy przez naszą nieuwagę czy bezmyślność, jeśli wiesz o czym mówię.
dobrze napisałeś z tym najsłabszym ogniwem, zazwyczaj tak jest, dlatego warto się edukować w ważnych kwestiach, a bezpieczeństwo (zawczasu) na pewno do nich należy.
dziękuję Ci też za zrozumienie :)
co do hakera raz jeszcze, pewnie zależy, w jakim środowisku się obracamy. ja do tej pory spotkałam się z błędnym pojęciem hakera jako włamywacza i złodzieja, natomiast teraz ze świadomością będę uważać na słowa i uświadamiać innych gdy nadarzy się okazja. pamiętaj, zawsze jest nadzieja, niezależnie od okoliczności :)
pozdrawiam serdecznie.
Ja już się z tym pogodziłem, tak jak wspomniałem to już chyba przegrana sprawa. O tym skąd się wziął ten termin i co oryginalnie oznacza wie chyba naprawdę mało osób (teraz należysz do tej niewielkiej grupy - gratulacje :-] ). Nawet wśród tych mniej czy bardziej związanych z IT. Zresztą jeśli to słowo wypłynęło z pewnej subkultury i stało się powszechnie znane, to czy nadal do tej grupy należy? Zaczyna być częścią współczesnego, powszechnie używanego języka i żyje swoim życiem - tak jak ten język. Kiedyś mi się to bardzo nie podobało, ale teraz coraz częściej myślę, że to naturalna kolej rzeczy a poza tym nie jest to takie bardzo ważne.
Jeszcze zdanie (tzn. miało być jedno) co do tego najsłabszego ogniwa. To oczywiste, że są nim ludzie, ale właśnie dlatego, że są ludźmi. Nie jesteśmy maszynami, każdy z nas bywa czasami zmęczony, zamyślony czy nieostrożny - i jest to jak najbardziej normalne :-). Pewnie większość z nas codziennie chodzi po ulicach, robimy to przez całe życie ale każdemu z nas w jakiś nasz kiepski dzień może się przytrafić nieszczęście gdy w złym momencie wejdziemy na jezdnię. Oby nie. Ale takie ryzyko niestety istnieje. Ale to co możemy zrobić, to od dziecka wpajać wszystkim pewne nawyki, by nasze ciało i mózg działały w takich sytuacjach niemal automatycznie. Podobnie z siecią i ogólnie z technologią. Niestety na świecie jest za mało programistów i wszelkich specjalistów IT, a za dużo systemów i programów do napisania i utrzymania by wszelkie oprogramowanie z którego korzystamy było super-bezpieczne i praktycznie dbało o takie drobiazgi jak bezpieczeństwo za nas. Czyli to kolejny aspekt życia o który musimy zadbać sami. Co zostaje? Edukacja, edukacja, edukacja.
Dlatego też, jeszcze raz bardzo komplementuję Twój artykuł i Twoją godną pochwały postawę (szerzysz świadomość zagrożeń na swojej własnej historii - to wymaga odwagi) i mam nadzieję, że nie wzięłaś mojego wymądrzania się za czepialstwo. :-D
Pozdrawiam serdecznie.
hej hej :) nie martw się @alcik, nie wzięłam twojej pogadanki jako czepialstwo, wręcz przeciwnie, bardzo doceniam to, co napisałeś :-) trafna uwaga, co do naturalnej ewolucji języka i ważności nazewnictwa - jeśli porównamy to do oczywistych problemów życiowych, fakt, czemu się tym przejmować. A jednak mi trudno się gdzieś odnaleźć/pogodzić z ewolucją języka, prawdopodobnie naleciałość z lat szkolnych - bardzo zależy mi na poprawności języka - w końcu jeśli nie będziemy dbać o naszą polszczyznę (w skład której wchodzą również i wyrazy pochodzenia zagranicznego), to za jakiś czas sami siebie nawzajem nie zrozumiemy, i czym będzie ta nasza polska mowa, chyba gęsim gęganiem, nawiązując do Reja :-) mieszkając za granicami kraju z przykrością stwierdzam, jakie to trudne! i sądzę, że komunikacja pisemna idzie mi i tak lepiej, niż ustna.... chciałoby się rzec : wstyd! ale właśnie, do jakiego poziomu naprawdę jest to ważne? chyba zależy od sytuacji... :-)
masz rację, co do ludzkich słabości. napisałam po części, bo nieraz to my ludzie dominujemy nad maszynami, ale to już trochę inna bajka :-)
gdzieś już o tym czytałam. a jeśli dobrze pamiętam, to Steve Jobs, założyciel firmy Apple przez większość życia ubierał się w jeden i ten sam strój. podobno po to, aby uwolnić umysł od niepotrzebnych wyborów, i móc skupić się na tym, co naprawdę wymaga pracy umysłu i pokładów kreatywności :) jeśli jesteś ciekaw, oglądnij tą prezentację rozwojowca
https://www.youtube.com/watch?time_continue=41&v=P2hGQRAzFdM
automatyzacja, można by rzec to klucz o sukcesu! więc trafna uwaga. powtarzanie i powtarzanie istotnych elementów, aby ciało i umysł zapamiętały 'na dysku twardym' i automatycznie wykonywały niezbędne nam czynności, a my mogli skupić się na ważniejszych sprawach.
myślę, że największa odwaga, to przyznać się do błędu przed samym sobą :)
pozdrawiam!
https://ipfs.busy.org/ipfs/QmYBrgzUcfxbQ3kjdXrhg1mEgGKk2wu48SP8XC8SmoJDqU
ale dziwna dziura w komentarzu, łohohoho.
Ach i zapraszam do nowego etapu tematów tygodnia - zwłaszcza do tematu nr 3 :-D.
dzięki @alcik, bez Ciebie by mi to umknęło :)
doradź proszę - myślisz, że faktycznie jest sens brać w tym udział? nie chcę odgrzewać kotletów, jeśli wiesz o co mi chodzi, a sądzę, że w dwóch opublikowanych przeze mnie artykułach wyczerpałam temat (jeśli chodzi o moje doświadczenie czy bezpieczeństwo na steemit, bo żeby ogarnąć temat głębiej (o ogólnym bezpieczeństwie w sieci), musiałabym duuuużo poczytać).
chyba, że tematy tygodnia cieszą się dużą popularnością, wtedy byłby sens poruszenia tematu ponownie, z myślą dotarcia do szerszej grupy odbiorców. if that's the case, powiedziałbyś, że bardziej wskazana byłaby luźna pogawędka (w którym mogłabym nawiązać do opublikowanych już artykułów) czy konkretny materiał, podobny do poprzednich?
PS - czy deadline tematów tygodnia to koniec tygodnia czyli niedziela ? :-)
pozdrawiam, mam nadzieję, że nie zamęczyłam Cię pytaniami :)
Hmmm. Jak uważasz, każda forma się sprawdzi - nie wiem w której byś się czuła lepiej :-). Ale skoro już napisałaś dwa bardzo dobre artykuły to spokojnie możesz z tego korzystać - luźna pogadanka z linkami do nich na pewno jest dobrym pomysłem.
Co do popularności tego konkursu - to trudno mi powiedzieć, wydaje mi się, że jest dość popularny, choć dość mało ludzi głosuje - ale jest to zrozumiałe bo nie każdy ma czas na przeczytanie wszystkich tekstów. Wydaje mi się, że wielu ludzi tam zagląda by szukać nowych autorów i ciekawych tekstów.
Tak. Według regulaminu czas na publikację wpisów mija w niedzielę o północy. Ale obecnie, zarządca konkursu @lukmarcus ma lekki poślizg w związku z małym przeszkadzaczem w domu, więc można na chacie próbować z nim negocjować, jeśli byś się miała nie wyrobić.
Powodzenia :-).
ok, dzięki! przemyślę to, i zobaczę, co z tego wyjdzie :-)
ja też czasem robię, bo faktycznie w ten sposób mozna znaleźć wielu ciekawych twórców.
super, powinnam się wyrobić. aczkolwiek w ten weekend idizemy do kościoła i ... po raz pierwszy przyrządzam kuropatwę😝 więc zobaczymy, jak to wyjdzie , życz mi szczęścia, haha ^^
oo, zrobiłeś to już z góry. miło, dzięki :D