Zdarzyło mi się znów odwiedzić Edynburg. Tym razem krótka wycieczka w sezonie letnim zaprowadziła nas do Glasgow, jednak jednego dnia wróciliśmy do Edi, chcąc zobaczyć coś jeszcze. I chociaż chronologia wydarzeń może zostać przez to zachwiana, chciałbym podzielić się swoimi obserwacjami, zaczynając od tego środkowego dnia - gdyż o Szkocji już wam opowiadałem.
Przede wszystkim, lubię ducha zamkniętego w architekturze i przestrzeni tego miasta. Choć kultura już dawno się zmieniła i ewoluowała w coś innego, echa przeszłości są cały czas dostępne, a obecni włodarze miasta potrafią dobrze to wykorzystać. Wąskie uliczki, ozdobione emblematami, nowe budynki nawiązujące do otaczającego je stylu, czy wszechobecny kamień sprawia, że bariera rzeczywistości między teraz a kiedyś jest bardzo cienka. Podróż w czasie? Już odbyłem.
Wśród wielu różnych rzeczy, które mnie interesują, zawsze wysoką pozycję zajmują symbole. Lubię myśleć o ideach, oraz o tym jak są one przedstawiane w rzeczywistości, jak informację zakuwa się w ramy materii. Tym sposobem udało mi się poznać motto Szkocji:
Nemo me impune lacessit.
Historie przekazywane na temat tego zawołania wspominają rok 1263 i walki szkockiego króla Aleksandra III z Wikingami. Tych samych słów używali Stuartowie, aż ostatecznie w 1687 Jakub 7 Szkocki ustanowił Order Ostu (choć wspominał on że jest to przywrócenie wcześniej istniejącego odznaczenia, choć szczegółów na ten temat nie znalazłem). Order, prócz króla i osób nadzwyczajnie uhonorowanych (np. z rodziny królewskiej), może nosić tylko 16 osób jednocześnie. Dopiero po śmierci jednej z osób posiadających ten order, można przyznać go kolejnej osobie. Ciocia Wiki mówi, że obecnie licznik oficjalnych nosicieli orderu wynosi 231 - czyli tyle osób otrzymało ten order standardową drogą od momentu jego ustanowienia/przywrócenia.
Mając okazję, odwiedziliśmy Parlament Szkocki. Bardzo ciekawe połączenie drewna i betonu nadaje miejscu styl, specyficzny dla miksu nowoczesności i przeszłości - przez co dobrze odzwierciedla ducha obecnej Szkocji. Widok z głównej sali obrad (i sprzed wejścia) na Artur's Hill sam od siebie poprawia morale.
Głównym punktem naszej wycieczki do Edi okazało się jednak zwiedzanie pałacu królewskiego - Holyrood Palace. Pałac jest używany przez Króla, co znaczy że czasami wycieczki nie są wpuszczane - w szczególności wtedy kiedy organizowane jest jakieś większe wydarzenie (a w pałacu dalej odbywają się bale, audiencje i inne monarchistyczne zabawy).
Pałac jak i opactwo noszą nazwę Holy Rood, która jest inną formą zapisu Święty Krzyż. Nazwa miała wziąć się od wizji Dawida I Świętego, króla Szkocji (uznawanego za świętego, choć nigdy nie kanonizowanego - wspominałem o nim przy okazji wycieczki do Dunfermline). Innym źródłem dla nazwy mogła być relikwia Świętego Krzyża - lecz która wersja jest prawdziwa, trudno stwierdzić.
Zbudowane przy pałacu opactwo było prowadzone przez augustianów (kanoników regularnych św. Augustyna, nie augustianów-eremitów). Materiały na temat opactwa wywołały we mnie flash-backi z Wiet... z czasu studiów, gdyż jak się okazuje, ktoś użył metody elementów skończonych żeby weryfikować hipotezy dotyczące tego jak wyglądał sufit świątyni. Chętnych na więcej na temat świątyni odsyłam do strony na anglojęzycznej Wikipedii - więcej się dowiecie używając tłumacza, niż odwiedzając hasło "Opactwo Holyrood" na polskiej Wiki...
Niestety wewnątrz części mieszkalnej pałacu obowiązywał bezwzględny zakaz zdjęć, dlatego wszystkie ciekawe pozostałości, wnętrza jak i historie z nim związane będę musiał opowiedzieć kiedyś przy użyciu dostępnych publicznie materiałów. Wish me luck - zawartość pałacu używanego dalej przez Króla jest naprawdę ogromna. Ciekawe czy siada sobie czasem na tych zabytkowych sofach, rozstawionych po wszystkich pokojach...
Poprzednio
Poprzednio w moich podróżach:
#25 Kaiserliche Schatzkammer Wien - czyli o wycieczce do c.k. skarbca
#22 Uczelnianie pamiątki - czyli jak studenci wymyślili przewijanie okienek
#17 Śledztwo w Leeuwenhorst - czyli jaką tajemnicę skrywa centrum konferencyjne w krainie tulipanów
#11 Alba - czyli o noworocznej wyprawie do Szkocji
W tym sezonie
Ponieważ, jak wspominałem, jest to fotorelacja z dnia drugiego trzydniowej wycieczki, na pewno pojawi się (oby niedługo) relacja z pozostałych dni - w tym kilka ciekawostek z Glasgow.
Co mam zapasie, prócz książki, która oczywiście będzie powstawać dalej?
- miałem zaległą relację sprzed kilku miesięcy, z wizyty w jednym muzeum - a do listy już teraz dopisała się kolejna, będą więc co najmniej dwie nie-szkockie relacje
- w ostatnim czasie udało mi się przeczytać kilka książek, i będę chciał się z nimi podzielić
- ludzkość generatywna - jak to rozumiem, i czego potrzebujemy by stać się generatywni społecznie i gatunkowo
W tym sezonie nie planuję powrotu do słowniczka duchowego inżyniera. Nie jestem pewien Świętej Mitologii - dalej nie zabrałem się za Etykę, więc to jeszcze może poczekać.
W międzyczasie będzie parę wycieczek, obóz, zmiana pracy, więc uznajmy to za plan minimum. Jeżeli coś więcej się pojawi, będzie przyjemnym bonusem.
@tipu curate 8
Upvoted 👌 (Mana: 0/66) Liquid rewards.
Hello mligeza!
It's nice to let you know that your article will take 5th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by sarmaticus
You receive 🎖 0.7 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 400 with your winnings.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq
STOP
or to resume write a wordSTART