Witam Wszystkich ! Mam ochotę się podzielić tym co teraz czuję...
Coś we mnie pękło po raz kolejny i przebiło się światło tak czystej i zakochanej świadomości, że wszystko co myślałem czy wiedziałem się lawinowo rozpada- każdy konstrukt, każdy schemat- dosłownie reset systemu operacyjnego. Tak jakby pstryczek on/off się włączył i uwaga została momentalnie przekierowana od mej osoby, do bezimiennego trzonu czystej świadomości wewnątrz której teatr mojej osoby się odbywa. To jest ten punkt który mogę nazwać jako niezmienną przestrzenią wewnątrz której każde doświadczenie, czy 'dobre' czy 'złe', się mieści, a świadomość to wszystko widzi i w ciszy obserwuje, i z coraz większym dystansem i wewnętrznym spokojem. Nic ją bezpośrednio nie dotyka czy narusza, a Ona dotyka wszystko i porusza wszystkim. Zobaczyć się jej nie da, lecz Ona widzi wszystko... To takie niby oczywiste rzeczy które z umysłu powtarzam od lat jak zepsuty gramofon, nie spodziewając się że i dla mnie ten właśnie proces ciągle trwa i trwa, i coraz głebiej samemu się zanurzam w tym co dla mnie jest najprawdziwsze. Przez lata tłucząc się od stanu do stanu, poszukując sensu życia czy szczęścia, lecz spotykając tylko to co iluzoryczne i przemijające- nic nie było tak prawdziwe jak To. To co ani nie przychodzi, ani nie odchodzi. To Coś jest czymś tak bezwysiłkowym punktem wyjścia które istnieje przed każdą nadchodzącą chwilą, że dosłownie nic nie trzeba robić- żadnych technik, żadnych przygotowań. Po prostu czucie z otwartym sercem obecność teraźniejszej chwili
Pozdrawiam Wszystkich <3
Cenię sobie możliwość czytania takich przemyśleń :) to się nazywa wartościowy content
dzięki !
Dzięki Ci za ten wpis!
Na przestrzeni tego miesiąca miałem 3x taki stan jak opisałeś (breakthrough, śmierć ego). Każdy był wywołany innym psychedelikiem w małych ilościach, co mnie kompletnie zaskoczyło (bardzo małe prawdopodobieństwo)!
Brak poczucia siebie, czasu, brak struktur języka, pojęć i definicji. Tylko świetlistość, tylko świadomość.
Po tym, kiedy powoli zacząłem wracać do "rzeczywistości" tzn. kiedy załączały się struktury języka i definiowanie wszystkiego dookoła, działy się takie rzeczy, że głowa mała. Chętnie bym porozmawiał o tym z kiemś, kto siedzi w temacie... Bo nigdy się tak za bardzo tym nie interesowałem a temat sam mnie dopadł znienacka.
To wszystko tak miało być. Bless! :)
hehehe tak to taka wlasnie psychodela.
czaje jak najbardziej.
tylko ze z moich doświadczen to stany psychodeliczne i tak mijają. i ogólnie gustuje ale to jeszcze nie to co jest NAJBARDZIEJ 'psychodeliczne' (imo)
dzięki za komentarz w ogole :))
Congratulations @mirror-me! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the total payout received
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP