Whiplash - obłęd doskonałości

in #polish7 years ago

 

Głównym bohaterem filmu jest Andrew. Młody perkusista jazzowy mażący o karierze zawodowego muzyka. Ćwiczy wytrwale w nowojorskim konserwatorium. Pewnego dnia dostaje zaproszenie do najważniejszej szkolnej orkiestry od okrytego sławą dyrygenta Fletchera. Tak zaczyna się podróż a właściwie walka Andrew o osiągnięcie doskonałości w swojej profesji. 

 Zderzenie z rzeczywistością funkcjonowania orkiestry jest nader brutalne. Dyrygent nie oszczędza w słowach i środkach by w wyjątkowo agresywny sposób zmotywować swoich podopiecznych do jeszcze cięższej pracy i osiągnięcia muzycznego ideału. Pozornie może się wydawać że reżyser zaprasza nas do fabuły podobnej do dramatu sportowego. Jest to jedna cząstka prawdy o "Whiplash" bo choć  rzeczywiście występuje tu element dążenia do wygranej za wszelką cenę i przełamywania barier, cala historia toczy się nie szablonowo a jej istota leży gdzie indziej.

  Bez wątpienia to co w głównej mierze napędza fabułę filmu to starcie charakterów Andrew i Fletchera. Ten pierwszy to skromny, wrażliwy i utalentowany chłopak, natomiast ten drugi od początku jawi się jako brutal i tyran. Dyrygent jest postacią wywołującą trwogę przez kreowanie ostrej, psychologicznej i emocjonalnej rozgrywki w którą wciąga swoich podopiecznych. Owa rozgrywka skadrowana w pięknych odcieniach brązu i okraszona rewelacyjną muzyką jazzową nadaje filmowi wyjątkowe tępo. Obraz ten to niby dramat oparty na dialogach, ale przez dynamikę relacji postaci dzieje się w nim tyle że ani na chwilę nie możemy oderwać wzroku od ekranu. 

 Obserwacja bohaterów i ich zmagań jest u Chazelle tym ciekawsza ze reżyser, a zarazem scenarzysta raz po raz zwodzi nas na manowce sugerując że fabuła lada moment potoczy się z dobrze nam znanym schematem by momentalnie zaskoczyć nie szablonowym rozwiązaniem. Temperatura konfliktu między bohaterami rośnie w naturalny sposób dochodząc do ekstremum, ale reżyser nie idzie przy tym na łatwiznę i nie oferuje łatwych rozwiązań tej historii. Zamiast tego proponuje pogłębiony i nie tak oczywisty rys psychologiczny swoich postaci. 

Ich rywalizacja prowadzi do pytań o sens dążenia do ideału, o wartość osiągnięcia perfekcji w muzyce czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Nie uświadczymy tu jednak banalnych konkluzji bowiem pytania te wybrzmią jakby mimo chodem, zamknięte w świecie filmu pełnego świetnie zaaranżowanych utworów, umiejętnie zmontowanych scen koncertowych czy przede wszystkim znakomicie rozpisanych dialogów i tak aż do powalającego audio-wizualną maestrią finału.   

Sort:  

Zaciekawiłeś mnie, dodałem film do kolejki "do obejrzenia".

Jeszcze nie obejrzany? ;) Whiplash to już klasyk :)

Mocno polecam, byl moim faworytem do oscara jednak przegral z imo gorszym Birdmanem

Birdman był zdecydowanie gorszy.

Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz akademia dała dupy ;D

dla mnie film kozak! Coraz mniej fajnych filmów powstaje, nie szablonowych więc jak najbardziej polecam

Zawsze można zanurzyć sie w klasykach XD

To dla mnie jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. Oglądałem go ze 3 razy i ciągle mam na niego ochotę. Duet głównych bohaterów to istne mistrzostwo świata... Każda scena z nimi to wielki festiwal emocji i bitwa charakterów. Świetne kino!

A Twój tekst to też klasa! Bardzo zręcznie opisany film. Już samo czytanie sprawia przyjemność i budzi ekscytację. Wierzę, że to jest w pełni Twój wpis, bez wspomagania się metodą "kopiuj-wklej".

Film widziałem mnóstwo razy, pierwszy raz przed samą galą oskarową obczajałem nominowane filmy do głównej nagrody i szczerze zrobił on na mnie ogromne wrażenie. Zdecydowanie kibicowałem mu bardziej niż dobremu, lecz nie tak bardzo jak ten film Birdman'owi, któremu bardziej się poszczęściło.

Sama historia przedstawiona w filmie jest niesamowicie inspirująca, a reżyseria to majstersztyk, zwłaszcza biorąc pod uwagę niewielkie doświadczenie reżyserskie Damiena Chazelle.

Dla mnie Birdman niczym szczególnym się nie wyróżniał, ot taki sobie dobry film. Whiplash był tak emocjonalny że jakbym ja miał wybierać, kto ma dostać Oscara to nie miałbym wątpliwości.