Nasłonecznione stoki, gaje oliwne, strome zbocza wprost wpadające do przejrzystego morza... Kreta, kreta...
Tytułem wstępu. Steemit już od tygodnia pochłania mnie mentalnie. Bardzo dziękuję kolegom @noisy @lukmarcus i wszystkim, którzy powitali mnie tu udzielając odpowiedzi (poradniki) na wiele moich pytań. Muszę was rozczarować, mój analogowy umysł w dalszym ciągu nie ogarnia tego. Nabawiłem się tylko bólu głowy i gorączki z przepracowania w obszarze synaps. Ale... wnioski przychodzą same. Jeden z nich- czy rozumiem kobiety? NIE. A jednak potrafie je kochać:)
Postanowione. Będę pisał codziennie.
Wracam już do Greków. Swego czasu wiele mówiło się o kryzysie w Grecji. O tym, że grecy są sami sobie winni, bo to przez ich nieróbstwo etc. Kryzys był, fakt. Czy są nierobami, ehh no coś w tym jest. Patrząc na podejście, że skoro się przewrociło to miało leżeć..
Ja jednak dostrzegłem w nich cechy, ktorych bardzo mocno brakuje nam ( nie personalnie, myślę o społeczności). Tu opisze tylko jedną z cech, na przykładzie oczywiście!
SPOKÓJ.
Siędząc w knajpce w niewielkim miasteczku w górach, na wschodzie Krety dosiadłem się do rodowitych mieszkańców tegoż miasteczka. Godzina 12:30. Na stoliku grecka kawa, ciastka i rodzima grappa, prawdopodobnie w litrowej flaszce. Trzech panów, dojrzalych, rozmawiają żywo gestykulując i ja. Totalnie nie mogliśmy się dogadać. Bariera językowa nie do przełamania, a jednak zaprosili mnie mnie na "lufe" wymieniliśmy sie uprzejmościami po grecku ( w hotelu zdążyłem zapytac jak jest dzień dobry, dziekuję etc.) i siadłem przy stoliku obok w oczekiwaniu na współtowarzyszy mojej wycieczki skuterowej w góry. Siadłem i się gapię. Uwielbiam obserwować i ludzi i świat. Gapię się i widzę. Knajpa, w której sie zatrzymałem to nic innego jak stara chałupa z wystawionymi na chodnik stolikami i krzesełkami. "Patio" od kuchni dzieli dość ruchliwa ulica, a miejsca siedzące stoją tuż przy murze greckiego kościoła. Dzieci odbijają piłkę o drzwi świątyni bawiąc się przy tym świetnie. Oswietlenie ogródka jak i ulicy to nic innego, jak kable "trytytkami" przytwierdzone do drzewa i zwisajace żarówki. Jakie BHP? Przecież działa. Całkowity spokój, gwar wiejskiego życia i samochody jadące jeden za drugim tuż koło mojego stolika. Ulica silnie uczęszczana, ale niestety wąska. Stąd moje ogromne zdziwienie kiedy na jej środku, na wysokości stolika drinkujacych jegomościów zatrzymał sie pickup, a kierowca nie gasząc silnika przysiadł sie do nich. W ciągu 8 minut, które właściciel półciężarówki poświęcił kolegom, korek zakrecał za zakrętem. I wiecie co? Nikt go nie pospieszył, nikt nie krzyczał przez okno, nikt nawet nie trabnął!?! Spokój.
W między czasie otrzymałem zamówioną kawę, smaczna. Wtedy z kościoła wyszedł kapłan i dziarskim krokiem idzie w kierunku dzieci kopiących piłkę na placu kościelnym, tlukąc nią bezlitośnie w drzwi dobytku Bożego. No to sie doigrali, pomyślałem. I dobrze bo już nawet mi to walenie dokucza. I znów dostałem w twarz. Pogłaskał je po głowie i siadł przy stoliku żywo włączając sie w rozgorzałą już dyskusje.
I tak czasem myślę sobie stojąc w kolejce w Biedronce, dokąd biegniecie? Gdzie sie spieszycie? QUO VADIS?
Przem.
różnica jest taka, że Steem i Steemit mają otwarte źródła. A jak ostatni raz sprawdzałem interfejs kobiety nie dość, że nie gwarantuje odpowiedzi, to czasami randomowo rzuca wyjątkami "domyśl się" albo "już CI o tym mówiłam".
Steem'a da się zrozumieć, więc gorąco zachęcam do dalszej nauki :)
Dzieki. Haahaha. Ubawileś mnie.
Congratulations @mensphysique! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of comments received
Click on any badge to view your own Board of Honnor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!
@lukmarcus a nie @lukmarkus :)
Wybacz. Z rozpędu. Poprawiam.:)
Tak się składa że dopiero wróciłem z Grecji i mam zbliżone odczucia. Życie tam wygląda zupełnie inaczej, urzekła mnie ta cisza i spokój. Zastanawiam się tylko... z czego tam żyć (poza turystyką ofc).
Bardzo fajnie opisałeś grecki "spokój" którego my nie rozumiemy niestety a to wielka szkoda. Mówię to po kilkunastu latach spędzonych w Grecji. Uczę się tego spokoju bo warto, dla zdrowia i nie tylko, myślę że jestem gdzieś w połowie drogi...
meep