Sort:  

No to są kultowe kapele. Nie miałem jamnika, tylko kasprzaka. Żeby coś przegrać musiałem z nim dymać na drugi koniec miasta. Z jamnikiem nie tyło problemów pożyczałeś kasetę od kolesia i z głowy, raz przesłuchane i od razu nagrane.

ja to jeszcze " pracowałem" na takim płaskim, leżącym magnetofonie, ale niestety nazwy już nie pamiętam :) stare dzieje, a kasprzak do było już z górnej półki :)

Tak i to do tego duży nowsza wersja full - wypas