Czwórka przyjaciół, wybiera się do Szwecji na wędrówkę po górach, aby uczcić pamięć swojego zmarłego przyjaciela, w drodze powrotnej do schroniska turystycznego postanawiają skrócić drogę i zboczyć z oznaczonego szlaku, czy okaże się to dobrym pomysłem ? Czy bohaterowie wrócą do domu bez szwanku ? Nie powiem .. !
Malownicze piękno gór i lasów Skandynawii szybko zmienia swój charakter, piesza wędrówka naszych bohaterów przeradza się w drogę przez mękę pełną dziwacznych run, odgłosów i zwisających z drzew zwierzęcych (puki co ) zwłok, a fabuła zręcznie wkracza na terytorium folk horroru.
Z czasem film dostarcza nam coraz więcej przyjemności, udanie dozuje napięcie, powoli odkrywa karty makabrycznych zbrodni. Reżyser David Bruckner sprytnie łączy ze sobą elementy grozy oraz psychologiczny składnik napędzany wyrzutami sumienia jednego z bohaterów.
Co do postaci to ich zachowania są autentyczne, naprawdę czuć, jakby znaleźli się w skandynawskim labiryncie lęku (mocne), to samo tyczy się zdefiniowanych na samym początku relacji między nimi, które uwydatniają się poprzez strach, dlatego oprócz standardowego horroru mamy tu też do czynienia z autentyczną eksploracją żalu i odkupienia.
Pomimo dość dużej ilości podobnych tematycznie horrorów (The Witch, Blair Witch, Wicker Man,...), Rytuał posiada swój unikalny subtelny charakter, przedstawiona w filmie krwawa nordycka mitologia i pogańskie rytuały naprawdę ciekawią, z wielkim zainteresowaniem czekałem na finał, który...hmm nieco mnie jednak rozczarował.
Podsumowując - "Rytuał" to solidna, dojrzała, dobrze skonstruowana opowieść z dodatkiem oryginalności, świetnym połączeniem psychologicznego i fizycznego terroru oraz niesamowicie ponurym i niepokojącym nastrojem. Miłośnikom horroru i pogańskich dziwactw szczerze polecam.
Bardzo mi się post spodobał! Co prawda fanem horrorów nie jestem i film pewnie odpuszczę, ale przyjemnie się o nim czytało :)
Dziękuję bardzo :)