Smutne, ale prawdziwe.
Chcesz oglądać HBO? Płacisz za HBO. Chcesz oglądać Canal +? Płacisz za Canal+. Chcesz kanały tematyczne? Płacisz za odpowiedni pakiet. NIE CHCESZ oglądać telewizji publicznej? Płacisz za nią.
Całe szczęście ostatnio dostawcy telewizji zbuntowali się o udostępnianie danych swoich abonentów, to by dopiero było!
Swoją drogą - skoro jest publiczna i ludzie za to płacą, czemu są tam wciąż reklamy?
To kolejny przykład na to jak nasi włodarze próbują naprawić wszystko od zadu strony.
Zamiast skupić się na tym, żeby TVP było konkurencyjnym, dobrze zarządzanym przedsiębiorstwem, to kombinują jak zwiększyć ściągalność tego haraczu, jakim jest abonament. Prywatne telewizje jakoś sobie radzą i żyją z reklam a TVP nie daje rady bo nie jest dobrze zarządzana. Z tego co słyszę od znajomych, którzy pracują/owali w TVP albo się jakoś o nią otarli, dochodzi do tego jeszcze koszt utrzymania masy pracowników, którzy pracę dostali z politycznego nadania (i zmieniają się co wybory). Nie wiem jak teraz (nie mam telewizora od 12 lat), ale poprzednie rządy przy tym samym temacie zawsze wspominały o misji - rzekomego szerzenia edukacji i wysokiej kultury. Czasem mi się zdarzy obejrzeć coś u rodziny albo na kwaterze na wakacjach - ja tam nic podobnego do edukacji albo wysokiej kultury jakoś nie widzę. :-/ Żal patrzeć.
"Od zadu strony" jest tak samo przy temacie z wolnymi niedzielami. Mamy chyba niezłe prawo pracy, może wystarczy po prostu dopilnować żeby było przestrzegane. Niech Ci którzy chcą pracować w handlu w niedzielę, to niech pracują i niech dostaną za to odpowiednio wyższe wynagrodzenie. Jestem pewien, że znajdą się chętni na więcej kasy. Dla mnie i pewnie nie tylko dla mnie, niedziela jest jedynym dniem w którym mogę wyjść na miasto, żeby kupić sobie nowe spodnie albo zrobić dwutygodniowe zakupy w markecie. Zamiast walczyć z patologiami w zatrudnieniu to oni wymyślają jak wszystkich w niedzielę wysłać do domów. Przecież to absurd. Chyba, że to cyniczna ściema i wcale nie chodzi o dobro pracowników tylko o zrealizowanie obietnicy, którą otrzymał kościół za poparcie w wyborach. Tylko czy to rzeczywiście przełoży się na więcej kasy na tacy? Zwłaszcza, że spowoduje, że część pracowników handlu straci pracę.