Zgadzam się i jednocześnie się nie zgadzam.
Zacznę od zgodzenia się - zawsze patrzymy na to z perspektywy czasu, bo w ostateczności coś złego prowadzi do czegoś dobrego. Jesteśmy za to wdzięczni, bo jest to pewna droga, która doprowadziła nas do celu.
Teraz się nie zgodzę - nie wiemy, co by się stało, gdyby było całkiem inaczej. To by była całkiem inna wersja, na początku lepsza lub gorsza, ale jaka w ostateczności? Tego nigdy nie poznamy. To tylko w świecie alternatywnym.
Czyli: Może cokolwiek się stanie, to doprowadza to do czegoś, co jest jakimś powodem? :)
Jestem w stanie się z Tobą zgodzić, w każdym bądź razie, chyba lepiej by nam się żyło, gdybyśmy podchodzili do tego z jakąś tam pozytywną myślą, że wszystko się dobrze ułoży :)