You are viewing a single comment's thread from:

RE: Moje wspomnienie powodzi we Wrocławiu, dzis mija 20 lat.....

in #polish7 years ago

Widzę @bolgan że jesteśmy rówieśnikami,. Też pamiętam powódź a w sumie bardziej czas po niej, bo w momencie przechodzenia fali byłem na kolonii nad morzem.
Z perspektywy mojej rodziny to wyglądało tak, że jedynie dziadek przygotowywał się na najgorsze. Dzień przed nadejściem fali na spokojnie nalał do wszystkich baniaków, wanien i butelek wodę z kranu. Przygotował gumiaki i kombinował worki. Wszyscy pozostali patrzyli na niego jak na świra. Gdzie taka woda, żeby takie szkody robić... Jak się okazało dziadek miał rację.
Pamiętam jak jeszcze przez kilka tygodni trzeba było chodzić po wodę do wozów strażackich, bo w kranach było sucho. Pamiętam jak zerwane były jezdnie przy fosie miejskiej, ślady pozostawione przez wodę itd. Straszny widok i ogromne przeżycia...
Na szczęście nikt z mojej rodziny nie poniósł żadnych strat podczas tej powodzi. Ale pamiętam ludzi, którzy stracili domy i przez jakiś czas mieszkali w mojej szkole...nic fajnego :/

Sort:  

Tak 86 dobry rocznik, Czernobyl :) No, akurat we Wrocławiu była taka historia, że po wojnie, "architekci" z ramienia partii stawiali blokowiskach, na terenach zalewowych. Na Kozanowie woda sięgała do 3 piętra! Jedno co trzeba powiedzieć, to, że naprawdę miasto się wtedy zjednoczyło, to się dało czuć na ulicach, ludzie ze sobą rozmawiali, dawali sobie wodę, stare dziadki nosiły worki, żule siostry, zakonne, wszyscy razem. To było coś niesamowitego.

Kozanów jest przykładem że Polak to i po szkodzie głupi. Chyba w 2010 była sytuacja gdzie z kolei nowe budynki były zalane.

To prawda, tam też swoje zrobili agenci nieruchomości, wkręcając ludzi, że taka powódź to raz na tysiąc lat. Ludzie sobie winni, jednak lobby developerskie to też są kanalie często. W Warszawie na przykład, miasto potrafiło postawić parking na publiczne pieniądze, by zaraz sprzedać działkę developerom, którzy reklamowali swoje nowe osiedle w okolicy 100 miejsc parkingowych.