Rodzaje śmierci w Auschwitz
Podczas Drugiej Wojny Światowej, w niemieckich obozach zakłady Auschwitz i Auschwitz II – Birkenau zgładzono około 1,1 miliona osób. Ciężko jest wskazać sposób w jaki tam nie umierano.
Komory gazowe
Zdjęcie komory gazowej na Majdanku, Wikipedia.org
Oczywiście zdecydowana większość z nich ginęła w komorach gazowych- czyli głównymi narzędziami masowego mordu. Budynki przypominały fabryki, wysokie kominy nie różniły się od tych z tradycyjnych fabryk. Ludzi przybywający do obozu byli przekonani, że idą do pracy.
Na wejściu kazano im się rozebrać, zostawić swoje rzeczy a następnie udać się pod „prysznic”. Czynności te najczęściej nadzorowało Sonderkommando, czyli specjalnie wyznaczeni do tego więźniowie. Niejednokrotnie zdarzało się, że przedstawiciel Sonderkommando spotykał wśród nowych więźniów swoich bliskich- żonę, dzieci, rodziców. Każdy z nich miał zakaz płakania (oczywiście pod groźbą śmierci). Znany jest przypadek więźnia, który opisywał to, jak przed trafieniem do obozu rozstał się ze swoją żoną, będącą wtedy w ciąży. Powtarzał, że chciałby w swoim życiu jeszcze choć jeden raz zobaczyć swoją rodzinę. Podczas jednego z wielu transportów nowych więźniów do obozu jego pragnienie spełniło się. Pośród setek wystraszonych twarzy dostrzegł swoją żonę. Nie zauważył dziecka, dlatego pomyślał, że nie trafiło ono do obozu. Zbliżył się do swojej kobiety, która natychmiast go rozpoznała- niestety nie mógł okazać jej żadnego gestu, wiedział, że przez to natymiast zginęliby oboje. Po chwili podeszła do nich druga kobieta – tuląca na dłoniach malutkie dziecko. Mężczyzna od razu zrozumiał, że jego synek też jest więźniem. Jedyne, co mógł zrobić to szybko przytulić żonę, ucałować synka i odprowadzić rodzinę pod „prysznic”- na zawsze zamykając za nimi drzwi.
Sonderkommando miało kilka przywilejów w porównaniu do reszty więźniów. Podczas, gdy drzwi do komór gazowych były zamykane, Sonderkommando moglo pić alkohol do upadłego, zatykać uszy oraz płakać. Krzyki osób, które umierały od cyklonu „b” były na tyle przeraźliwe, że niemieccy esesmani dawali alkohol swoich podwładnym, by ci lepiej znosili to psychicznie.
Zdarzały się przypadki, kiedy ktoś przeżył gazowanie cyklonem „b”- były to najczęściej kobiety i dzieci, które podczas paniki, w jaką wpadali więźniowie szybko zostały zadeptywane i traciły przytomność. Leżąc na podłodze, przykryte ciałami, dostawały mniejszą dawkę śmiercionośnego gazu. Niestety, nawet jeśli ktoś przeżył komorę gazową, był zabijany przez esesmanów, lub palony żywcem w krematorium.
Cele do stania
Niektórzy więźniowie byli zamykani w bardzo ciasnych komórkach (po 4 osoby), tak aby niemożliwym było siedzenie. Trzeba było stać tak długo, aż nie zostało się zwolnionym (i wysłanym prosto do pracy), albo gdy się po prostu nie zmarło.
Śmierć głodowa
Wielu więźniów była skazana na śmierć głodową. Odbywało się to głównie w bloku nr 11. W ten sposób ginęli głównie Polacy. Była to bardzo okrutna śmierć. Wielu twierdzi, że to najstraszniejsza z przyczyn śmierci. Franciszkanin Maksymilian Kolbe, polski zakonnik zgodził się zastąpić innego więźnia, który został skazany na śmierć głodową. Niemcy otworzyli jego celę po 2 tygodniach, po czym zorientowali się, że Polak wciąż żyje. Postanowiono uśmiercić go zastrzykiem fenolu w serce.
Eksperymenty medyczne
Tysiące osób ginęły podczas okropnych eksperymentów medycznych. Odcinano ludziom kończyny, wycinano poszczególne elementy ciała. Więcej o tym piszę w artykule: Eksperymenty medyczne w Auschwitz
Katowanie
Mnóstwo ludzi zostało zakatowanych na śmierć. Bito pałkami w tył głowy. Innym kazano kłaść się na podłodze, twarzą do góry, następnie umieszczano kij na szyi i przyciskano go nogami- tak ofiara umierała na miejscu. Kolejny ginęli jeszcze w inny sposób- na leżącego na plecach więźniach wskakiwał esesman- w ten sposób miażdżono doszczętnie klatkę piersiową, co powodowało szybką, choć bardzo bolesną śmierć. To tylko niektóre przypadki. Z dziećmi obchodzono się jeszcze gorzej. Wg niektórych źródeł, niektóre noworodki były rozrywane na pół przez niemieckich zbrodniarzy. Maria Mandel rozkazała wrzucenie noworodka w stado szczurów a matce na obserwowanie, jak szczury obgryzają jej dziecko żywcem.
Wycieńczenie
Mnóstwo ludzi zginęło po prostu w barakach. Nie rozpalano w nich ognia (chociaż wszystkie miały kominy). Często wybuchały epidemie zarazy. Myto się w kałużach i rowach- w tych samych miejscach, do których się załatwiano.
Ściana straceń
Ściana straceń, Wikipedia. org
„Dzisiaj my, jutro wy”.
Bardzo dobry i wstrząsający tekst...