Cześć #polish! Dzisiaj opiszę wam operację wojskową która jest nam, Polakom najbliższa, chodzi oczywiście o Kampanię wrześniową z 1939 roku. Najbardziej pamiętna data naszych czasów 1 września 1939 roku. Każdy chociaż raz w życiu ją słyszał, czy ktoś zna się na historii, czy ją lubi, czy nie, każdy wie co oznacza ta data.
Przed wojną…
Okres historyczny między 11.11.1918r.-1.09.1939r. jest nazywany 20-leciem międzywojennym. Był to czas wielkich zmian na całym świecie, lecz główną areną była Europa gdzie po wielkiej wojnie doszły do głosu partie posiadające bardzo skrajne poglądy polityczne (zazwyczaj lewicowe). Jedną z takich partii była Narodowo socjalistyczna partia robotników niemieckich(NSDAP). W wyniku sfałszowanych wyborów z lipca 1932 roku w parlamencie niemieckim po raz pierwszy znalazła się wyżej wymieniona partia, a już 30 stycznia 1933 roku Adolf Hitler został kanclerzem Niemiec. Kilka miesięcy później republika Weimarska przestała istnieć, gdyż zamieniono ją w III Rzeszę niemiecką.
Hitler w wyniku swoich ustaw wyprowadził kraj na prostą, lecz w późniejszych latach z powodu dużego nacisku na przemysł zbrojeniowy zaczęły cierpieć inne sektory gospodarki. W tych czasach wychodzono z założenia że jeżeli nie masz czegoś co ma twój „sąsiad”, a jesteś silniejszy, to musisz go podbić. Wszystkie podboje terytorialne Hitlera do września 39’ były wymuszone jego manią posiadania niezwyciężonej armii. Aneksja Austrii, części a później całego terytorium Czech były podyktowane tylko ze względów logistyczno-ekonomicznych. Oczywiście Hitler zapierał się że robi to ze względu na swoich braci Niemców których za wszelką cenę chciał wcielić pod skrzydła Rzeszy. Po aneksji Austrii z tamtejszych rezerw złota nie zostało nic, a Czechy zostały zaanektowane ze względu na potężny przemysł. Później przyszedł czas na „największą okropność traktatu Wersalskiego” czyli nas - Polaków.
Na drodze do wojny…
Polska w 1939 roku dalej była w trakcie zbierania sił po ponownym złączeniu naszego kraju w jeden organ po 123 latach zaborów. Nie byliśmy gotowi do wojny z Niemcami. Dysponowaliśmy bardzo przestarzałym uzbrojeniem, wśród liczących się europejskich armii mieliśmy największy odsetek wojsk kawalerii. 40 lat temu byłoby się czym chwalić, ale wkroczyliśmy właśnie w nowoczesne pole bitwy gdzie prym wiodą czołgi, samoloty i szybkie skoordynowane działania piechoty. Czasy kiedy cała Europa drżała ze strachu na myśl o możliwości walki z polską kawalerią na zawsze odeszły w zapomnienie. Wielkimi krokami zbliżał się konflikt który pokazał nam ile warty jest nasz przestarzały sprzęt. Za to od zarania dziejów naszego narodu, nadrabialiśmy przebiegłością i niespotykaną nigdzie na świecie odwagą i oddaniem sprawie.
Wojna nieunikniona, do broni!
23 sierpnia 1939 roku w Moskwie podpisano pakt Ribbentrop-Mołotow, na mocy którego III Rzesza i ZSRR zawarły pakt o nieagresji i wzajemnej pomocy gospodarczo - wojskowej. Polska znalazła się między młotem a kowadłem. Nasze dowództwo zdecydowało o umieszczeniu punktów oporu na długości całej zachodniej północnej i południowej granicy. Mieliśmy za mało wojsk na skuteczną obronę na tak długim odcinku frontu. Niemcy chcieli wykorzystać nasz kraj jako poligon doświadczalny dla nowej, dopiero wdrażanej taktyki wojskowej jaką jest blitzkrieg.
Początek piekła…
25 sierpnia 1939 roku do portu wolnego miasta Gdańsk wpłynął stary pancernik pamiętający czasy wielkiej wojny – KMS Schleswig-Holstein. Przybył on w „pokojowej misji delegacyjnej”. 31 sierpnia Hitler wydał ostatnie rozkazy dotyczące inwazji na nasz kraj. Dnia następnego, 1 września 1939 roku o godzinie 4:45 nad ranem samoloty Luftwaffe przeleciały przez granicę Polski bez wypowiedzenia wojny. Dwie minuty wcześniej o 4:43 w dzienniku pokładowym pancernika Schleswig-Holstein zapisano – „Statek płynie zaatakować Westerplatte”.
Przebieg operacji „Fall Weiss”…
1 września, po rozpoczęciu ostrzału Westerplatte i bombardowań polskich pozycji obronnych prezydent II RP Ignacy Mościcki wezwał do obrony wolności naszego kraju przed nie sprowokowanym atakiem agresora zza zachodniej granicy. Premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain wysłał ultimatum Hitlerowi żeby ten zaprzestał działań wojennych przeciwko Polsce, oczywiście Hitler to zignorował.
Dwa dni później, 3 września Francja i Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Niemcom. Hitler był zaskoczony, spodziewał się pozostawienia Polski samej sobie, obawiał się wojny na dwóch frontach. Na jego korzyść zadziałały działania Brytyjczyków i Francuzów którzy ograniczyli się do wejścia na 8 kilometrów w głąb Rzeszy oraz bombardowań ulotkami… Natomiast Polacy podczas oblężenia pozycji obronnych na Westerplatte siłami 200 żołnierzy bronili się przez 7 dni przed 4000 żołnierzy niemieckich, ostrzałem pancernika Schleswig-Holstein, brygadami saperskimi, oraz bombardowaniami samolotów nurkujących Stukas. W walkach o każdy centymetr ziemi padało więcej strzałów niż w bitwie o Paryż…
Niemcy przyjęli strategię uderzenia na całej długości frontu i wzięciu armii polskich w podwójne okrążenie. Polacy stawiali zacięty opór, nie wahali się nawet przez chwilę żeby poświęcić swoje życie dla celów strategicznych które dawały choć cień szansy na uratowanie sytuacji. Duża część z was na pewno słyszała o „Polskich Termopilach”. Mowa tu o bitwie pod Wizną między 7-10 września 1939 roku. Naprzeciw 720 żołnierzy polskich stanęło 42 200 żołnierzy niemieckich wspartych przez Luftwaffe oraz broń pancerną. Polakami dowodził kapitan Władysław Raginis, jego słowa przed bitwą przeszły do legendy, jest przykładem polskiego oddania sprawie. Powiedział: „Albo zwyciężę, albo tu zginę, trzeciej drogi nie ma…”. Wiedział o wielkiej przewadze liczebnej wroga, mimo to zdecydował o walce do ostatniego żołnierza. Po 3 dniach zaciętych walk, Niemcy odbijając się co chwilę od muru polskiej obrony, oraz odnosząc ciężkie straty zdecydowali się na typowy dla siebie ruch. Wysłali do dowódcy polskiego delegację, delegat przekazał Raginisowi że jeśli się nie podda to rozstrzelają Polskich jeńców. Kapitan mając na uwadze słowo dane ojczyźnie, oraz dobro swoich żołnierzy poddał się a następnie wysadził się granatem w swoim bunkrze. Na zdjęciu poniżej Ś.P kapitan Władysław Raginis.
Po rozpoczęciu inwazji na nasz kraj Niemcy bardzo szybko zdobywali przewagę na całej linii frontu. Po zakończeniu wojny granicznej z naszymi obrońcami (1-3 września). Rozpoczęła się wojna wewnątrzpaństwowa. Po raz pierwszy do większego przełomu doszło po bitwie z armią „Prusy” pod Piotrkowem Trybunalskim, po tej bitwie Polacy zdecydowali o odwrocie na prawy brzeg Wisły, lecz przed przeprawą w bitwie pod Iłżą nasze wojska zostały rozbite. Pozostałości armii „Prusy” wzięły udział w działaniach okrążających spore siły wroga w rejonie gór świętokrzyskich. Po rozbiciu armii „Prusy” dowództwo polskie utraciło możliwość kontruderzenia w kierunku głównego uderzenia Wehrmachtu, czyli z dolnego śląska w kierunku Warszawy. W tej sytuacji żeby uniknąć odcięcia armii „Pomorze i „Poznań” naczelny dowódca wojsk Edward Rydz-Śmigły wydał ogólny rozkaz wycofania się za linię Sanu i Wisły. Prezydent wraz z rządem opuścili Warszawę, a siedziba dowództwa przeniosła się do Brześcia.
8 września rozpoczął się niemiecki atak na stolicę. XVI korpus pancerny zajął przyczółek bojowy w południowo-zachodniej części miasta. W tym czasie sytuacja armii „Kraków” zaczęła się komplikować ze względu na uderzenie 9 armii Wehrmachtu z terytorium Słowacji. Dowództwo polskie w celu uniknięcia szybkiego przemieszczenia się wojsk niemieckich w okolice Lublina zdecydowali o wycofaniu swoich wojsk w południowo wschodnią część Polski, tworząc plan obronny zwany „przedmościem rumuńskim”. OKH czyli naczelne dowództwo Wehrmachtu działań lądowych wydało rozkaz jak najszybszego ruchu w kierunku Lwowa w celu odcięcia drogi ucieczki do Rumunii. W tej sytuacji pozostało jedynie przygotować się do obrony stolicy, w tym celu utworzono nowe armie „Warszawa” i „Lublin”. Dzięki wcześniej opisanemu bohaterstwu pod Wizną opóźniono oskrzydlenie wojsk w stolicy o 2 dni.
W nocy z 9 na 10 września cofające się armie „Poznań” i „Pomorze” dokonały zaskakującego ataku pod Kutnem nad Bzurą na niemiecką 8 armię maszerującą w kierunku Warszawy. Prowokując tym samym największą bitwę kampanii wrześniowej. Pomysłodawcą uderzenia był generał Tadeusz Kutrzeba. Uderzenie było skierowane w słabo bronione lewe skrzydło 8 armii, udało się zaskoczyć wroga, który zgodnie z planem zaprzestał marszu na Warszawę i podjął się morderczej walki z naszymi żołnierzami. Do 12-13 mieliśmy inicjatywę w walce, zdobyliśmy Łowicz, lecz później po przybyciu wsparcia pancernego i lotniczego szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Niemców. Po bitwie Kutrzeba zdecydował o wycofaniu się w kierunku Warszawy. Lecz w drodze do miasta po przejściu Bzury większość wojsk została okrążona przez siły wroga i zostali zmuszeni do poddania się. Na południu 12 września wojska niemieckie dotarły do Lwowa, a 14 września zamknął się pierścień okrążenia wokół Warszawy. Frontalny atak na Warszawę rozbił się o Polską defensywę, więc Niemcy przystąpili do regularnego oblężenia miasta prowadząc ostrzał artyleryjski oraz bombardowania. Tego samego dnia 14 września armia niemiecka bez większych kłopotów zajęła Brześć. Rozpoczęła się generalna ewakuacja do sojuszniczej Rumunii. Z sukcesem przetransportowano złoto NBP za granicę rumuńską.
Cios w plecy…
17 września 1939r. to dla nas bolesna data, tego dnia do osłabionej Polski wkroczyła armia czerwona w sile około 640 000 żołnierzy. W ten sposób władze radzieckie wypełniły zobowiązanie wpisane w tajny protokół paktu Ribbentrop-Mołotow. Polski rząd podjął decyzję żeby nie strzelać do Rosjan, chyba że w wypadku otworzenia przez nich ognia, bądź próby rozbrojenia naszych wojsk. Po napaści Rosjan zadanie walki z Niemcami powierzono Frontowi środkowemu. Między 17 a 20 września doszło do dwóch sporych bitew między frontem środkowym a armiami Hitlera okupującymi Lwów, lecz nie udało się przełamać oporu wroga, a na dodatek front środkowy niemal całkowicie przestał istnieć. Po rozbiciu frontu środkowego Niemcy skupili się na rozbiciu frontu północnego by przypieczętować zwycięstwo w kampanii wrześniowej. W rezultacie doszło do walk między 23-27 września pod Tomaszowem Lubelskim następnie pod Zamościem i Cześnikami. Zgrupowanie wojsk Polskich zostało otoczone od zachodu przez Niemców a od wschodu przez Rosjan. Próby odbicia Lwowa podejmowała jeszcze armia frontu południowego lecz po dwóch małych zwycięstwach na przedpolach miasta zostali powstrzymani przez Wehrmacht. Była to ostatnia duża operacja Kampanii Wrześniowej która mogła zmienić bieg walk. 28 września poddała się Warszawa, 29 września padła twierdza Modlin, 2 października broń złożyli obrońcy Helu, a 6 października zakończyła się ostatnia bitwa Kampanii Wrześniowej. Polska nigdy nie podpisała aktu kapitulacji…
Pokłosie walk…
-Polska w trakcie walk straciła: 66 000 ludzi, rannych było 133 700, a do niewoli wzięto 694 000 ludzi.
-Niemcy stracili: 16 850 ludzi, 36 470 rannych, oraz 320 zaginionych
-ZSRR w wyniku walk straciło: 1170 ludzi, rannych było 2000, a zaginionych 302.
Polacy walczyli dzielnie mimo pozostawienia nas samych sobie, otrzymaliśmy znikomą pomoc od „sojuszników”, a na dodatek 17 września ponownie został nam wbity nóż w plecy, mieliśmy podpisany pakt o nieagresji z Rosjanami do 31 grudnia 1945 roku. Do końca wojny Polacy nieraz napsuli krew państwom osi, o czym za pewne będę jeszcze pisał.
Dziękuję za przeczytanie postu, mam szczerą nadzieję że się podobał i mimo jego długości ciekawie się czytało o bohaterstwie naszych rodaków. Cześć i chwała bohaterom Kampanii Wrześniowej!
Świetny artykuł! Bardzo dokładnie opisałeś przebieg Kampanii Wrześniowej. Serce się kraje, gdy człowiek czyta o tej klęsce... A według Piotra Zychowicza można było jej uniknąć. Polecam każdemu książkę "Pakt Ribbentrop-Beck". Daje sporo do myślenia.
Dziękuję!! największą motywacją dla mnie jest fakt że ktoś je czyta :)
Twoje posty mnie motywują i zachęcają do powtórki z historii. Według mnie piszesz świetnie i można się sporo doedukować!
Bardzo mi miło dziękuję :)
Tworzysz naprawdę wartościowe artykuły i aż szkoda, że nie trafia to do większej ilości osób. Upvotów powinno być co najmniej kilka razy więcej. Ale myślę, że na to przyjdzie czas :D
Dobry artykuł, aby więcej takich.
Dziękuję za uznanie, stale myślę nad nowymi tematami, o wojnie jak na swój wiek wiem całkiem dużo więc w tej tematyce ukarze się jeszcze przynajmniej 2 cyfrowa liczba postów :)
Lubię temat 2 wojny, ogólnie historię, no to czekam na kolejny post