Z czasów Bolesława Chrobrego pochodzi pierwszy zapis nazwy Polski. Wyraz „Polonie” miał wyjątkowe urodziny. Wszedł do historia światowego piśmiennictwa na srebrnym materiale, w asyście bardzo starego i niezwykle prestiżowego słowa „prince(p)s”. Z przeznaczenia przedmiotu, który ozdobił, wiemy, że był oglądany z wielką przyjemnością. Wdzięczna to historia, jednak cóż poza tym?
Dla nas srebrny Denar Księcia Polskiego pozostałby zapewne zimnym artefaktem, pewną cezurą dla historyka lub, co najwyżej, kolekcjonerskim pragnieniem numizmatyka, gdyby nie widoczny na jego awersie wizerunek ptaka. To charakterystyczne przedstawienie uczyniło z monety jedną z najsłynniejszych w historii polskiego mennictwa. Stało się tak poprzez spór jaki powstał przy próbie identyfikacji sympatycznego kręgowca. Jaki to zatem król przestworzy ozdobił pieniądz księcia Bolesława i nazwę naszego kraju?
Ludzie o wielkiej wyobraźni widzą w nim orła, o trochę mniejszej pawia, a ci, którzy wciąż nie chcą dostrzec kury, gołębia. Jednak to gallus gallus domesticus widnieje dumnie na monecie polskiego władcy. Ukazany z profilu, stoi na łapkach i pręży zbity tułów z gdzieniegdzie zaznaczonymi piórami. Z tyły ma rozczapierzony ogon, a z przodu na krótkiej szyi opiera małą głowę, którą wieńczy korona lub po prostu grzebień. Mamy zatem kurę obok po raz pierwszy zapisanej nazwy Polski.
Oczywiście kusi nas uśmiech i wyobrażenie pierzchającego z Łużyc na widok bolesławowskich proporców rycerstwa niemieckiego, czy też wieżyczek praskiego grodu, z wesoło powiewającymi na wietrze, wyszytymi na pięknym materiale, kurami Chrobrego. Pozostając jeszcze na chwilę w tej fantazji, oddajmy sprawiedliwość Drużynie Boleszczyców za ostrzeżenie jakimi swoim kogucimi emblamtami udzieliła kobietom, które z baszt Grodów Czerwieńskich obserwowały jej nadejście. Niestety, wydaje się, że nie wszyscy historycy mają poczucie humoru (nie mówiąc o narodach) i jeśli w tej sytuacji chcemy zachować godność, musimy podjąć zdecydowane kroki.
Pozostaje nam stanowczo odrzucić dzisiejsze skojarzenia koguta z chutliwością i kłótliwością, a kury z bezgraniczną głupotą. Spróbujmy wrócić myślami do czasów, w których nie było jeszcze budzików, a koguty, te piękne, kolorowe, czujne ptaki, budziły nas ze snu i wysyłały w świat. Odkurzmy również historię (ale tylko jako historię) starych przedchrześcijańskich wierzeń i spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: Jakie to tajemnicze cechy koguta kazały naszym pradziadom widzieć w nim symbol gromowładnego Peruna? Być może wtedy znikną kompleksy i nie trzeba będzie w sympatycznej kurze, zdobiącej srebrny Denar Polonie, doszukiwać się orła?
Źródła fotografii:
1