Wybory samorządowe w Polsce dla obywateli Litwy wyglądać mogą jako coś z zupełnie innego świata. Jedzie statystyczny Litwin do statystycznych suwałk na przysłowiowe już zakupy w Polsce, a po przekroczeniu granicy się może poczuć jak w innym wymiarze. Wszędzie plakaty wyborcze (u nas można tylko w wydzielonych miejscach albo billboardach należących do monopolisty), namawiające do wybierania kandydatów z najróżniejszych komitetów wyborczych (u nas przeważnie partie) na stanowiska w licznych gremiach (u nas tylko do rad samorządów i ostatnio na merów).
Polski system samorządowy bywa pokazywany jako wzorcowy. Wybierana jest już rada gminy lub dzielnicy (odpowiednik naszego starostwa, czyli „seniūniji”) oraz wójt, będący odpowiednikiem litewskiego starosty. I już na tym poziomie samorząd ma prawdziwy i własny budżet i szerokie możliwości jego wykorzystywania. Na poziomie naszego miasta/rejonu są wybierane władze powiatowe — rada oraz prezydent miasta (jak nasz mer), są także zarządy powiatów i starostowie. Na jeszcze wyższym poziomie są sejmiki województw i ich marszałkowie. I to wszystko się wybiera w ciągu jednego dnia!
Wygląda to tak skomplikowanie, że można dostać oczopląsu niczym po pierwszym zetknięciu z natłokiem plakatów wyborczych. A nawet nie wspomniałem jeszcze o tym, jak są formowane budżety i dlaczego nie do pomyślenia jest sytuacja Wilna, które zatrzymuje mniej niż połowę wypracowanych przez siebie pieniędzy. Obecny system administracyjny Litwy, który trudno określić mianem samorządowego, nie zachęca lokalnej administracji do przyciągania inwestycji, ani nie daje jej zbyt wielu instrumentów do tworzenia przychylnego dla inwestorów środowiska. Ale nie tylko. Bo bez odpowiednich instrumentów, także finansowych, samorządy, zwłaszcza te na prowincji, nie mogą zapewnić mieszkańcom ani odpowiedniego dostępu do oświaty, ani systemu opieki medycznej — co wykazują zresztą wszystkie badania i rankingi szkół czy szpitali.
Obecna koalicja rządząca inspiruje się dobrymi rozwiązaniami z Polski — kartą dużej rodziny, pieniędzmi na dziecko. Warto sięgnąć i po wzorce samorządności — bo bez rzeczywistego samorządu prowincja dalej będzie się rozjeżdżała i wymierała, a dotowane przez rząd kredyty na mieszkania sytuacji nie uratują. Zwłaszcza, że być może to już ostatni moment, kiedy można ją jeszcze ratować.
Congratulations @klonowski! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board of Honor
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Do not miss the last post from @steemitboard:
Congratulations @klonowski! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board of Honor
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Do not miss the last post from @steemitboard: