Drony kontra kominy czyli jak głupota przekracza wszelkie granice.

in #polish7 years ago (edited)



W wielu miastach polski pojawiła się tego roku jakże bystra idea walki ze smogiem i paleniem śmieci za pomocą dronów które to maja radośnie latać sobie po okolicy, analizować skład dymu z kominów i dawać podstawy do wlepienia mandatów niczego niespodziewającym się Śmiecio-spalaczom.  

Co w tym więc złego że miasto dba o to żebyśmy nie oddychali spalonymi butelkami po coli czy też kanapą? Aby odpowiedzieć na to pytanie zadajmy sobie najpierw na parę podstawowych pytań.

Dlaczego ludzie spalają śmieci?

Odpowiedź jest banalnie prosta: Nie stać ich na opał i próbują zaoszczędzić.

Naprawdę za tym procederem  nie kryje się żadna bardziej złożona kwestia a niżeli pobudki ekonomiczne. Kiedyś bywało też że chodzi o ominięcie opłat za utylizację śmieci albo też pozbycie się ich, gdyż odbiór śmieci przez gminy nie był zapewniony. Jednak dziś gdy większość ludzi zmuszona jest aby płacić za odbiór odpadów, ten powód możemy z całą stanowczością wykluczyć, a nawet jeśli nie to i tak wciąż pozostaje on w sferze pobudek ekonomicznych.

Oczywiście spoglądając na sprawę okiem specjalisty z łatwością możemy stwierdzić, że spalanie niektórych rodzajów śmieci w wielu przypadkach nie przynosi doraźnych korzyści - gdyż wpływa niekorzystnie nie tylko na zdrowie osób zamieszkujących dany teren ale wpływa niekorzystnie na żywotność pieca oraz przewodu kominowego. W dalszej perspektywie prowadzi nas to z kolei do zwiększonych wydatków w przyszłości na ich wymianę. 

Jednak świadomość w tym względzie jest oczywiście najtrudniejszą kwestią do przeskoczenia jeżeli nie niemożliwą gdyż nie mamy sposobności dotarcia do wszystkich mieszkańców z fachową wiedza z zakresu spalania i obsługi kotła.

Skąd w ogóle problem smogu?

Nasz kraj niestety należy do tych w których zapotrzebowanie na ciepło domowego ogniska, zwane fachowo ciepłem użytkowym, w większości pokrywane jest niestety przez spalanie paliw stałych w domowych paleniskach. Niema się więc czemu dziwić że wraz ze wzrostem koncentracji ludności, wzrasta zadymienie i pojawia się problem smogu.
   

Wykres może już trochę sędziwy ale jak przybliżenie sytuacji nadal aktualny.

Problem ten oczywiście można by rozwiązać w prosty sposób poprzez wyeliminowanie palenisk domowych i zastąpienie ich innymi formami ogrzewanie jednak przeciętnego polskiego zjadacza chleba nie stać na taki ruch gdyż zmiana typu ogrzewania to nie tylko gigantyczne koszta. Przykładowo instalacja Gazowa to dwukrotnie większy koszt niż instalacja węglowa przy czym potem ceny użytkowania również nie rysują się korzystnie dla tej pierwszej:
 
 

Z kolei Instalacje takie jak pompa ciepła których użytkowanie kosztuje mniej, potrafią kosztować nawet 15 krotnie więcej niż instalacje węglowe.   

Na tych przykładach widzimy więc że przeciętny kowalski zarabiający 2000 zł na rękę miesięcznie, mimo oczywistych korzyści płynących z innych rozwiązań, ciężko będzie miał się przekonać do zmiany instalacji.

Czemu nie ogrzewanie elektryczne?

Tak naprawdę najlepszą formą ogrzewania jaką można sobie wyobrazić to ogrzewanie elektryczne. Koszt najtańszych grzejników elektrycznych to kwestia 100-200 zł. Nie wspominając o tym że wykonanie takowego grzejnika jest możliwe na własna rękę.    

Wygoda oraz bezpieczeństwo ich użytkowania przy dobrze wykonanej instalacji elektrycznej jest zdecydowanie bezkonkurencyjna. Brak odpadów, możliwość regulacji temperatury w każdym pomieszczeniu z osobna, niska cena instalacji, brak rur biegnących od grzejnika do grzejnika oraz wiele innych zalet. Koszta jakie ponosimy dziś za użytkowanie instalacji tego typu są jednak zdecydowanie odpychające. Co stanowi główną barierę dla wszystkich mniej zamożnych osób.     

Gdyby usunąć tą barierę podejrzewam że zdecydowana większość z nas zrezygnowała by z brudnej i kłopotliwej praktyki palenia w piecu na rzecz elektryczności lub też innych form ogrzewania Problem smogu i pieców by znikł a wychodząc zimą na spacer moglibyśmy oddychać pełna piersią bez obaw że wzbogacimy nasz organizm o kilka nowych niechcianych produktów spalania śmieci i paliw stałych takich jak WWA, tlenek i dwutlenek węgla, dwutlenek siarki, metale ciężkie, kadm, chlorowodór czy cyjanowodór.   

Jednak nasze „mondre” głowy zamiast tego myślą nie nad tym aby znaleźć sposoby na obniżenie cen prądu dla tych którzy zdecydują się założyć sobie instalacje elektryczną czy tez zrównywaniem cen pomp ciepła do poziomu na którym będzie na nie stać przeciętnego kowalskiego, Albo też nad rozbudową infrastruktury energetycznej aby prywatne kotły zastępować np. elektrociepłowniami lokalnymi które to tak samo jak elektrownie dysponują odpowiednimi filtrami sprawiającymi że spalany w nich węgiel praktycznie nie wydziela przez komin dymu.   

„Złotym” rozwiązaniem okazuje się inwigilacja i wlepianie mandatów przy akompaniamencie oklasków uradowanych mieszkańców.  

Drodzy mieszkańcy klaśnijcie się w czoło.

Właśnie w kilku prostych pytaniach dowiedliśmy że główną przyczyną smogu jest BIEDA. W szczególności ubóstwo najbiedniejszych mieszkańców bo to oni bardzo często uciekają się do spalania śmieci starych mebli opon i innych wymyślnych staroci.   

Na litość wszystkich bogów! czy naprawdę więc można sądzić że wlepianie mandatów ludziom którzy i tak już ledwo wiążą koniec z końcem sprawi że zniknie smog i problem spalania śmieci?   
Twierdzenie to jest tak samo logiczne jak dolanie benzyny do ognia w celu ugaszenia go. Ok może ci których złapiemy będą na celowniku i będą zmuszeni zmienić swoje postępowanie jednak kara jaka dostana do spłaty może ich jedynie wpędzić w jeszcze większe tarapaty. To w taki sposób właśnie tworzy się szarą strefę, bezdomnych czy też światek przestępczy i korupcję za które potem MY zapłacimy.   

Ludzie ukarani za to że chcą bowiem zaspokoić jedną z podstawowych potrzeb jaką jest  ogrzanie swojego domostwa, rzadko kiedy potulnie przyjmują reprymendę a raczej dostają wku*** i jeszcze bardziej nienawidzą wszystkich wokół.

Inna sprawa to sprawa kosztów tego przedsięwzięcia. Liczne gminy chętnie chcą przeznaczyć na te cele setki tysięcy złotych a roczne utrzymanie ekipy która się tym będzie zajmować i sprzętu wyniesie pewno drugie tyle.  A to wszystko ma nam przynieść jedynie korzyść w postaci ograniczenia spalania śmieci?!   

Czy nie można by tych pieniędzy przeznaczyć na dofinansowania do elektryczności, gazówek solarów czy pomp ciepła dla tych najuboższych mieszkańców którzy potencjalnie mogą spalać śmieci?! Przecież w ten sposób nie dość że się pozbędziemy problemu śmieciospalaczy to w ogóle wyeliminujemy smog, nawet ten „dobry” ze spalania węgla.

A przecież to właśnie spalanie w ogóle czegokolwiek jest tu największym problemem. Smog zabija ludzi, sprawia że chorują, czasem nawet powoduje wypadki drogowe gdyż widoczność jest ograniczona. To wszystko TEŻ są koszta które jako społeczeństwo ponosimy bowiem musimy płacić za hospitalizację poszkodowanych, za naprawy publicznych dóbr zniszczonych w wyniku wypadków czy też renty osobom które straciły kogoś bliskiego. Nie wspomianąc już o społecznych tragediach jakie przeżywamy, depresyjnej atmosferze miast pokrytych smogiem oraz nieprzyjemności życia w takim miejscu.

Inwigilacja

Jak by tego było mało to przecież to jest nic innego jak filozofia inwigilacji. Jaką mamy pewność ze  wpływowa firma X nie zaproponuje naszemu burmistrzowi intratnej propozycji aby ten wykorzystał drony do inwigilowania nas na inne sposoby? Przecież taki system stanowi doskonałe pole do popisu w tej kwestii.    

Taka filozofia prowadzi nas w ślepy zaułek ludzkości gdzie zamiast udzielać wsparcia najsłabszym jednostkom, sięgamy po terror nieustanna obserwację niczym w jakimś globalnym Big Brother, strach i kary. Czy naprawdę takiej przyszłości chcemy dla siebie samych?   

PUK PUK! Przecież to od razu widać że całą ta akcja nie ma na celu dbania o nasze zdrowie czy też  wyeliminowania problemu. Ktoś na pewno chętnie dostanie łapówkę tu czy tam, producent dronów będzie wniebowzięty a pieniędzy z ew kar nie zobaczy żadna placówka ekologiczna bo pójdą wraz z naszymi podatkami na pokrycie jakże „sprytnego” programu „dronowania”? A może należało by rzec drenowania naszych kieszeni?   

Drodzy Polacy nie dajcie się ogłupić. Zastanówcie się dobrze nad sensem tego wszystkiego. Z pewnością problem spalania śmieci krzyczy o pomstę do nieba i wymaga wprowadzenia jakichś rozwiązań. Jednak czy drony są tym rozwiązaniem? Z mojego punktu widzenia wręcz przeciwnie.

Tym akcentem zakończę ten artykuł. Mam nadzieję ze chociaż część zwolenników takich rozwiązań skłoni on do refleksji.   

Zapraszam oczywiście również do dyskusji i konstruktywnej krytyki pod artykułem.


źródła wykresów:

http://budowa.com.pl/Wiadomo%C5%9Bci/Zu%C5%BCycie-energii-budynki-mieszkalne-dominuj%C4%85-3571.html

 https://proxy.duckduckgo.com/iu/?u=https%3A%2F%2Ftse2.mm.bing.net%2Fth%3Fid%3DOIP.1FbtvBrP58YBDcOj0nSqUwHaE5%26pid%3D15.1&f=1 

Sort:  

Bardzo dobry artykuł.

W ramach uzupełnienia warto wspomnieć o aferze, która kilka dni temu wyszła na światło dzienne, a w sprawie której nasz rząd jakoś nie wydaje się kiwnąć palcem.
Otóż okazało się, że na dużą skalę w Polsce jest sprzedawany ludziom "lewy" węgiel. Lewy w sensie podrabiany. To nie jest węgiel, choć wygląda podobnie. Jest on skrajnie toksyczny na poziomie powiedzmy palenia starymi oponami i asfaltem etc.
Z tego vloga możecie się więcej o tej sprawie dowiedzieć:


Moim zdaniem to jakaś masakra i dowodzi dodatkowo, że tu faktycznie nie chodzi o ratowanie naszego zdrowia zagrożonego smogiem tylko jak wspomniał autor artykułu o kolejny sposób drenowania kieszeni podatnika a przy okazji wprowadzenia nowej formy inwigilacji.

Myślę, że to za szybko by oceniać, czy rząd coś robi z tym problemem czy nie. Jak autor nagrania sam mówi, minęło cztery, pięć dni od ujawnienia tej afery. To za szybo by się oburzać, że "premier nie zrobił konferencji", to nie gwałtowna katastrofa naturalna. Nie wiemy czy inspekcja handlowa, UOKiK lub inne służby coś z tym nie robią. Być może jest śledztwo, i mam taką nadzieję. To tak nie działa błyskawicznie. Do tego, na jaką skalę występuje problem, czy naprawdę premier rządu powinien robić konferencję z tego powodu?

dowodzi dodatkowo, że tu faktycznie nie chodzi o ratowanie naszego zdrowia zagrożonego smogiem tylko jak wspomniał autor artykułu o kolejny sposób drenowania kieszeni podatnika

Gdyby chodziło wyłącznie o pieniądze, to przecież rząd też by się rzucił na ten fałszywy węgiel - bo sprzedawców tego węgla można by ukarać ładną grzywną. Gdyby więc motywowała ich jedynie kasa, to nadal ścigaliby tych oszustów.

Nie wiem też skąd takie pewne założenie autora wideo, że w przypadku palenia takim węglem nikt nie będzie słuchał naszych tłumaczeń w sądzie. Można takie scenariusze przyjmowac, ale nie z pewnością. Nie mamy tutaj precedensu, nie jest on też prawnikiem. Na pewno można by to jakoś wytłumaczyć i oprócz próbek z pieca, warto do sądu przynieść próbki węgla który nam sprzedano. On za dużo narzeka i czarnowidzi moim skromnym zdaniem ;)

Dzięki wielkie za linka, ten problem jakoś mi umknął przed pisaniem. Można się też zastanowić w oparciu o te informacje nad tym czy te 2 sprawy tj wprowadzenie dronów oraz fałszywego toksycznego węgla, nie są ze sobą powiązane np w celu wyłudzania pieniędzy. Jak wiadomo mafia w Polsce wciąż robi co chce.

Zgadzam się z ogólnym założeniem, że w takich kwestiach ważniejsza jest marchewka, niż kij. Należałoby zachęcić ludzi do wykonywania takich wyborów, które zapewnią mniejszą emisję smogu i zanieczyszczenia. Można tutaj użyć oczywiście różnego rodzaju "zachęcaczy" natury ekonomicznej, finansowej. I bardzo słusznie zauważono, że można by do tego przeznaczyć m.in. środki które sfinansowały operację z dronami!

Natomiast, mam problem z kilkoma założeniami tego artykułu. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi jak postaram się je elegancko sformułować, w ramach pobudzenia dyskusji.

Dlaczego ludzie spalają śmieci?

Odpowiedź jest banalnie prosta: Nie stać ich na opał i próbują zaoszczędzić.

Naprawdę za tym procederem nie kryje się żadna bardziej złożona kwestia a niżeli pobudki ekonomiczne

Jestem w stanie uwierzyć w stwierdzenie, że głównym powodem jest bieda, choć przyznam, że ciekawie byłoby gdybyśmy mieli jakieś dane na ten temat, a o takie zapewne trudno.

Natomiast nie jest to banalnie prosta odpowiedź według mnie, gdyż czasami nie chodzi o biedę. Z osobistego doświadczenia wiem, że różnymi śmieciami palą też względnie zamożne osoby. Dlaczego? Nie wiem, nie pytałem, ale zgaduję, że chodzi o mentalność. Mentalność łatwego pozbycia się śmieci, mentalność "oszczędzenia" mimo tego, że stać nas na prawidłowy opał, mentalność "co mnie obchodzą inni".

Piszesz, że to pozorne oszczędzanie, bo może skracać żywotność instalacji - z reguły mentalność osób które są skąpe nie bierze pod uwagę, że oszczędzają jedynie na krótką metę. Nie zdają sobie sprawy z tego, że postępują głupio. Na tym polega bycie tak zwanym "cebulakiem", jak określa to polski slang internetowy.

Dlatego właśnie uważam, że kij jest też potrzebny oprócz marchewki i dlatego sama idea dronów nie wydaje mi się aż taka zła - łatwo odsiewa się które mieszkania wymagają kontroli, a które nie.** Marchewki? Pewnie, głównie one, ale kij też jest potrzebny, jak w przypadku każdego przestępstwa**. Mandaty za palenie w miejscu publicznym są potrzebne, oprócz zachęcania do rzucenia palenia "bo będzie pan zdrowszy".

Jak by tego było mało to przecież to jest nic innego jak filozofia inwigilacji. Jaką mamy pewność ze wpływowa firma X nie zaproponuje naszemu burmistrzowi intratnej propozycji aby ten wykorzystał drony do inwigilowania nas na inne sposoby? Przecież taki system stanowi doskonałe pole do popisu w tej kwestii.

Jest to ciekawy argument, natomiast powiedziałbym, że nie należy tak samo traktować inwigilacji nas samych w ogrodzie za domem lub w domu, jak inwigilacji tego co się wydziela z naszego komina. Wydzielamy jakieś substancje do przestrzeni publicznej jakby nie patrzeć, dlatego ciężko nazwać to "inwigilacją" tak samo silną jak sprawdzanie dronem co robimy na ogrodzie - czy się opalamy, czy robimy grilla, bo takie badania zlecił producent kiełbasy grillowej. ;)

Takie inwigilacje to dwie różne sprawy, trzeba uważać na "równię pochyłą", czyli myślenie w stylu "skoro dziś sprawdzają czym palę, to jutro będą robić badania co robię na ogrodzie, a pojutrze policja przez okna będzie sprawdzać czy zdrowo się odżywiam".

Innymi słowy - tak samo jak nie ma prywatności do wyrzucania śmieci na ulicę poprzez nasze drzwi, i ktoś ma prawo sprawdzać co zza tych drzwi wylatuje i z jakiego mieszkania, tak samo nie ma prywatności do zakrywania tajemnicą "co tam z naszego komina się wydostaje".

Zgodzę się ze stwierdzeniem że chodzi również o mentalność ale tu musisz wziąć pod uwagę skąd się wzięła się ta mentalność.

Polska po wojnie była krajem biedy i kombinatorstwa w którym nic nie było i do dziś osoby wychowane przez ludzi którzy żyli w tamtych czasach mają zakodowane takie a nie inne wzorce postępowania. Np w paleniu czego się da. Możemy więc powiedzieć że wciąż bieda była tu powodem pojawienia się tej mentalności na początku i tym samym pokazuje nam dokąd doprowadzi nas zubażanie tych ludzi wlepianiem ich kar- utrwalenia tych wzorców i zaszczepienia następnym pokoleniom a także spotęgowania frustracji która w człowieku o takiej mentalności i tak już jest silna.

Co do kar to ja po prostu jestem zdania że nigdy niczego dobrego nie robią. Przynoszą bowiem efekt natychmiastowy jednak to jest tylko zamiecenie problemu pod dywan.

Frustracje jakie rodzą prędzej czy później wypływają jeżeli nie w tym to w następnym pokoleniu i dają nam się we znaki w postaci różnych form patologii czy tez perfidii.

Oczywiście kij też jest potrzebny w niektórych przypadkach ale moim zdaniem to musi być rozsądny kij.

Wydawanie pieniędzy podatnika na coś co Nie rozwiązuje problemu tylko go pogłębia to nie jest rozsądna forma kar ponieważ to nie sama kwestia palenia śmieci jest problemem a dym.

Nie można powiem przejść się na spacer zimą wśród domostw i nie nawdychać się duszących wyziewów. Nie wspominając już o wietrzeniu. A spalanie samego węgla i tka jest przyczyną emisji dwutlenku węgla, siarczanów oraz rakotwórczych WWA.

Rozwiązaniem jest wyeliminowanie palenia w piecach przydomowych w ogóle. Ten węgiel można lepiej spożytkować w bardziej wydajnych obiektach przemysłowych które posiadają tak dobre filtry że jak odbywałem praktyki w Elektrowni to stojąc 4 metry od wylotu na najwyższym 180 metrowym kominie do którego podpięte były 4 bloki energetyczne, nie widziałem nawet smużki dymu.

Co do inwigilacji to to o czym mówisz po części jest prawdą ale tu chodzi o coś więcej. O budowanie mentalności w której ludzie przyzwyczajają sie do inwigilacji i muszą uważać na każdy swój krok. pomijając to że taki dron ma przecież również kamery. może więc fotografować inne rzezy niż tylko smog. Ani się np obejrzymy a po kilku latach od wprowadzenia dronów państwo przepchnie przepis że np posiadanie własnych ogródków jest nielegalne (co już się dzieje np w ameryce) i będzie wykorzystywać te drony latem( bo przecież latem będą stały i się marnowały) do sprawdzania stanu naszych posesji. Będziemy bezbronni bo sami pozwoliliśmy im zbudować infrastrukturę pod to.

a jeszcze kwestia którą właśnie zamieścił sirq

Powiedzmy ze dostaniesz taki węgiel toksyczny ale nie będziesz miał jak udowodnić że to węgiel. Zarzucą ci palenie śmieci a próbki z twojego komina i paleniska też będą potwierdzały zawartość toksycznych substancji. Będziesz bulił za to że ktoś cie oszukał. nie wspominając o samym fakcie toksyczności za który to tobie powinno się płacić odszkodowanie a nie na odwrót.

Możemy więc powiedzieć że wciąż bieda byłą tu powodem pojawienia się tej mentalności na początku i tym samym pokazuje nam dokąd doprowadzi nas zubażanie tych ludzi wlepianiem ich kar- utrwalenia tych wzorców i zaszczepienia następnym pokoleniom

Hm, racja, trafne spostrzeżenie. Kary finansowe mogą nie być najbardziej optymalnym rozwiązaniem długoterminowym. Mogą zniechęcać, a nie zachęcać do zmiany mentalności. Teraz się zgadzam też :)

Oczywiście kij też jest potrzebny w niektórych przypadkach

Dokładnie, o to mi chodziło, że w niektórych wypadkach. Bo jest jakiś procent ludzi którzy robią zło, "bo tak". Edukacja i ułatwienie im czynienia dobra nie pomoże. Aczkolwiek myślę, że to mniejszość, dlatego to co piszesz ma sens - bo większość (oby) poprawiłaby swoje zachowanie w obliczu marchewki.

Ani się np obejrzymy a po kilku latach od wprowadzenia dronów państwo przepchnie przepis że np posiadanie własnych ogródków jest nielegalne (co już się dzieje np w ameryce) i będzie wykorzystywać te drony latem

To jest właśnie równia pochyła o której mówię. Według mnie to zbyt daleko idące wnioski, to tak jakbym ja teraz powiedział, że jeśli nie będziemy sprawdzać co wylatuje z kominów, to ani się obejrzymy i niedługo ludzie będą rozpylać wąglika. Zgadzam się, że należy uważać na tworzenie mentalności która godzi się na inwigiliwanie, ale nie ma też czegoś takiego jak prywatność bez granic, gdy w grę wchodzi zdrowie i życie innych ludzi.

Natomiast zaciekawiło mnie to o nielegalnych ogródkach. Jakie ogródki masz na myśli, podeślesz coś odnośnie tego USA? Bo nie za bardzo rozumiem co miałoby być zakazane? "Zespół zorganizowanej i zadbanej zieleni na własnej posesji"? Jedyne co mi przychodzi na myśl, to stany na południu, gdzie są braki wody i nie można podlewać sobie trawnika wodą w sezonie suszy, dlatego jest zakaz utrzymywania trawników, tak kojarzę.

Powiedzmy ze dostaniesz taki węgiel toksyczny ale nie będziesz miał jak udowodnić że to węgiel. Zarzucą ci palenie śmieci a próbki z twojego komina i paleniska też będą potwierdzały zawartość toksycznych substancji

To już jest inny aspekt, niekoniecznie związany z dronami, to jest problem sprzedawania lewego towaru i istnieje on bez względu na to, czy stosujemy drony i kary, czy nie.

https://www.odkrywamyzakryte.com/zakaz-uprawy-warzyw-ogrodzie/

Były też kiedyś wzmianki że UE chciało wprowadzić jakieś regulacje i podatki na własne uprawy, a także jakiś poseł w Polsce też coś takiego głosił ale teraz nie umie znaleźć.

Co do równi pochyłej to nie mogę się z tobą zgodzić z tego powodu że myśląc tymi kategoriami i na samym początku nie zarzucając wszystkich możliwych wad projektowi nawet jeśli wydają się absurdalne, sami kręcimy na siebie bicz.

Dajesz po prostu za dużo zaufania organom które niejednokrotnie udowodniły ze ufać im nie można i jeśli tylko będzie im się coś opłacało to to wprowadzą niezależnie od tego czy my na tym ucierpimy.

Gdyby taki projekt tworzył sąsiad z podwórka obok, to było by to może i doszukiwanie się wad było by tu nad wyrost. Jednak jeśli coś tworzą struktury państwowe to powinieneś się spodziewać najgorszego ponieważ dziś są one raczej pod dyktandem wielkich grup interesów aniżeli ludzi a dodatkowo nie tylko ten element ale masa innych idzie w stronę inwigilacji zamiast wspierania lepszych rozwiązań co daje nam pełne prawo podejrzewać ze te drony nie będą wykorzystywane jedynie do tego o czym mowa.

https://www.odkrywamyzakryte.com/zakaz-uprawy-warzyw-ogrodzie/

Dzięki, nie słyszałem o tym. Rzeczywiście jest to oburzające, w końcu dla ludzkości jako takiej korzystne byłoby by każdy miał prawo na swojej posesji uprawiać żywność, tak myślę. Nie wspominając o prawach które zostały naruszone w moim odczuciu.

jakiś poseł w Polsce też coś takiego głosił ale teraz nie umie znaleźć.

Zdarzają się posłowie z tak dziwnymi pomysłami, że wierzę na słowo ;)

Co do równi pochyłej to nie mogę się z tobą zgodzić z tego powodu że myśląc tymi kategoriami i na samym początku nie zarzucając wszystkich możliwych wad projektowi nawet jeśli wydają się absurdalne, sami kręcimy na siebie bicz.

Ale tu nie chodzi o zarzucanie wad projektowi ale wymyślanie czegoś co się nie stało i nie jest przez projekt proponowane. Nikt nie postuluje inwigilowania ludzi dronami, ale sprawdzanie co wylatuje z komina. Dlatego jest to "równia pochyła", bo opiera się na tym "co by było gdyby", na gdybaniu. A w ten sposób można wszystko pogrążyć - bo po co auta, co by było gdyby auta zaczęły być wykorzystywane do rozwożenia narkotyków i rozjeżdżania ludzi?
Mimo to auta mamy.

Ale nie zrozum mnie tutaj źle - należy "gdybać", pewnie, bo nie jest niemożliwe, że kiedyś te drony zostaną wykorzystane nieodpowiednio przez rząd. Tak samo jak radiowozy, broń policyjna, albo helikoptery telewizji publicznej. Ale nie jest to wystarczający argument przeciwko dronom wykorzystywanym odpowiednio. Raczej za tym, by dobrze kontrolować czy drony te będą wykorzystywane bez naruszenia praw ludzi, ostrzeżenie by być uważnym, nie argument przeciwko.

Dajesz po prostu za dużo zaufania organom które niejednokrotnie udowodniły ze ufać im nie można i jeśli tylko będzie im się coś opłacało to to wprowadzą niezależnie od tego czy my na tym ucierpimy.

Ja im nie daje zaufania, ja ciągle zakładam, że nie powinno im się pozwalać wykorzystywać tych dronów inaczej, nie ufam im na słowo, zamiast tego preferuję patrzenie na ręce, np. przez NGO. Tak jak nie daję zaufania policji, że nie zacznie strzelać sobie do niewinnych ludzi - są odpowiednie mechanizmy mające karać za robienie czegoś na co ludzie się nie zgodzili (patrzenie na ręce).

co daje nam pełne prawo podejrzewać ze te drony nie będą wykorzystywane jedynie do tego o czym mowa

Pewnie, należy podejrzewać, kontrolować i pilnować by nikt nie przekraczał swoich praw. To niezbędne i niebezpieczne jest gdy się zaprzestaje to robić.

Zgadzam się z tobą tyle że ten argument nie jest wyjęty z kontekstu. chodzi mi o całość że nie dość iż uważam że te dony są niepotrzebne a wręcz szkodliwe to jeszcze na dodatek może zaistnieć niebezpieczeństwo niewłaściwego ich wykorzystywania.

A w przypadkach które ty podajesz to mamy do czynienia np z samochodami które niosą MNÓSTWO dobrego ALE mogą też stanowić zagrożenie.

Innymi słowy skoro nie ma żadnych doraźnych korzyści a istnieją jeszcze dodatkowe niebezpieczeństwa na przyszłość to po co przepłacać ;)

Innymi słowy skoro nie ma żadnych doraźnych korzyści a istnieją jeszcze dodatkowe niebezpieczeństwa na przyszłość to po co przepłacać ;)

A tak, oczywiście, jeśli ktoś uważa, że plusów nie ma, to wtedy taki argument jak najbardziej ma sens. :)

I just upvoted You! (Reply "STOP" to stop automatic upvotes)

To co można zrobić to wspierać wycofywanie kotłów węglowych na rzecz innych rozwiązań.