Ta podróż była akurat przygotowywana przez moją ekwadorską przyjaciółke, do której kontakt zamieściłam na końcu posta.
Ale byłam też w innych krajach Ameryki Łacińskiej, często samotnie i bez przygotowania, o czym również planuje napisać na Steemicie. Ogólnie, to na początek rezerwuję 1-2 noce w jakimś hotelu, a potem jade gdzie oczy poniosą... Głównie korzystam z porad ludzi spotkanych po drodze (przewodniki często są nieaktualne).
Inną opcją jest wolontariat - ja mialam okazję być wolontariuszą w Kostaryce, pomagałam przy ratowaniu żółwii. To było pięne doświadczenie, o którym również napisze.
Jedyna uwaga, to dobrze jest znać choć kilka słów po hiszpańsku, ponieważ w krajach trzeciego świata trudno się dogadać w jakimkolwiek innym języku.
Jak masz jeszcze jakieś pytania, to nie krępuj się
Powodzenia
Dziękuję Ci! Dokładnie takiej odpowiedzi potrzebowałem :)
Aż zaraz sam kupię bilet w jedną strone.
Także nadrabiam hiszpański i czekam na kolejne wpisy!
Bless :)