Jak część z Was już wie z moich wcześniejszych wpisów, proces ręcznego tworzenia z gliny wygląda następująco: wałkuje się glinę, formuje do odpowiedniego kształtu i czeka aż nieco wyschnie. Potem można ją pomalować angobą lub od razu ( po całkowitym wyschnięciu) wypalić na tzw. biskwit . Po wyjęciu z pieca pracę się szkliwi i wypala drugi raz i jest gotowa. Można też ją wtedy pomalować farbami naszkliwnymi i wypalić po raz trzeci. To tak w uproszczeniu.
To co znacząco wpływa na wygląd ceramicznych przedmiotów ,oprócz ich kształtu i staranności wykonania, stanowią zdobienia. Tak jak opisałam wyżej- dekorować można glinę surową lub wypaloną.
W tym artykule ,pisanym z okazji konkursu pokażę Wam kilka rodzajów ''kropkowanych'' zdobień mojej ceramiki.
Zdobienia angobą
Miska ''Ariel''
Ta miska została ozdobiona za pomocą pędzla i moich ''zamaszystych'' i spontanicznych ruchów palcem strzepujących farbę, dzięki którym powstały ekspresyjne maźki i kropki w różnym rozmiarze i zagęszczeniu. Wszystko to powstało na tle w trzech kolorach: naturalnej gliny, jasnego błękitu i zieleni.
Wszystko utrzymane zostało w pastelowych barwach.
Talerz ''Edil''
Poniższy talerz został udekorowany w podobny sposób, maleńkim kropkom towarzyszą tym razem podłużne mazie.Na zdjęciach można zobaczyć jak zmieniły się kolory zarówno użytych angob jak i samej gliny po wypale ''na ostro'' ( czyli końcowym – drugim wypale).
Talerz z surowej gliny:
Talerz po drugim wypale:
Filiżanka pt ''I gdzie tu niby są kropki''.
Lubię miłe niespodzianki, nawet te najmniejsze, które po prostu wywołują uśmiech lub pozytywne zaskoczenie. Kiedy malowałam filiżankę ze zdjęcia, pomyślałam, że fajnie byłoby pomalować ją również w środku ale dodając czegoś innego niż na zewnątrz.
Wyobraziłam sobie osobę, która pije w tej filiżance kawę. Im więcej kawy ubywa, tym bardziej odsłania się środek naczynia. Na początku człowiek niczego się nie spodziewa. Kiedy jednak zbliża się do końca małej czarnej- zaczyna zauważać to- małe kropy na spodzie :)
Mała czarka na herbatę w etniczny wzór.
Powstała jeszcze za czasów mojej pracy w pracowni @fraktale. Na brązowej glinie wykonałam nieco etniczny biało- błękitny motyw zawierający między innymi kropki.
To naczynko tak mi się spodobało, że dostałam je później od Barnaby w prezencie :D
Kubek w kropki robione za pomocą ''gruszki''.
Czy Was w dzieciństwie też męczono tym narzędziem tortur do ''odkurzania'' kataru? Na sam jego widok wpadałam w histerię :D Dziś mam już na szczęście dużo przyjemniejsze skojarzenia a to za sprawą gruszki do zdobienia ceramiki. Do jej środka wlać można przygotowaną wcześniej angobę i aplikować na powierzchni naczynia.
A oto gruszka o której była mowa. Dzięki zmiennym końcówkom możemy uzyskać większe lub mniejsze grubości linii czy kropek.
Zdobienie szkliwami efektowymi
Na rynku spotkać można wiele rodzajów szkliw, w tym również tzw. ''efektowe''. Jakiś czas temu zauroczyły mnie szkliwa z efektem drobnych kropek. Takie szkliwo należy dobrze rozrobić i bardzo dokładnie, dosyć często mieszać podczas nakładania aby uniknąć jego rozwarstwiania. Cięższa część szkliwa z drobinkami potrafi bowiem osadzać się na dnie a na górze powstaje bardziej wodnista warstwa.
Poniżej jedno z takich szkliw jakiego użyłam na dolnej części kubeczka ''Lea''.
A tutaj przykład zastosowania szkliwa o wdzięcznej nazwie ''stokrotka'' oraz kila moich pędzli i szkliwo w proszku :)
Kropki- dziurki
Kropki możemy uzyskać też robiąc okrągłe dziurki :)
Świetnie sprawują się w mydelniczkach. Dzięki nim mydło nie topi się w wodzie bo ta natychmiast spływa w dół.
Lubicie herbaty liściaste ale nie znosicie fusów pływających w kubku?
Kilka dziurek w miseczce z uszami i urocze sitko do zaparzania takiej herbaty gotowe :D
Jak widać, ten mały okrągły symbol graficzny potrafi dodać uroku i być bardzo pożyteczny Ułatwia nam życie nawet kiedy o tym nie myślimy Nawet pisząc ten tekst bez użycia kropek staje się on dużo mniej czytelny, prawda? ;)
Przepiękna ceramika! Zadziwia mnie to, jak zupełnie inaczej wygląda taki talerz przed wypaleniem i po. A filiżanka z kropkami na dnie jest po prostu przecudowna!
Ech, w moim dzieciństwie używano gruszki do jeszcze gorszych tortur ;D :D
Już kiedyś miałam zapytać - czy patrząc na wyrób z surowej gliny "widzisz" jak to będzie wyglądało po wypale? Bo różnica jest znaczna i zastanawiam się, czy to jest na zasadzie: ciekawe, co mi dzisiaj wyjdzie z pieca? :)
W takim razie dziękuję za moje dzieciństwo :D
Co do drugiego- kiedy już zna się dany rodzaj gliny i pracuje się z tym samym materiałem to można przewidzieć jak to będzie wyglądać. Ale wystarczy wypalić ją w nieco wyższej/ niższej temperaturze i już jest inaczej więc niespodzianek jest wiele ;) Najlepiej jest robić próbki na małych kawałkach gliny - maluje się je różnymi kolorami i podpisuje odpowiednio, tak samo ze szkliwami. Najlepiej je podpisać - jaka glina, jakie szkliwo/angoba/ jaka temperatura wypału. Wtedy jest dużo łatwiej :)
Wow! Cudnie to wszystko wygląda! Sama mam ochotę wziąć się za glinę i stworzyć coś nietuzinkowego! :)
Dzięki :) gorąco zachęcam!
Ceramika jak zwykle zachwyca :) Dziękuję za zgłoszenie do Konkursu kreatywnego #5.
Dziękuję i ja :)