Nie zabijaj swojej produktywności.

in #polish7 years ago (edited)

Hej #polish, to znowu ja. Dziś trochę inaczej, bo o produktywności i tym, czego nauczyłem się na jej temat szukając motywacji do pracy i nauki. Na początek chcę tylko zaznaczyć, że przez słowo praca rozumiem pracę zarobkową, pracę nad własnym rozwojem, typu nauka języka programowania, oraz naukę szkolną do studiów. Jeśli zmagasz się z przesadnym zwlekaniem - zostań na dłużej, bo zająć się tym można łatwiej niż myślisz.

Praca w domu to brutalne mordowanie motywacji.

Tak, dobrze słyszysz. Nie, nie chodzi o wady pracy zdalnej. Sam kontynuując swoją karierę programisty przepracuję zdalnie większość swojego życia, stąd też moje zainteresowanie - jak to robić lepiej?

Zaczniemy od najważniejszego - czegoś, co sprawia, że mówię "praca zdalna", nie "praca z domu". Nie jestem w stanie zliczyć sytuacji, gdy siedząc przy moim biurku lub na kanapie z laptopem pomyślałem - "Nie chce mi się, tyle rzeczy do roboty w domu, zajmę się czymś innym". Ta sentencja oczywiście jest zalążkiem kunktatorstwa i żeby dowiedzieć się więcej o tym problemie, należy jej się uważnie przyjrzeć. Zacznijmy więc.

Nie chce mi się [...]

Czy naprawdę? Pomyśl o tym, co mógłbyś robić zamiast tego. Spać, grać w grę wideo, obejrzeć telewizję, może zrobić sobie obiad? Która z tych rzeczy tak jak twoja praca, edukacja, czy nauka przydatnej umiejętności prosperuje dobrze na przyszłość? Może i w tym momencie ci się "nie chce" ale nie trudno o motywację, kiedy zorientujesz się jak dużo tracisz nie robiąc tego.

Zajmę się czymś innym.

Tu leży problem, przynajmniej według brytyjskiego psychologa Richarda Wiseman'a. Jeśli możesz zająć się czymś innym w domu, czymś przyjemniejszym lub zwyczajnie rutynowym dla ciebie - rzeczami takimi jak zrobienie sobie przekąski o godzinie 16;30, to szansa jest, że właśnie to zrobisz. Rutyna, przyzwyczajenie i przede wszystkim dostęp do wolnego dysponowania swoim czasem są niesamowicie krzywdzące dla produktywności. Wiemy to nie od dziś - praca biurowa, w której siedzisz przed komputerem 8 godzin, zamiast zrobić to w 2 godziny i iść do domu obraca się właśnie wokół tego założenia.

Dobrze, @jestemkioskiem, a co ja mogę niby z tym zrobić? Przykuć się do biurka?

Choć byłoby to ciekawe, nowatorskie rozwiązanie i nie wątpię, że pomogłoby ci pracować bardziej rzetelnie, można to zrobić w dużo przyjemniejszy, bardziej humanitarny i mniej brutalny sposób! Gotów?

Pracuj z laptopem/notatkami/książką w kawiarni.

Naprawdę. Nie ma nic prostszego jak wzięcie laptopa pod pachę i podróż do ulubionej kawiarni, gdzie spędzisz kilka godzin w spokoju na swoim zadaniu. Zgłodniałeś podczas nauki? Nie musisz już odchodzić od książki na pół godziny, zamów sobie coś do przekąszenia. To samo tyczy się kawy, herbaty, czy piwa jeśli lubisz pracować o trzeźwym umyśle.

 Teraz niestety czas na pierwsze złe wieści - jeśli nie mieszkasz w mieście, będzie dużo trudniej. Nie masz dużego wyboru kawiarni, pewnie gorzej też z opcjami dojazdu, ale niech cię to nie zniechęci. Pracuj nad sobą w drodze powrotnej z faktycznej pracy/szkoły, rób to przy okazji wypadów na miasto ze znajomymi, korzystaj z każdej okazji jaka się nadarzy. Naprawdę nie uwierzysz w to, jak łatwo się skupić, kiedy nie masz zupełnie nic innego do zrobienia.

Spróbowałem, pomogło, chcę więcej! Co dalej?

Nie jestem ekspertem, psychologiem ani geniuszem rozwoju osobistego, więc na to pytanie ci nie odpowiem. Odpowiedzieć ci może za to świetny psycholog i autor, a raczej jego świetna książka. "59 seconds"  Richarda Wisemana to niepowtarzalny materiał na lepsze zrozumienie tego, jak manipulować własnym umysłem i ciałem by robiło to co chcemy. Nie jest długa, czyta się przyjemnie (w każdym razie w oryginale, nie wiem jak z polskim przekładem, ale słyszałem dobre opinie), poświęć na nią kilka godzin, a odzyskasz je szybciej niż myślisz.

Jak zwykle dziękuję za uwagę, dajcie znać co myślicie o kontencie samo-rozwojowym. Lubię pomagać, a myślę, że dla ludzi tu przesiadujących nie ma lepszej pomocy niż motywacja do pracy i nie stracenia okazji, jakie wszyscy mamy przed sobą.

Sort:  

Jak zawsze bardzo trafiony post, publikujesz świetny content, oby tak dalej, czekam z niecierpliwością :)

Co do jednego sie nie zgodze. Miasto to duzy halas. Na wsi mozna wyjsc sobie na łąke czy nad stawek i full relax😀
"Ten kto chce szuka sposobow, Ten kto nie chce szuka powodow"
I pomimo dzisiejszego dnia wolnego mam zapelniony dzień, a moglbym lezec i nie isc do fryzjera, na silownie na szkolenie. Moglbym zjesc na miescie, a nie robic w domu obiad. Dlatego z rana laduje akumulatorek dobra muzyka.
Wlaczam drugi bieg, zawijam kiece i leeeece😁😁
Zycze wam wszystkim duzej motywacji i milego dzionasa!

Świetny pomysł, jeśli ktoś nie potrzebuje dostępu do internetu, albo może go sobie załatwić np używając telefonu jako modemu, to jest to genialne rozwiązanie! Oczywiście pomijając deszcz, czy ostry śnieg, ale w takie dni może i lepiej zaparzyć gorącą herbatę i własną siłą woli motywować się do pracy!

Steem po części traktuję jako pracę dodatkową i wiem, że nawet przeczytanie zwykłego tekstu wcale nie jest takie łatwe, gdy dookoła pełno rozpraszających rzeczy. Chociaż nie należę do ludzi, którzy lubią chodzić z laptopem po miejscach publicznych to jednak samo wyjście do drugiego pokoju i odpowiednia muzyka załatwiają sprawę.

internetowy coaching :P

Bardzo fajnie opisane :)

To samo tyczy się kawy, herbaty, czy piwa jeśli lubisz pracować o trzeźwym umyśle.

Po piwie od razu trzeźwiejszy umysł :D Co do efektywnej pracy zdalnej to trzeba mieć jednak dobrą samodyscyplinę, ustalić sobie godziny pracy 8-16 czy coś w tym stylu i starać się tego zawsze trzymać z jakimiś drobnymi wyjątkami ewentualnie. Najlepiej mieć osobny pokój jako własny gabinet i tylko w nim pracować, pozwoli to na wydzielenie takiej osobnej przestrzeni, gdzie myślimy tylko o pracy.

This post has received gratitude of 0.96 % from @appreciator thanks to: @jestemkioskiem.

Daje do myślenia ^^